Proces rozpoczął się w czwartek, a wyrok ma być już w poniedziałek. W głośnej sprawie trzech nastolatków, którzy zabili, żeby sprawdzić, jak to jest, jak umiera człowiek, w piątek zeznawali kolejni świadkowie.
Proces odbywa się przed Sądem Okręgowym w Łodzi. Według prokuratury dwaj 19-latkowie - Krzysztof L. i Bartosz C. poderżnęli gardło swojemu sąsiadowi. Spodobało im się, dlatego dwa miesiące później, razem z 17-letnim Mariuszem K., zabili swojego znajomego. Dwóm 19-latkom grozi dożywocie; najmłodszemu - kara 25 lat więzienia.
Do pierwszej zbrodni doszło pod koniec października 2008 roku w mieszkaniu przy ul. Więckowskiego w Łodzi. Znaleziono tam ciało 32-letniego właściciela z poderżniętym gardłem. Jak ustalono, zbrodni dokonali jego dwaj sąsiedzi - oskarżeni 19-latkowie. Zbrodnia miała być "prezentem" dla jednego z nich z okazji 18. urodzin. - Chciałem zobaczyć, jakie to jest uczucie, gdy nóż wchodzi w ciało - mówił L.
"Teraz chciałem zobaczyć, jak umiera duszony"
Do drugiego zabójstwa doszło w grudniu ub.r. w mieszkaniu jednego ze sprawców. Ofiarą był ich znajomy 16-latek. Dusili go sprężyną od ekspandera, później bili drewnianą pałką po całym tułowiu. Później oprawcy położyli belkę na szyi ofiary i stawali na niej zapierając się rękoma o sufit, "żeby był silniejszy nacisk". - Ja już widziałem, jak umiera człowiek od noża, teraz chciałem zobaczyć, jak umiera duszony - wyjaśniał L.
Po drugiej zbrodni cała trójka została zatrzymana przez policję. W śledztwie Mariusz K. i Krzysztof L. przyznali się do winy. Z kolei Bartosz C. nie przyznał się do dokonania zbrodni.
Cała trójka była poczytalna
Sąd dla nieletnich zdecydował, że 16-letni wówczas Mariusz K. za swój czyn będzie odpowiadał jak dorosły. Cała trójka została poddana obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Jak wynika z opinii biegłych, w chwili popełnienia zbrodni wszyscy byli poczytalni.
kaw//kdj
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24