Dopiero we wrześniu, a nie jak wcześniej planowano w lipcu, ma zapaść wyrok w wielkim procesie szefów i członków gangu pruszkowskiego. Prokuratura żąda dla niemal 40 oskarżonych kar od 15 lat więzienia do roku w zawieszeniu. Obrona podważa prawdomówność świadków koronnych i chce uniewinnień.
Procesu nie udało się zakończyć przed okresem wakacyjnym. Kolejne terminy na dokończenie mów końcowych stron wyznaczono na 3, 4, 5 i 6 września.
- Najpóźniej w połowie września chcemy wydać wyrok - powiedział rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie, sędzia Igor Tuleya.
Wyjaśnił, że zaczęła się mowa końcowa ostatniego oskarżonego, który ze względów zdrowotnych może brać udział w procesie tylko przez 3 godz. dziennie, a zapowiedział dłuższe wystąpienie.
- Dlatego wyznaczyliśmy jeszcze kilka terminów - dodał sędzia.
Niewykluczone, że prokurator odpowie na mowy końcowe podsądnych i ich obrońców.
Wyrok ogłaszany dwa dni Sędzia Tuleya poinformował, że z racji dużej liczby oskarżonych i stawianych im zarzutów ogłoszenie wyroku może zająć dwa posiedzenia sądu - jak przyznał - byłoby to ewenementem.
Jego zdaniem, sama sentencja wyroku mogłaby być ogłoszona jednego dnia, a jego ustne uzasadnienie - dnia następnego. Wydając wyrok, sąd musi powtórzyć wszystkie zarzuty z aktu oskarżenia, a potem ogłosić, jaką podejmuje decyzje co do każdego zarzutu: może to być skazanie, uniewinnienie lub umorzenie. Mowy końcowe w tym trwającym od 2006 r. jednym z największych procesów gangów w Polsce zaczęły się w maju br.
Napady, pobicia, kradzieże
Oskarżeni odpowiadają za przestępstwa z lat 1995-2003, m.in. za wymuszenia rozbójnicze, napady, porwania, pobicia, kradzieże aut, oszustwa, handel bronią i narkotykami. Część podsądnych ma też zarzuty handlu bronią i narkotykami oraz podżegania do morderstwa. Oskarżenie opiera się na zeznaniach świadków koronnych, czyli skruszonych przestępców, którzy w zamian za zeznania obciążające kompanów, mogą uniknąć kary, m.in. Jarosława S., pseud. Masa, i Jacka R., pseud. Sankul.
Na ławie oskarżonych zasiadają m.in. dawni szefowie "Pruszkowa" z lat 90. - Andrzej Z., pseud. Słowik, Janusz Prasol, pseud. Parasol, i Zygmunt Raźniak, pseud. Bolo (już wcześniej skazani prawomocnie w oddzielnym procesie za kierowanie gangiem).
Kwestionują świadków Prok. Waldemar Tyl z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie wniósł o wyroki skazujące wobec podsądnych. Co do jednego oskarżonego padł wniosek o umorzenie sprawy z powodu przedawnienia. Powołał się m.in. na zeznania świadków koronnych, których uznał za wiarygodnych. Obrona kwestionuje prawdomówność świadków koronnych oraz sugeruje wcześniejsze ich przygotowanie do zeznań, wskazuje też na sprzeczność ich słów z zeznaniami pokrzywdzonych.
Dlatego kolejni adwokaci wnosili o uniewinnienie ich klientów. Np. mec. Ryszard Berus przypomniał, że gdy w połowie lat 90. do polskiego prawa wprowadzano świadka koronnego, MSW zapewniało, że zeznania "skruszonego" nie mogą być jedynym dowodem w danej sprawie.
Adwokat podkreślił, że do dziś trwają jednak procesy odszkodowawcze m.in. policjantów pomówionych przez "koronnych", a uniewinnianych potem przez sądy. Z kolei mec. Anna Leśniewska podkreślała, że jeden ze świadków koronnych, pytany o zawód, odpowiedział sądowi: "Świadek koronny". Gdy proces ruszał w 2006 r., "Parasol" mówił, że "akt oskarżenia oparty jest na kłamstwach bandziora i złodzieja" Jacka R. - Jego motywacją było to, by nie siedzieć w więzieniu, lecz wykupić się w prokuraturze, obciążając tzw. szefów "Pruszkowa" - powiedział gangster.
Wypuszczeni na wolność
W 2008 r. sąd uchylił areszty oskarżonym (kilku z nich jest aresztowanych do innych spraw). Sąd uznał, że nie istnieje obawa matactwa, gdyż większość zarzutów dotyczy lat 90., a oparte są one na zeznaniach świadków koronnych pozostających pod opieką CBŚ.
Sąd podkreślał też długotrwałość aresztów. Dziś wobec podsądnych są stosowane kaucje, dozory policji oraz zakazy opuszczania kraju. W 2005 r. Sąd Najwyższy utrzymał kary wobec pięciu dawnych szefów gangu pruszkowskiego z lat 1990-2000 - za założenie gangu i kierowanie nim. Mirosław Danielak, "Malizna", został skazany na 7 lat i 3 miesiące więzienia; "Bolo", Ryszard Szwarc, "Kajtek" i "Parasol" - po 7 lat; Leszek Danielak, "Wańka" (brat Mirosława) - na 6 lat i 6 miesięcy. Kary te wymierzył w 2003 r. Sąd Okręgowy w Warszawie. Sąd uznał za bezsporne, że gang pruszkowski istniał i że ta piątka nim kierowała.
Kontakty z politykami
Główne uderzenie organów ścigania w grupę pruszkowską nastąpiło w 2000 r.
Akcja zaowocowała też medialnymi doniesieniami o związkach gangsterów z politykami i biznesmenami. Kontakty z gangsterami mieli mieć m.in. b. senator Aleksander Gawronik, b. poseł AWS Marek Kolasiński, b. wicepremier i poseł SLD Ireneusz Sekuła oraz b. minister sportu Jacek Dębski.
Autor: MAC/ ola / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24