Osiedle Zachód w Stargardzie Szczecińskim tonie w mroku. Na życzenie spółdzielni mieszkaniowej energetycy wykopują tam wszystkie latarnie. To może być pierwszy taki przypadek w skali kraju.
Administracja osiedla nie chce dłużej latarni. Jako powód podaje niekorzystną ofertę, jaką przedstawiono na ich konserwację. Stąd zamiast wymiany żarówek, dochodzi do regularnej wycinki całych lamp. Ekipy ENEI rozmontowały już ok. 50 latarni. Zostało jeszcze 126. Wszystkie pójdą na złom.
Ciemno wszędzie
Mieszkańcy obawiają się, że bez latarni będzie ciemno i niebezpiecznie. Spółdzielnia zaproponowała oświetlenie alternatywne. - Teraz na osiedlu nie będzie ciemno, bo zamontowaliśmy już lampy metahalogenowe na budynkach - tłumaczy Renata Markiewicz z Administracji Osiedla Zachód. Jednak mieszkańcy twierdzą, że nie są one w stanie oświetlić całego osiedla, a jedynie wejścia do budynków.
Inne stawki
Jasno nie jest również w dokumentach. Obie strony sporu przedstawiają inne stawki za konserwację latarni. Renata Markiewicz przekonuje, że osiedle musi obecnie zapłacić 196 złotych za wymianę żarówki, podczas gdy w ubiegłym roku trzeba było zapłacić 9.27 zł. Innego zdania jest przedstawiciel ENEI, który uważa, że to błąd w sposobie liczenia. Według niego, stawka za wymianę żarówki miała wzrosnąć zaledwie o 9 proc., czyli 80 gr od latarni.
Negocjacje nic nie dały. Stargardzki oddział ENEI po raz pierwszy w swojej historii musi usunąć z osiedla wszystkie latarnie. Za to spółdzielnia, również po raz pierwszy, inwestuje w alternatywne oświetlenie. Jednak, gdy zapadnie zmrok, to mieszkańcy osiedla odczują ten eksperyment na własnej skórze.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24