- Ceną za wybór Jerzego Buzka na nowego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego może być rezygnacja przez Polskę z walki o jedną z ważnych tek w Komisji Europejskiej - donosi "Dziennik" powołując się na nieoficjalne źródła w polskiej dyplomacji i KE. By poparli byłego premiera, Polska musi przekonać m.in. Włochów i Francuzów.
Minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz, który wrócił z rozmów w Paryżu, jest optymistą. - Na 75 procent jestem przekonany, że Jerzy Buzek zostanie nowym szefem europarlamentu. I mam nadzieję, że wszystko rozstrzygnie się już podczas szczytu w Brukseli 18 czerwca. Wtedy premier Donald Tusk spotka się w tej sprawie z kilkoma przywódcami Unii - mówi "Dziennikowi" Dowgielewicz.
Z jednej strony Francja...
Według "Dziennika" Donald Tusk gotów jest wycofać się z walki o stanowisko komisarza do spraw jednolitego rynku, o które rywalizujemy z Francją. Gdyby tak się stało, moglibyśmy liczyć na poparcie przez Nicolasa Sarkozy'ego kandydatury Buzka. To byłby decydujący moment, bo UMP, konserwatywna partia francuskiego prezydenta, jest trzecią co do wielkości siłą w największym klubie Europarlamentu - Europejskiej Partii Ludowej (EPP), do której należy też Platforma.
..., a z drugiej Włosi
Dodatkowo Francuz Joseph Daul mógłby zrezygnować z kierowania EPP, oddając swoje miejsce głównemu rywalowi Buzka, Mario Mauro. W ten sposób zostałyby zaspokojone aspiracje naszego włoskiego konkurenta.
Z kolei według informacji "Polski" jedyną ceną, jaka zadowoli Włochów, to nasze poparcie dla ich kandydata do ważnej komisji. Zdaniem wysokiego urzędnika Komisji, na którego powołuje się gazeta, kandydatura Mario Mauro na szefa PE jest wystawiona tylko po to, żeby właśnie uzyskać coś więcej.
Źródło: "Dziennik", "Polska", PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24