Przejechał po "wysepce", wyprzedzał na trzeciego i mało co nie skosił lusterek jadącego z naprzeciwka tira, a wszystko na kilkuset metrach. Kierowca ciężarówki tłumaczył później policjantom, że spieszył się do domu. Pośpiech kosztował Słowaka 1000 złotych.
Do zdarzenia doszło w miniony piątek około godziny 14.00 w Mężeninie na krajowej "ósemce". Funkcjonariusze drogówki z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku patrolowali akurat ten odcinek trasy, kiedy zauważyli, jak słowacki kierowca tira rozpoczyna wyprzedzanie kolumny pojazdów. Całe zdarzenie zarejestrowała policyjna kamera.
Pirat na drodze
Podczas manewru kierowca zupełnie zignorował znaki drogowe i przepisy, popełniając jedno wykroczenie po drugim. Najpierw jadący ciężarówką mężczyzna przejechał po namalowanych na jezdni pasach, tzw. wysepce. Nadjeżdżające z naprzeciwka auta nie zrobiły na nim wrażenia. Następnie wyprzedził inne samochody na skrzyżowaniu i wjechał na pas przeznaczony do jazdy w odwrotnym kierunku. Tam o mały włos nie doprowadził do zderzenia z jadącym z przeciwka tirem.
To był koniec popisów tirowca, policjanci zasygnalizowali mu, że ma zjechać na pobocze. 45-letni kierowca volvo tłumaczył, że spieszył się do domu, bo chciał jeszcze wieczorem spotkać się z rodziną. Za nieodpowiedzialną jazdę został ukarany 1000 złotowym mandatem.
Źródło: tvn24.pl, Bild.de
Źródło zdjęcia głównego: podlaska policja