- My się nie musimy obawiać, bo nasza polityka obronna została dostrzeżona przez obu kandydatów, również Donalda Trumpa - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.
Donald Trump został 45. prezydentem USA. Na ten moment uzyskał 288 głosów elektorskich (przy wymaganych 270). Zanim wyniki zostały podane, szef MSZ Witold Waszczykowski podkreślił w TVN24, że "będziemy szanować każdy wybór społeczeństwa amerykańskiego".
Odnosząc się do kwestii NATO w kontekście wygranej Trumpa powiedział, że ma nadzieję, iż wybrany nowy prezydent będzie realizować interesy bezpieczeństwa, które są zbieżne z interesami NATO i Polski.
Trump w kampanii wyborczej pytany o NATO i agresję Rosji na Ukrainę, stwierdził, że sojusznicy Ameryki "nic nie robią". Zapowiedział, że amerykańskie zaangażowanie w NATO w najbliższych latach musi być znacząco zmniejszone. - Nie stać nas na to już dłużej - stwierdził, dodając, że "NATO kosztuje fortunę". - Chronimy Europę dzięki NATO, ale wydajemy masę pieniędzy - powiedział.
Szef MSZ pytany, czy w związku z tym teraz na Kremlu otwierają się szampany, Waszczykowski odparł, że "przestrzegałby władców Kremla".
- Tak mówiło od wielu lat wielu prezydentów. I prezydent Bush, i inni wspominali, ile wydają Stany Zjednoczone. Wytykali Europie. Robiłaby to samo pani Clinton - zauważył.
- Akurat w tym przypadku my się nie musimy obawiać, bo nasza polityka wojskowa, nasza polityka obronna została właśnie dostrzeżona przez obu kandydatów, również Donalda Trumpa. On spotkał się kilka razy z Polonią i zauważył to, ile Polska wydaje (na obronność - red.), jak Polska broni flanki NATO-wskiej i byłbym dobrej myśli, że krytyka wobec NATO z jego strony nie dotknie Polski - ocenił Waszczykowski.
Waszczykowski zapowiedział, że pierwszym punktem do rozmów z nowym prezydentem USA będzie bezpieczeństwo. - Będzie to też jednak implementacja decyzji sojuszniczych z lipca, aby mieć absolutną pewność, że tu nie dojdzie do jakiegoś zawahania, tak, jak osiem lat temu było, kiedy prezydent Barack Obama odłożył tarczę antyrakietową. Będziemy chcieli uzyskać od Amerykanów potwierdzenie, że decyzje sojusznicze będą realizowane - powiedział szef polskiej dyplomacji.
"Będziemy trzymać go za słowo"
Mówił również, że jest wielu analityków, którzy twierdzą, że Trump używał specjalnie skrajnej taktyki tylko na potrzeby kampanii wyborczej. Dodał, że wielu uważa, że grał przeciwko poprawności politycznej, establishmentowi waszyngtońskiemu. - Jeśli to jest prawdą i w tej chwili już jako prezydent elekt, a później już zaprzysiężony prezydent zacznie rozmawiać ze służbami specjalnymi, z doradcami (…) i pokażą mu jak wygląda rywalizacja na świecie (…) to mam nadzieję, że skoryguję tę retorykę i wróci do realizowania interesów amerykańskich - powiedział szef polskiej dyplomacji. Pytany o słowa Trumpa ws. zniesienia wiz dla Polaków, Waszczykowski powiedział, że "będziemy go trzymać za słowo".
Zaznaczył, że wizy stają się coraz bardziej istotne dla polskiego biznesu. Dodał, że jeżeli chce on funkcjonować w USA to nie tylko muszą być zmniejszone certyfikaty, licencje za wejście na rynek, ale muszą być również zniesione wizy dla pracowników.
ZOBACZ CAŁY PROGRAM:
Autor: js/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24