Wybory się nie odbyły, karty do głosowania korespondencyjnego nie zostały wykorzystane, nie ma zatem mowy o wypełnieniu znamion przestępstwa - stwierdziła prokuratura i odmówiła wszczęcia śledztwa. Zawiadomienie dotyczyło "podrobienia (...) w celu użycia za autentyczne, kart do głosowania w wyborach" kopertowych w 2020 roku. Decyzję prokuratury komentowali politycy w Sejmie.
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych złożył zawiadomienie do prokuratury w październiku 2020 roku w sprawie "podrobienia (...) w celu użycia za autentyczne, kart do głosowania w wyborach". Chodzi o tak zwane wybory kopertowe, które ostatecznie się nie odbyły.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wybory, których nie było, kosztowały blisko 70 milionów >>>
Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Prokuratura o wątku fałszerstwa w sprawie wyborów kopertowych i roli ministra Jacka Sasina
Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie - wynika z opublikowanego w mediach społecznościowych przez Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych uzasadnienia prokuratury z 16 listopada.
Czytamy w nim, że "nie ujawniono żadnych okoliczności świadczących o tym, by Minister Aktywów Państwowych - Jacek Sasin dopuścił się przestępstwa polegającego na podrobieniu kart wyborczych poprzez nieumieszczenie na nich pieczęci Państwowej Komisji Wyborczej, daty oraz czerwonych pasków, działając bez podstaw prawnych".
Dodatkowo prokuratura wskazała, że "wybory w dniu 10 maja 2020 roku nie odbyły się, zatem karty do głosowania korespondencyjnego nie zostały wykorzystane".
"Nie wiadomo zatem, skąd zawiadamiający wysnuł wnioski, jakoby przedmiotowe karty miały być podrabiane. Nie ma tu zatem mowy o wypełnieniu znamion przestępstwa przez Ministra Aktywów Państwowych ani Pracowników Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, którzy byli odpowiedzialni za ich drukowanie" - czytamy w opublikowanym przez OMZRiK uzasadnieniu prokuratury.
Tomczyk: kiedy prokuratura będzie niezależna, zajmie się tym wątkiem
Decyzję prokuratury komentowali politycy w Sejmie. - Oni bez ustawy zaprojektowali karty wyborcze i chcieli przeprowadzić wybory, jednocześnie zabierając uprawnienia Państwowej Komisji Wyborczej. To się wydarzyło w Polsce, w środku Europy w XXI wieku - mówił Cezary Tomczyk z Koalicji Obywatelskiej. - Przewalili 70 milionów złotych i nikt za to nie beknie? To ja mam taką wiadomość, że beknie. Jestem przekonany, że prokuratura wtedy, kiedy będzie niezależna, tym wątkiem zajmie się w pierwszej kolejności - powiedział poseł opozycji.
Adrian Zandberg z Lewicy powiedział, że "ta sprawa jest bardzo prosta". - Olbrzymie pieniądze, które zostały zmarnowane. Poczta wyrzuciła je do śmieci. A mogły pójść na przykład na podwyżki dla listonoszy, którzy zarabiają skandalicznie małe pieniądze - wskazał.
- Prokuratura może decydować tak, jak uzna za stosowne. Ja nie mam większych złudzeń, co prokuratura pod kierownictwem pana [ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego, Zbigniewa - przyp. red.] Ziobry w tej sprawie uzna. Ale Polacy wiedzą swoje, widzą i ocenią to przy urnach - dodał poseł.
Źródło: tvn24.pl