Trafiły do więzienia w Grudziądzu, jednego z kilku kobiecych więzień w Polsce. Ale nie same. Tylko razem ze swoimi dziećmi. Mimo wyroków, kobietom, z którymi spotkał się reporter "Czarno na Białym", pozwolono zajmować się swoimi córkami i synami.
- Kacper jest tak mały, że nie ma świadomości, gdzie przebywa - mówi pani Barbara, która wychowuje swojego syna w więzieniu. Ma karę 1,5 roku za kratkami za kradzież.
Na wychowywanie dziecka w więzieniu zdecydowała się też pani Justyna, która dostała wyrok skazujący za kradzież samochodów. Poprzednie dwa były w zawieszeniu.
Pytana, czy powie swojemu dziecku, że było w zakładzie karny, odpowiedziała, że nie wie.
Pani Barbara przypuszcza z kolei, że powie swojemu synowi, gdzie przebywał, gdy był mały, jak bowiem podkreśla, nie chciałaby, aby dowiedział się tego od innych osób.
"Ten czas można dobrze wykorzystać"
Prawo daje kobietom skazanym na więzienie możliwość złożenia w sądzie rodzinnym wniosku o odbywanie kary w Domu Matki i Dziecka.
- To matki są pozbawione wolności, nie dzieci. Ten czas spędzony tutaj można dobrze wykorzystać - mówi Joanna Rajchel, kierownik Domu dla Matki i Dziecka przy ZK nr 1 w Grudziądzu.
Psycholog Elżbieta Kamińska wyjaśnia, że w Domu Matki i Dziecka mogą przebywać wraz ze skazanymi matkami dzieci w wieku do lat trzech.
- Ten okres nie jest objęty pamięcią długotrwałą, jeśli matki nie powiedzą im, że urodziły się i przebywały w więzieniu, to prawdopodobnie nie będą o tym wiedziały - mówi Kamiński.
Jeśli kara, jaką ma do odbycia matka, nie kończy się przed trzecimi urodzinami dziecka, wówczas trafia ono do rodziny zastępczej albo do Domu Dziecka.
Autor: MAC//bgr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24