Nie przyznają się do zabójstwa. Twierdzą, że uczestniczyli tylko w bójce. Kłótnia wywiązała się w białostockim autobusie, potem przeniosła na jeden z przystanków. Napastnicy na oślep zadawali ciosy nożem, bo rówieśnik nie chciał poczęstować ich papierosem.
W czwartek przed białostockim sądem rozpoczął się proces zabójców. Mężczyźni nie chcieli składać zeznań ani odpowiadać na pytania sądu. Podczas rozprawy odczytane zostały ich zeznania - obaj twierdzili, że nie mieli przy sobie w czasie zdarzenia noża i przyznali, że byli pijani.
W procesie oskarżona jest także dziewczyna Karola P., starszego z podejrzanych. Kobieta odpowiada za zacieranie śladów zabójstwa i nie powiadomienie o nim policji. Przed sądem przyznała się do uprania zakrwawionych ubrań jednego z oskarżonych.
Nie chciał dać papierosa...
- Olka zajeb... gościa, ze 20 kos mu wsadziłem - tak wg portalu "gazeta.pl" chwalił się oskarżony Tomasz S. koleżance.
Do zdarzenia doszło w grudniu ubiegłego roku. W autobusie wywiązała się kłótnia. Jej powodem była prawdopodobnie odmowa poczęstowania papierosem.
Nagle jeden z oskarżonych wyciągnął nóż do obierania warzyw i ugodził nim ponad dwadzieścia razy mieszkańca Sokółki. Mężczyzna zmarł. Na ciele ofiary lekarze doliczyli się 23 ran od noża. Jego 19-letniemu koledze udało się uciec. Oskarżonym grozi kara do 25 lat więzienia.
Źródło: PAP, Gazeta.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24