W Wszystkich Świętych zwiększony ruch na drogach i przy cmentarzach, dlatego policja przypomina, że wszyscy idący poboczem - poza terenem zabudowanym - muszą mieć odblaski. Osobę, która ma przy sobie coś odbijającego światło, widać już ze 150 metrów. Skuteczne są też latarki czy włączone telefony. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Idąc drogą poza terenem zabudowanym trzeba nosić odblaski. Kto ich nie ma, może dostać 100 zł mandatu. W tym roku policja słyszała już 30 tys. różnych tłumaczeń. Blisko 20 tys. osób wlepiła mandat za brak odblasków.
Nie wszyscy znają przepisy obowiązujące od dwóch lat. Niektórzy noszenia odblasków się wstydzą. Jeszcze inni - szczególnie ci, którzy nie mają prawa jazdy - są przekonani, że kierowca wszystko widzi.
- Te osoby mylą zasadę widzieć i być widocznym. Skoro nadjeżdża samochód, który ma włączone światła mijania, które oślepiają pieszego, to pieszy jest wręcz przekonany, że kierowca musi go widzieć - tłumaczy insp. Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji.
Jest coraz lepiej
W ostatnich latach policja wiele osób przekonała, że warto być widocznym. Niektórych nawet nie musiała namawiać. - Naprawdę nie czekałam na przepisy. Muszę czuć się bezpieczna - mówi jedna z osób, z którą rozmawiał reporter "Polski i Świata".
Liczba pieszych, którzy nie noszą odblasków po zmroku w ciągu roku, spadła o połowę. To sporo, ale do ideału daleka droga. Pieszego, który nie ma na sobie elementów odblaskowych kierowca zauważy dopiero z odległości 40 metrów. Kogoś, kto ma przy sobie coś odbijającego światło widać już ze 150 metrów. Skuteczne są też latarki czy włączone telefony.
Autor: js/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24