Kto z Lewicy wystartuje w wyborach prezydenckich? - Wybór będzie prawdopodobnie między Agnieszką Dziemianowicz-Bąk a Magdaleną Biejat. Być może będą prawybory - powiedział w TVN24 Robert Biedroń. Komentował też rozłam w partii Razem.
Wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat poinformowała, że wraz z Anną Górską, Darią Gosek-Popiołek, Dorotą Olko i Joanną Wichą zdecydowały o opuszczeniu partii Razem. "W partii Razem dzieliła nas fundamentalnie wizja tego, jak chcemy działać w polityce" - przekazały w oświadczeniu.
"Wiemy, kto bierze odpowiedzialność za Polskę i wiemy, kto będzie się przyglądał"
O rozłam w partii Razem był pytany w sobotę w "Jeden na jeden" Robert Biedroń, europoseł Lewicy.
- Myślę, że to jest na razie powiedzenie sobie "do zobaczenia", niż "żegnajcie". Taka jest chyba formuła tego rozstawania się - powiedział. - Dyskusja trwała zbyt długo. Wszyscy ją słyszeliśmy, a my jako politycy musieliśmy podjąć decyzję Cieszę się, że polityczki partii razem, działacze i działaczki podjęli taką decyzję, bo dzisiaj jest klarowna sytuacja. Wiemy, kto bierze odpowiedzialność za Polskę i wiemy, kto będzie się temu przyglądał - dodał Biedroń.
Biedroń: deklaruję, że zrobię wszystko, by współpracować z Razem
Zaznaczył, że "trzyma kciuki za kongres Razem". - Mam nadzieję, że wybiorą dobre nowe władze i będziemy ze sobą współpracowali. Ja sobie nie wyobrażam, że w najbliższych wyborach parlamentarnych, czy samorządowych nie startujemy z jednej koalicyjnej drużyny Lewicy - stwierdził.
- Osobiście mogę zadeklarować, że zrobię wszystko, żeby z kolegami i koleżankami partii razem nadal współpracować - mówił gość TVN24.
"Czasami niestety zwyciężają emocje"
Biedroń był też pytany o sytuację w Lewicy w kontekście nadchodzących wyborów prezydenckich.
- Nie widzę dzisiaj potencjału w partii Razem, żeby zebrać 100 tysięcy podpisów i zarejestrować swojego własnego kandydata, więc być może rzeczywistość polityczna zweryfikuje pewne rzeczy. Ja namawiam kolegów i koleżanki z partii Razem do tego, żebyśmy współpracowali wszędzie, gdzie to możliwe i szukali wspólnego mianownika. Przez ostatnie lata nam się to udawało - odpowiedział.
Na uwagę, że Lewica "nie uczy się na błędach" z poprzednich wyborów, które przegrywała, idąc do nich rozbita, Biedroń odparł: - Taka jest polityka, nie zawsze zwycięża rozum. Czasami niestety zwyciężają emocje.
Biedroń: na początku stycznia ogłosimy kandydatkę na prezydenta
Pytany, kto z Lewicy wystartuje w wyborach prezydenckich, odparł: - Wydaje mi się, że to będzie kandydatka.
Jak dodał, władze będą wybierały między Agnieszką Dziemianowicz-Bąk a Magdaleną Biejat. - Albo w formule prawyborów, albo taką decyzję podejmiemy pod koniec roku i ogłosimy ją na początku stycznia - przekazał.
Dodał, że "8 grudnia prawdopodobnie będzie quasi kongres Lewicy, podczas którego podsumujemy naszą obecność w rządzie".
Biedroń: Petru może zgłosić swój projekt, żeby pracować w sobotę i w niedzielę
Biedroń był też pytany, czy projekt Lewicy, który ma uczynić Wigilię dniem wolnym od pracy, był uzgodniony z koalicjantami. - Nie, ponieważ to nie jest projekt koalicji rządowej. To jest inicjatywa poselska. Takie inicjatywy poselskie praktycznie każdego tygodnia do Sejmu wpływają - odpowiedział. - Wydaje mi się, że ten bardzo dobry projekt poselski znajdzie poparcie - dodał.
Prowadzący przytoczył krytyczne słowa Ryszarda Petru z Polski 2050, który sprzeciwia się takiemu pomysłowi i wskazuje, że każdy wolny dzień to strata sześciu miliardów złotych dla gospodarki.
- Ryszard Petru nie jest liderem koalicji, nie podejmuje tego typu decyzji. Może zgłosić swój inny projekt, żeby pracować w sobotę i w niedzielę, jeżeli tak bardzo ubolewa nad tym, że Polki i Polacy nie pracują - odparł Biedroń.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24