Zadanie trudne, ale wykonalne - tak ocenia swoją misję poprowadzenia komisji "do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich" generał Jarosław Stróżyk, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Prace komisji, w której nie będzie polityków, a wyłącznie eksperci, mają ruszyć jeszcze w czerwcu.
- Dlaczego przewodniczącym komisji został szef SKW - służby znacznie mniejszej niż zajmująca się na co dzień kontrwywiadem ABW?
- Kim są potencjalni kandydaci na członków komisji?
- Którego polityka komisja weźmie w pierwszej kolejności na cel?
CZYTAJ TEŻ: "PUTIN BYŁBY DUMNY", "PRAWDA JEST BRUTALNA". NERWOWO W SEJMIE W CZASIE DEBATY O ROSYJSKICH WPŁYWACH >>>
Decyzja, że przewodniczącym komisji zostanie 55-letni generał Jarosław Stróżyk, zapadła w tym tygodniu. Ostatnie rozmowy miały miejsce we wtorek, gdy w kancelarii premiera odbywało się posiedzenie kolegium do spraw służb specjalnych.
- Pierwsze wieści zaczęły krążyć w środowisku służb dopiero w poniedziałek - mówi nam zorientowany w sprawie poseł, zastrzegając swoją anonimowość. - To ważna funkcja. Dla nikogo nie jest też tajemnicą, że istnieje rywalizacja między cywilnym a wojskowym kontrwywiadem.
Sam generał Stróżyk w rozmowie z tvn24.pl tak mówi o swojej nowej misji: - Zadanie trudne, ale wykonalne. Chciałbym powiedzieć o nazwiskach członków komisji, ale jest na to za wcześnie. Z całą pewnością nie będą to politycy. Zdecydowanie raczej ekspertki i eksperci, naukowcy, urzędnicy specjalizujący się w problemach dezinformacji, polityki zagranicznej, ale też fachowcy ze świata służb specjalnych.
Zapytaliśmy także o okres, który komisja - powołana zarządzeniem podpisanym przez premiera - ma zbadać: od 2004 do 2024 roku.
- Myślę, że podyktowane jest to datą wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Zwrócę uwagę, że okres naszych badań zawiera w sobie również dwie kadencje rządów koalicji PO-PSL - mówi generał Stróżyk.
Żołnierz i dyplomata
W 2004 roku Stróżyk był żołnierzem Wojskowych Służb Informacyjnych, który dwa lata później miały zostać rozwiązane z inicjatywy posłów Prawa i Sprawiedliwości przy zgodzie klubu PO. Wyłamał się tylko ówczesny poseł, a późniejszy prezydent Bronisław Komorowski.
Na zgliszczach WSI powstały dwie formacje: Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Służba Wywiadu Wojskowego. W tej ostatniej Stróżyk, świetnie znający angielski, robił szybką karierę i stąd w 2010 roku trafił do centrali NATO na stanowisko wiceszefa wywiadu. Rok później cieszył się z nominacji generalskiej, a od 2013 roku był attaché w Waszyngtonie - najważniejszej ambasadzie z punktu widzenia interesów polskiego wojska.
- Tak się złożyło, że pamiętam Jarosława Stróżyka z jego pierwszych doświadczeń w wojsku, jeszcze z początku lat 90. Wtedy panowała taka zasada, że nawet jeśli ktoś z podchorążych został wybrany do służb specjalnych, musiał przez rok terminować w liniowej jednostce, w tym przypadku 11 Dywizji Kawalerii Pancernej - mówi generał Mirosław Różański, dziś senator (Trzecia Droga) i przewodniczący senackiej komisji obrony narodowej.
Obaj, pozostając fachowcami w swoich dziedzinach, mamy aktualnie szanse wpływać na rzeczywistość. Stróżyk to doskonały wybór do tej trudnej roli, łączy profesjonalne, naukowe i dyplomatyczne doświadczenia.senator Mirosław Różański
Generałowie spotkali się również później, gdy ich żołnierskie kariery przeciął w 2017 roku Antoni Macierewicz, jako minister obrony narodowej. Na emeryturze były dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych założył fundację Stratpoints, której wiceprezesem został Stróżyk. Różański przez kolejne lata komentował bieżącą politykę w zakresie bezpieczeństwa i armii, Stróżyk zaś specjalizował się w polityce międzynarodowej oraz funkcjonowaniu służb. Rozwijał się także naukowo, broniąc 2019 roku doktorat zatytułowany "Współczesna międzynarodowa współpraca wywiadowcza" oraz pracując na Uniwersytecie Wrocławskim.
WSI, które powstało w wolnej Polsce
Poproszony przez nas skomentowanie faktu powołania komisji Antoni Macierewicz mówi: - Jedyny problem ma jej przewodniczący, generał Jarosław Stróżyk. Wywodzi się z Wojskowych Służb Informacyjnych, które były w pełni, totalnie, kontrolowane przez Rosjan. Nawet jeśli nie wszyscy żołnierze WSI byli agentami, to i tak byli kontrolowani z Moskwy. I jest to w pełni wiadome od publikacji raportu z działalności WSI.
Publikacja w 2007 roku jawnego 376-stronnicowego raportu zamknęła kluczowy etap likwidacji WSI. Ale tezy, o jakiej mówi dziś Antoni Macierewicz, nie ma w podpisanym przez niego raporcie.
"Sowieckie służby specjalne (KGB i GRU) utworzyły i ściśle kontrolowały wojskowe służby specjalne PRL. Tak było w latach 40. i nie uległo to zasadniczej zmianie do 1989 roku" - brzmi początek rozdziału "Penetracja rosyjska: zagrożenia dla wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa państwa".
O WSI w swoim raporcie Macierewicz napisał delikatniej, niż dziś mówi: "Fakt, że do 2006 roku w strukturach WSI służyło kilkudziesięciu absolwentów sowieckich szkoleń i kursów, świadczy jednak o tym, że do tego czasu zasadniczych zmian w wojskowych służbach specjalnych nie przeprowadzono".
- WSI powstały w 1991 roku, były służbą nowej i wolnej Polski - mówią zgodnie senator Różański i poseł Marek Biernacki (PSL-Trzecia Droga), który kieruje pracami sejmowej komisji służb specjalnych. Biernacki dodaje, że świetnym przykładem dezinformacji jest fakt, jak niewiele osób zdaje sobie sprawę, że WSI powstały w wolnej Polsce, w 1991 roku.
Tak Różański, jak Biernacki są zgodni, że właśnie likwidacja WSI powinna być jednym z pierwszych przepracowanych przez nową komisję problemów.
- Wiemy także, że w procesie likwidacji WSI bezpośredni udział brali szpiedzy rosyjscy. Zostali dopuszczeni przez Antoniego Macierewicza do wszystkich tajemnic wojskowego wywiadu i kontrwywiadu, czyli właśnie WSI - mówi poseł Biernacki.
Dopytywany potwierdza, że ma na myśli udział w pracach komisji likwidującej WSI Tomasza L., który od marca 2022 roku jest aresztowany pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji. Jak ujawniliśmy w magazynie "Czarno na białym" oraz w portalu tvn24.pl, Tomasz L., pracując dla kierowanej przez Sławomira Cenckiewicza komisji, miał dostęp do danych naszych szpiegów w Rosji i wszystkich innych krajach.
Biernacki odmawia jednak odpowiedzi, dlaczego używa liczby mnogiej w kontekście szpiegostwa, gdy mówi o członkach tej komisji.
Cel: Macierewicz
Próbowaliśmy namówić generała Stróżyka do podania nazwisk potencjalnych członków komisji. Odmówił, twierdząc, że najpierw należy z nimi porozmawiać.
Marek Biernacki wskazuje, że dobrym kandydatem byłaby major SKW Magdalena Ejsmont, która dziś kieruje pracą Straży Miejskiej w Warszawie.
- Została wyrzucona z SKW, gdy ministrem obrony narodowej został Antoni Macierewicz. A wcześniej zajmowała się najpoważniejszymi sprawami dotyczącymi rosyjskich szpiegów. Została nie tylko wyrzucona, ale też zdegradowana, pozbawiona środków do życia, próbowano ją zamknąć. Za ściganie rosyjskich wpływów - mówi Biernacki.
Kulisy tych zdarzeń odsłanialiśmy na łamach tvn24.pl i w "Superwizjerze" TVN.
Dopytujemy, czy zatem to nie działalność Antoniego Macierewicza stanie się jednym z głównych tematów pracy komisji.
- Owszem - odpowiada Marek Biernacki, przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych.
Identycznie na tak postawione pytanie odpowiada generał Różański. - Budowa Wojsk Obrony Terytorialnej kosztem ludzi, sprzętu i zasobów armii profesjonalnej, rozbicie kontraktu na śmigłowce Caracal, masowe zwolnienia doświadczonych oficerów. To wszystko realne efekty działania Macierewicza jako ministra obrony narodowej między 2015 a 2018 rokiem. To wszystko działania wpisujące się w cele Kremla grającego na osłabienie NATO - ocenia senator.
O kandydatach do komisji mówi nam także oficer służb, zastrzegając anonimowość: - Wielkim wzmocnieniem byłaby prokurator Anna Karlińska, nie ma wielu osób dysponujących porównywalną wiedzą.
Prokurator prowadziła śledztwa przeciwko szpiegom w wyspecjalizowanej do tego komórce. Ze służby nagle zrezygnowała w połowie ubiegłego roku i przeszła na emeryturę.
CZYTAJ WIĘCEJ: PROKURATOR, KTÓRA PROWADZIŁA SPRAWY ROSYJSKICH I CHIŃSKICH SZPIEGÓW, ODESZŁA NA EMERYTURĘ >>>
Cicha praca
Zgodnie z zarządzeniem premiera komisja ma pracować głównie na podstawie materiałów, które znajdują się w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służbie Kontrwywiadu Wojskowego oraz prokuraturach, ale także w każdej instytucji, do której komisja się zwróci.
- Liczę, że tak posłowie, jak opinia publiczna dzięki pracy komisji poznają szczegóły oddziaływania na nas w kontekście zniechęcania do Unii Europejskiej lub przenoszenia rozwiązań rosyjskich do naszego systemu prawnego - zaznacza Biernacki.
Co do zasady to komisja ma działać w sposób dyskrecjonalny, publikując cząstkowe raporty co dwa miesiące oraz roczne sprawozdania. Szef komisji będzie je przekazywał premierowi, który będzie podejmował decyzję o ewentualnym upublicznieniu informacji.
Jarosław Stróżyk kieruje Służbą Kontrwywiadu Wojskowego. To znacznie mniejsza formacja niż Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego - lider w dziedzinie kontrwywiadu. Dlaczego zatem wybór padł właśnie na generała Stróżyka?
- Ma renomę w Brukseli i w Waszyngtonie jako oficer, dyplomata i naukowiec. Na Rakowieckiej [adres siedziby ABW - red.] nie dorobiono się postaci takiego formatu - mówi urzędnik kancelarii premiera. - A posłom Prawa i Sprawiedliwości nie będzie łatwo atakować człowieka, który jest przyjmowany w CIA i siedzibie Departamentu Obrony równie dobrze, jak we francuskich strukturach czy niemieckich - dodaje.
Dlaczego przewodniczącym komisji został szef SKW - służby znacznie mniejszej niż zajmująca się na co dzień kontrwywiadem ABW?
Kim są potencjalni kandydaci na członków komisji?
Którego polityka komisja weźmie w pierwszej kolejności na cel?
Autorka/Autor: Robert Zieliński / m
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Rafał Guz/PAP