Z broni, z której śmiertelnie postrzeliła się Barbara Blida, zniknęły odciski palców. Może to oznaczać, że była posłanka SLD nie popełniła samobójstwa - uważa "Gazeta Wyborcza".
Według anonimowych ekspertów, na których powołuje się "GW" - jeśli osoba trzymająca broń nie miała rękawiczek, to ślady linii papilarnych musiały się zachować. Jeśli zniknęły, to dlatego że ktoś celowo je zatarł. A to może oznaczać, że Blida nie popełniła samobójstwa, tylko zginęła w czasie szamotaniny z funkcjonariuszką ABW - sugeruje gazeta.
Posłowie czekają na ekspertyzę
Wątpliwości dotyczą też tego, dlaczego prokuratura nie wszczęła śledztwa ws. "wyczyszczenia" rewolweru. I jak wyjaśnić, że na kurtce agentki, która pilnowała Blidy, jest inny rodzaj prochu niż na ubraniu byłej posłanki. Pytania rodzi też nietypowa rana wlotowa po kuli, która zabiła Blidę. Czy aby nie wskazuje na to, że do strzału doszło w wyniku szamotaniny?
Sprawą zniknięcia odcisków zainteresowała się już sejmowa komisja badająca okoliczności śmierci byłej posłanki. Do posłów ma wkrótce trafić ekspertyza kryminalistyczna, w której kwestia zatartych śladów będzie jednym z głównych śladów.
Barbara Blida zginęła w kwietniu 2007 roku podczas nieudanej akcji ABW w jej domu.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24