Sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych omawiała na tajnych obradach okoliczności wybuchu granatnika w siedzibie Komendy Głównej Policji. - Tajemnica śledztwa spowodowała, że na wiele pytań nie uzyskaliśmy odpowiedzi - powiedział przewodniczący komisji Wiesław Szczepański.
Sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych omawiała we wtorek na tajnych obradach okoliczności wybuchu granatnika w siedzibie Komendy Głównej Policji. Jak poinformował po zakończeniu posiedzenia komisji jej przewodniczący Wiesław Szczepański z klubu Lewicy, na obradach obecni byli między innymi szef MSWiA Mariusz Kamiński oraz wiceminister tego resortu Maciej Wąsik, a także komendant główny policji generał Jarosław Szymczyk, komendant główny Straży Granicznej gen. dyw. SG Tomasz Praga oraz prokuratorzy prowadzący śledztwo.
Szczepański: na wiele pytań nie uzyskaliśmy odpowiedzi
- Wiedza, którą uzyskaliśmy, nie poszerzyła naszego horyzontu, gdyż państwo zasłaniają się w tej chwili kwestią dotyczącą postępowania prokuratorskiego - powiedział dziennikarzom szef komisji AiSW Wiesław Szczepański. Dodał, że wszystkie dowody są elementem śledztwa prokuratorskiego i zgodnie z prawem stanowią tajemnicę śledztwa.
- Dyskusja trwała trzy godziny, ale tajemnica śledztwa spowodowała, że na wiele pytań nie uzyskaliśmy odpowiedzi - ocenił Szczepański.
"Tych informacji jedna i druga strona nie chce ujawnić"
Pytany o to, czy kiedykolwiek poznamy oficjalnie, co wydarzyło się w budynku KGP, Szczepański zaznaczył, że być może wiele informacji pojawi się po zakończeniu śledztwa. - Kwestia procedury związanej z tajemnicą śledztwa powoduje, że tych informacji jedna i druga strona nie chce ujawnić - mówił.
Szef komisji powiedział, że strona ukraińska znana jest z tego, że lubi dawać prezenty związane z wojną w Ukrainie, ale - jak podkreślił - zawsze do tych podarunków należałoby podchodzić ostrożnie.
Komisja miała zająć się sprawą już w styczniu
Posiedzenie poświęcone wybuchowi jednego z granatników, które podczas wizyty na Ukrainie generał Szymczyk dostał od szefów tamtejszych służb, było zamknięte i odbywało się w budynku, do którego dziennikarze nie mają dostępu.
Przewodniczący komisji AiSW przed wejściem do budynku powiedział dziennikarzom, że posłowie będą chcieli usłyszeć w tej sprawie "wszystko, co jest możliwe". Jak zaznaczył, posiedzenie komisji ma klauzulę tajną na wniosek szefa MSWiA. - Mam nadzieję, że usłyszymy wszystko to, o co będziemy chcieli zapytać - dodał.
Komisja administracji i spraw wewnętrznych miała zająć się sprawą wybuchu granatnika w KGP w styczniu. Posiedzenie zostało jednak odroczone na wniosek posłów opozycji, którzy uzasadniali to nieobecnością między innymi szefa MSWiA i komendanta Szymczyka.
Wybuch granatnika
Do eksplozji granatnika doszło 14 grudnia ubiegłego roku w Warszawie na zapleczu gabinetu komendanta. Generał Szymczyk, tłumacząc w mediach okoliczności, w jakich dostał takie prezenty, wskazywał, że na spotkaniu z szefem Narodowej Policji Ukrainy Ihorem Kłymenką otrzymał tubę po granatniku przerobioną na głośnik, z którego puszczano muzykę. Podobną tubę otrzymał od Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych gen. Dmytra Bondara i był zapewniany, że to także element zużytej broni. Po eksplozji Bondar został zawieszony.
Komendant tłumaczył też, że przejeżdżał polsko-ukraińską granicę na paszporcie dyplomatycznym i nie zgłaszał prezentu, bo - jak mówił - w świadomości delegacji "to nie było uzbrojenie, tylko dwie zużyte, puste tuby po granatnikach".
W sprawie toczą się śledztwa i w Polsce, i na Ukrainie. Szef MSWiA informował, że wyklucza dymisję komendanta z powodu tego incydentu. Pod koniec grudnia ubiegłego roku Kamiński spotkał się z ówczesnym szefem MSW Ukrainy Denysem Monastyrskim, tragicznie zmarłym w katastrofie śmigłowca z 18 stycznia.
"Strona ukraińska po raz kolejny wyraża ubolewanie z powodu nieumyślnej pomyłki, która doprowadziła do incydentu w Komendzie Głównej Policji" - głosił wspólny komunikat ministrów spraw wewnętrznych Polski i Ukrainy, który uzgodnili podczas spotkania.
Źródło: PAP