Wrocław to nasz sukces. Głęboko wierzymy, że Izabela Bodnar zostanie prezydentką - mówiła w TVN24 Aleksandra Leo, posłanka Polski 2050. Oskarżała też kontrkandydata Izabeli Bodnar Jacka Sutryka o prowadzenie "bardzo brudnej kampanii" wyborczej. Leo odpowiadała na krytykę, która spadła na nią w czwartek po tym, jak opublikowała zdjęcie z pokładu samolotu, którym udała się z Warszawy do Wrocławia.
Gościnią "Jeden na jeden" była w piątek Aleksandra Leo, posłanka Polski 2050. Mówiła o drugiej turze wyborów samorządowych we Wrocławiu, gdzie kandydatka jej partii - Izabela Bodnar - zmierzy się z obecnym prezydentem Jackiem Sutrykiem.
- Wrocław to jest taki nasz sukces. My jako nowa formacja, Polska 2050, cieszymy się z każdego radnego, którego udało nam się wprowadzić. Tym bardziej cieszy nas sukces naszej posłanki Izabeli Bodnar. Oczywiście głęboko wierzymy i liczymy na to, że Iza w niedzielę wygra i zostanie prezydentką Wrocławia - powiedziała.
Chwaliła partyjną koleżankę, że jest "wspaniałą osobą, bardzo sprawną posłanką, przedsiębiorczynią, osobą pełną energii". - Myślę, że na taką osobę zasługuje Wrocław. Tym bardziej, że wrocławianie są trochę zmęczeni prezydenturą Jacka Sutryka - dodała.
Zdaniem Leo "niestety we Wrocławiu jest bardzo brudna kampania" wyborcza "w wykonaniu prezydenta Sutryka". - Ja sobie to wyobrażam tak, że taka rywalizacja powinna być zdrową rywalizacją. Również między koalicją. Takich spraw, które nas dzielą, będzie jeszcze w koalicji wiele - dodała. Jacek Sutryk jest popierany przez Koalicję Obywatelską.
Leo o podróży do Wrocławia samolotem: czasami to jedyne wyjście
Leo odpowiadała na krytykę, która spadła na nią w czwartek po tym, jak opublikowała zdjęcie z pokładu samolotu, którym udała się z Warszawy do Wrocławia. Po południu brała udział w konwencji wyborczej Izabeli Bodnar.
Pytana, czy jako posłanka Polski 2050, która dużo mówi o ekologii, nie powinna wybrać pociągu zamiast samolotu, odparła: - Czasami jest to niemożliwe, bo tak wygląda praca posła.
- Ja naprawdę ciężko pracuję - na posiedzeniach Sejmu, posiedzeniach komisji, w komisji wizowej, która zajmuje bardzo dużo czasu. Mam też region, który jest bardzo duży, do którego jeżdżę - bo tak obiecałam wyborcom - w każdym tygodniu, kiedy nie ma posiedzenia Sejmu - dodała.
Przekonywała, że na konwencji Bodnar "była przy okazji" i "nie był to główny cel jej wizyty" we Wrocławiu.
- Oczywiście moglibyśmy jako parlamentarzyści wprowadzić, tak jak we Francji w 2021 roku, zakaz podróżowania samolotem na krótkich dystansach, które można pokonać koleją w 150 minut. To działa we Francji. Pytanie, czy w Polsce udźwignęłaby to kolej. Moim zdaniem niekoniecznie, ale to jest oczywiście do dyskusji - mówiła posłanka.
Leo o wypowiedzi Sawickiego: ja bym takich słów nie użyła
Posłanka komentowała też słowa Marka Sawickiego z PSL, który - odpowiadając na wypowiedź ministry Katarzyny Kotuli o aborcji i bezpiecznej sterylizacji - powiedział, że "jeżeli minister Kotula chce, to może się wysterylizować".
- Ja bym takich słów nie użyła. (...) Myślę, że to jest bardzo niefortunna wypowiedź. Mi się takie wypowiedzi nie będą podobały. Wszystko jedno, czy pochodzą z lewej strony, czy z tej bardziej konserwatywnej strony PSL-u - powiedziała Leo.
Leo o związkach partnerskich: jestem gorącym zwolennikiem
Posłanka mówiła też o związkach partnerskich i planowanej ustawie w tej sprawie. - Oczywiście zanim zaczniemy o projekcie dyskutować, chciałabym się z nim zapoznać. U nas w klubie nie było dyskusji na ten temat - powiedziała.
- Ja osobiście jestem za związkami partnerskimi. Z kuluarowych rozmów prowadzonych z naszymi posłami i posłankami wynika, że oni również są za związkami partnerskimi - dodała.
- Ja jestem gorącym zwolennikiem, dlatego jestem tą osobą, która będzie rozmawiać i będzie na pewno namawiać - podkreśliła.
Leo: Kamiński celowo nie odbierał wezwania przed komisję
Były minister i były poseł PiS Mariusz Kamiński nie stawił się w czwartek przed komisją wizową, bo był wtedy w prokuraturze. Kolejny termin przesłuchania został wyznaczony na poniedziałek 22 kwietnia.
- Teraz udało się skutecznie doręczyć wezwanie, w czasie wizyty byłego posła w prokuraturze. Wcześniej przez osiem dni pan Kamiński skutecznie unikał listonosza, a przez dwa ostatnie skutecznie unikał policji, która próbowała to doręczyć - powiedziała Leo w TVN24.
- Dostaliśmy taką notatkę od policji, z której wynika, że pan Kamiński nie przebywał w miejscu swojego zamieszkania przez ostatnie dwa dni. Nie wiemy gdzie był, może w Pałacu Prezydenckim. Ma już taką praktykę - dodała.
Jej zdaniem nieodbieranie wezwania przez Kamińskiego "było celowe". - Pan Kamiński o tym, że został powołany na świadka i ma stanąć przed komisją, wie od lutego tego roku. Na taką sytuację powinien być gotowy. Z innymi świadkami, którzy stawali przed komisją, takiego problemu nie było - powiedziała Leo.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24