Sebastian Kościelnik: jedyną moją winą było to, że znalazłem się w niewłaściwym miejscu i czasie

27 1925 fpf gosc-0022
Sebastian Kościelnik: jedyną moją winą było to, że znalazłem się w niewłaściwym miejscu i czasie
Źródło: TVN24

Na pewno będziemy rozważać jakieś dalsze kroki. Z mojej strony na pewno to nie jest jeszcze ostatnie słowo - zapowiedział w "Faktach po Faktach" Sebastian Kościelnik. Został on uznany prawomocnie przez sąd za winnego wypadku kolumny rządowej, którą jechała ówczesna premier Beata Szydło, lecz nie został ukarany. - Jedyną moją winą w tej sprawie było to, że znalazłem się w niewłaściwym miejscu i o niewłaściwym czasie, dlatego zostałem wmanewrowany w te wszystkie działania - ocenił.

W poniedziałek krakowski sąd okręgowy wydał wyrok w procesie odwoławczym po wypadku rządowej kolumny Beaty Szydło w Oświęcimiu w 2017 roku. Utrzymany został częściowo wyrok pierwszej instancji - Sebastian Kościelnik, kierowca seicento, został uznany za winnego, ale sąd nie wymierzył mu kary. Sąd orzekł też, że do wypadku przyczynił się jeden z kierowców Biura Ochrony Rządu. Rozstrzygnięcie jest prawomocne.

Kościelnik: jedyną moją winą było to, że znalazłem się w niewłaściwym miejscu i czasie

Sebastian Kościelnik był w poniedziałek gościem "Faktów po Faktach". Pytany, co planuje po usłyszeniu wyroku, odparł, że chciałby teraz "ochłonąć". - Na pewne będziemy rozważać jakieś dalsze kroki. Z mojej strony na pewno to nie jest jeszcze ostatnie słowo - zapowiedział.

- Myślę, że na dniach, jak tylko uzyskamy uzasadnienie pisemne z dzisiejszego wyroku, będą podejmowane jakieś kroki w tym celu, żeby wyjaśnić tę sprawę po prostu do końca. Bo w mojej ocenie w dalszym ciągu ta sprawa nie została wyjaśniona - powiedział.

- Od sześciu lat (...) twierdzę, że jedyną moją winą w tej sprawie było to, że znalazłem się w niewłaściwym miejscu i o niewłaściwym czasie, dlatego zostałem wmanewrowany w te wszystkie działania, które miały dzisiaj finał. Choć, jak wspomniałem wcześniej, ten finał jeszcze i tak nastąpi - dodał.

"Zastanawiający jest też fakt, dlaczego tak długo to trwało"

Kościelnik był pytany o pojawiające się w ciągu kilku lat trwania sprawy wypowiedzi o jego winie ze strony osób z obozu władzy.

Jego zdaniem "cała ta narracja, która miała miejsce na samym początku, że tylko i wyłącznie ja jestem winny spowodowania tego zdarzenia", przyczyniła się do tego, że "wszystkie działania prokuratury były skierowane w tym kierunku, żeby ukarać tylko i wyłącznie mnie za całość tego zdarzenia".

Kościelnik przypominał, że "w dwóch instancjach sąd podkreślił, że inne osoby również mogły być współodpowiedzialne za to zdarzenie". - Natomiast do dnia dzisiejszego prokuratura nie zrobiła absolutnie nic, żeby wszcząć postępowanie i wyjaśnić to - dodał.

Kościelnik: sąd podkreślił, że inne osoby również mogły być współodpowiedzialne za to zdarzenie
Źródło: TVN24

Mówił też, że "jest to niebywale trudne w ocenie, dlaczego to wyglądało tak, a nie inaczej". - Przede wszystkim zastanawiający jest też fakt, dlaczego tak długo to trwało - ocenił. Wspominał, że przesłuchiwano wielu świadków, przygotowywano różne opinie biegłych, ekspertyzy, zapytania międzynarodowe.

- Całość tego, nie ulega wątpliwości, to był pewnego rodzaju przerost formy nad treścią w mojej opinii, ponieważ zwykle takie wypadki wyjaśniane są w ciągu pół roku, roku, dwóch lat. Natomiast trudno jest powiedzieć, dlaczego aż takie środki zostały zaangażowane tylko i wyłączenie w celu udowodnienia winy - powiedział.

Kościelnik ocenił też, że jest "żywym przykładem tego, jak może zostać potraktowany obywatel". Jak stwierdził, zatrzymanie czy "wszystkie te niejasności, które miały miejsce, to nie są normalne rzeczy, które się dzieją w postępowaniu o wypadek komunikacyjny".

Kościelnik o propozycji kandydowania: rozważyłbym taką kwestię

Mówił także o swoim zaangażowaniu politycznym. - Od zeszłego roku jestem członkiem Platformy Obywatelskiej. Wstąpiłem w szeregi, dlatego że chciałbym w przyszłości, mam taką nadzieję, zmienić coś w wielu kwestiach. Chociażby z uprzywilejowaniem kolumn rządowych i tego, kto mógłby się nimi poruszać - powiedział. Dodał, że aby się do tego przygotować, podjął studia prawnicze.

Kościelnik o propozycji kandydowania: rozważyłbym taką kwestię
Źródło: TVN24

Kościelnik przyznał, że "na ten moment nie rozważa jeszcze takiej kwestii" jak kandydowanie z list partii w najbliższych wyborach parlamentarnych. Zastrzegł przy tym, że nie wyklucza tego "w przyszłości".

Na pytanie, co by było, gdyby dostał propozycję startu od Donalda Tuska czy liderów PO w jego regionie, odparł, że "byłby zaszczycony taką propozycją". - Rozważyłbym taką kwestię. Co do podjęcia decyzji, niestety, ale jest to od wielu rzeczy zależne, natomiast rozważyłbym taką możliwość - oświadczył.

Czytaj także: