- Wstała ta młoda dziewczyna, wyjęła z kieszeni telefon i powiedziała, że dzwoni na policję. Zareagowałem, jak zareagowałem. Uderzyłem ją raz - mówił w sobotę przed sądem 57-letni Stefan B., któremu grozi siedem lat więzienia za pobicie kobiety w ciąży. Sam oskarżony też został pobity - przez swoich sąsiadów, mieszkańców wsi Mielęcin (woj. zachodniopomorskie). - Jednego uderzył, drugiego, to wszyscy rzuciliśmy się na niego i wtedy od nas dostał - mówi jeden z piątki mężczyzn, którym za lincz grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło pod koniec sierpnia ubiegłego roku w Mielęcinie. Jak poinformował nas rzecznik policji w Choszcznie Jakub Zaręba, Stefan B. przyszedł do domu swoich sąsiadów oskarżając ich o kradzież sieci rybackich.
Rozmawiały z nim dwie kobiety. Kiedy doszło do kłótni młodsza z nich wyciągnęła telefon komórkowy i zagroziła, że zadzwoni na policję. Wtedy 57-latek miał rzucić się na ciężarną dziewczynę z pięściami. W chwilę później Stefan B. uciekł.
Dziewczyna w ciąży została karetką przewieziona do szpitala. Policjanci, którzy zostali wezwani na miejsce zdarzenia, ruszyli na poszukiwania mężczyzny. Nie udało się im jednak go zatrzymać.
Lincz
Jeszcze tego samego dnia policja pojawiła się w Mielęcinie, ale już do innego wezwania. Tym razem chodziło pobicie, do jakiego doszło przed domem Stefana B. Poszkodowanym był tym razem właśnie on, a miał zostać pobity przez pięciu mieszkańców Mielęcina. - Zaskoczył nas od tyłu i ruszył na nas z łomem. Wywróciliśmy go wtedy i obezwładniliśmy - relacjonował jeden z uczestników bójki. 57-latek spędził w szpitalu jeden dzień.
Stefan B. prawdopodobnie będzie sądzony w warunkach recydywy - był już wielokrotnie aresztowany, m.in. za pobicia i kradzieże. Grozi mu do siedmiu lat pozbawienia wolności.
Więzienie grozi również piątce mężczyzn, którzy zaatakowali Stefana B. Za swój czyn mogą zostać skazani nawet na pięć lat pozbawienia wolności.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24