"Idziesz dobrym tropem, bo ku**a wszyscy jak w ulu latają". Kto niszczył biznesmena z Leszna

[object Object]
Pierwsza część reportażu Superwizjera "Wrogie przejęcie"Superwizjer TVN
wideo 2/4

Rufin Sokołowski miał dobrze prosperującą firmę i pomysł na biznes na rynku dostaw żywności dla wojska i innych służb mundurowych. Jego plany pokrzyżowała seria podpaleń - samochodów i fabryki. Rynek przejęła konkurencja z niemal identycznym produktem. Dziennikarze "Superwizjera" i "Gazety Wrocławskiej" próbowali ustalić, kto chciał zniszczyć firmę przedsiębiorcy z Leszna. Ta historia doprowadziła ich do innego biznesmena i kolejnych poszkodowanych.

Reportaż "Wrogie przejęcie" zrealizowali Michał Fuja i Marcin Rybak.

Podpalenie? "Nie ma wątpliwości"

Pod koniec czerwca 2016 roku dziewięć zastępów strażaków walczyło z pożarem hali produkcyjno-magazynowej przedsiębiorstwa Rewis z Leszna. Ogień strawił większość budynków oraz linie produkcyjne wykorzystywane do produkcji dań gotowych.

- To był ogień, dym, to były zawalone konstrukcje - wspomina właściciel przedsiębiorstwa Rufin Sokołowski.

- Nie ma żadnych wątpliwości - dodaje, pytany, czy było to podpalenie. Jak mówi, "to byli profesjonaliści, nie robili tego po raz pierwszy". - Były praktycznie zalane te rzeczy, które były najważniejsze do produkcji, czyli maszyny i urządzenia - wyjaśnia. W jego ocenie "to było działanie celowe, zmierzające do tego, żeby tu już nigdy żadna produkcja nie mogła powstać".

Firma Rufina Sokołowskiego działała na trudnym rynku produkcji żywności od 1994 roku. Produkty z Rewisu trafiały na półki polskich i zagranicznych supermarketów. Nie pojawią się tam ponownie, bo w pożarze spłonęły też zapasy magazynowe.

- Musiałem podpisać kilkadziesiąt decyzji o zwolnieniu ludzi, w tym takich, którzy pracowali tutaj 25 lat. Z 65 ludzi w szczycie, zostało nas dwoje - opowiada właściciel przedsiębiorstwa.

"Wrogie przejęcie" - pierwsza część dyskusji
"Wrogie przejęcie" - pierwsza część dyskusjiSuperwizjer TVN

Innowacyjny produkt Sokołowskiego

Rufin Sokołowski opracował system samopodgrzewających się puszek z jedzeniem. Ten innowacyjny na polskim rynku produkt miał być ratunkiem dla coraz trudniejszej sytuacji firmy.

- Zasada polega na tym, żeby żywność, która znajduje się w tej puszcze, podgrzać do około 70 stopni bez żadnego zewnętrznego źródła energii. Używając szpikulca i przebijając otwory wywołuje się reakcję, która mniej więcej po ośmiu minutach podwyższy nam temperaturę początkową jedzenia o jakieś 55 stopni - wyjaśnia Sokołowski.

- Ktoś za granicą się tym produktem zainteresował, dotarł do moich dystrybutorów i zaproponował im kontrakt wartości 40 milionów euro na dostawy puszek z jedzeniem samopodgrzewającym - opowiada przedsiębiorca. Dopytywany przez dziennikarza przyznaje, że "była to Rosja".

"Rozpoczęły się groźby pod moim adresem"

Tak duży kontrakt dawałby firmie Rufina Sokołowskiego ponad 20 milionów złotych zysku i rozwiązywałby wszystkie jej problemy finansowe. Tyle, że dystrybutor zataił przed producentem informację o podpisanej umowie, a zaliczkę roztrwonił.

Strona rosyjska zaczęła domagać się pierwszej partii puszek. - Wtedy ten dystrybutor przyprowadził do mnie ludzi, których przedstawił jako swoich nowych partnerów biznesowych - mówi Sokołowski. Partnerami okazali się producenci wody mineralnej i napoju energetycznego.

- Poprosiłem o to, żebyśmy sprecyzowali zasady naszej współpracy w formie umowy. Kontrowersje wzbudzał jeden punkt, mianowicie kary umowne. Za każde uchybienie ze strony producenta mieliśmy zapłacić dwa miliony euro kary. Umowy nie podpisałem. Rozpoczęły się różnego rodzaju groźby pod moim adresem - mówi przedsiębiorca. Sokołowski wspomina jedną z takich sytuacji. W "przeddzień sylwestra z 2015 na 2016 rok". - Mieliśmy pierwsze podpalenie, które ja nazywam ostrzegawczym. Stało sześć samochodów, które zostały nam spalone w nocy. Policja umorzyła postępowanie - opowiada Sokołowski. Powodem miało być "niewykrycie sprawców". - Wtedy - jak się dowiedziałem - ludzie, którzy do mnie przyjechali zrobili kopię naszego produktu i zaczęli produkować, mając już gotowe rozwiązania techniczne - oskarża Sokołowski.

Skradziony pomysł?

Dziennikarze "Superwizjera" udali się do miejscowości Jawor na Dolnym Śląsku, gdzie spotkali się z prezesem spółki produkującej wodę mineralną i napój energetyczny, Mieczysławem M. Podczas wizyty w fabryce Rufina Sokołowskiego miał on osobiście filmować proces produkcji samopodgrzewających się puszek.

Na zarejestrowanym ukrytą kamerą spotkaniu z dziennikarzem pokazywał produkt swojej firmy, bliźniaczo podobny do wymyślonego przez Rufina Sokołowskiego. - Taki sam korek jak nasz, system mocowania jak nasz. Szpikulec jest taki sam. Myśmy zastosowali sześć otworów, tutaj zastosowano pięć otworów - porównuje biznesmen z Leszna.

W maju 2015 roku Urząd Patentowy zarejestrował wniosek patentowy Rufina Sokołowskiego na jego wynalazek. Konkurencyjna spółka z Jawora została zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym dopiero dwa miesiące później. Co więcej, umowa narzucana Rufinowi Sokołowskiemu wyraźnie zaznaczała, że to on jest właścicielem patentów i wszelkich przewidzianych prawem zezwoleń.

Mieczysław M., pytany przez dziennikarza "Superwizjera", skąd pomysł na taki produkt odpowiada: - Luka. Po czym zapewnia: - Ja jestem właścicielem patentów i "know-how".

Kiedy dziennikarz przedstawia mu sytuację i sugeruje, że "produkt jest ukradziony", Mieczysław M. zarzeka się, że nie nagrywał procesu produkcji puszek, będąc w Rewisie. - Naprawdę nie wiem, o czym pan mówi - dodaje. Po ujawnieniu się dziennikarza i wejściu do pomieszczenia ekipy telewizyjnej utrzymuje, że "nie ma z tym nic wspólnego". Oświadcza też, że "nic nie wie" o pożarze fabryki Sokołowskiego.

"Wrogie przejęcie" - druga część reportażu
"Wrogie przejęcie" - druga część reportażuSuperwizjer TVN

Awantura na targach

Targi wsparcia bezpieczeństwa i obronności w Bydgoszczy w 2016 roku to ważny moment tej historii. Tam spotkali się dystrybutorzy obu puszek. Przedstawiciele Rufina Sokołowskiego zostali zastraszeni przez rosłych mężczyzn i zmuszeni do opuszczenia targów.

- Doszło do awantury, w ramach której (tu pada nazwa spółki Mieczysława M. - red.) został pozbawiony nagrody za niby najlepszy produkt innowacyjny, który przedstawił jako swój i za niby najlepsze stoisko - opowiada Sokołowski.

W ciągu zaledwie kilkunastu godzin od tych wydarzeń spłonęła hala produkcyjna w Lesznie.

Na targach w Bydgoszczy obecny był prezes firmy Mieczysław M., ale analiza dokumentów ujawnia, że to nie on faktycznie kieruje spółką. Robi to, przez zarejestrowaną na Cyprze spółkę, Szymon Brocki - człowiek o znajomościach w służbach mundurowych. Mężczyzna był w przeszłości skazywany, między innymi za przestępstwa gospodarcze.

- Ja się z nim dwukrotnie spotkałem - zaznacza Sokołowski. - Były to nieprzyjemne rozmowy, druga rozmowa zakończyła się wyraźnymi groźbami pod moim adresem. "My doprowadzimy do tego, że przyjedziemy do Leszna, jak pana będą wyrzucać z mieszkania. My pana zniszczymy całkowicie" - tak, według Sokołowskiego, miał się odezwać Brocki.

Spalony dom i pogróżki

Elżbieta i Kazimierz Brzezińscy mieszkają tuż obok siedziby spółek kierowanych - jak ustalili dziennikarze - nieformalnie przez Szymona Brockiego w Jaworze. Ich problemy zaczęły się, gdy sprzeciwili się rozbudowie zakładu produkcji wody mineralnej. W dniu, w którym biznesmen dowiedział się o kontroli ze strony nadzoru budowlanego, Kazimierz Brzeziński otrzymał od niego pierwsze SMS-y z ostrzeżeniem.

- Jednoznacznie wynikało, że ta osoba (...) przyjdzie do mnie i zrobi wielkie ognisko. Dla mnie było jednoznaczne, że ta osoba ma zamiar spalić mi mienie - mówi Brzeziński.

Podpalono altankę i dom państwa Brzezińskich. - Jeżeli się podpala altankę i równolegle w tym samym momencie dom, to ciężko zrozumieć, że to było zastraszenie. To była próba spalenia tej nieruchomości - podkreśla Brzeziński.

- Później jeszcze nas zaczepiał. Jak podjeżdżaliśmy do domu, to nam blokował wjazd, trąbił. Przychodził na przykład do mojego miejsca pracy i wyzywał mnie - dodaje.

"Zdajecie sobie sprawę, w czym wy grzebiecie, czy nie?"

Kiedy dziennikarze rozmawiają z małżeństwem Brzezińskich, nieoczekiwanie odzywa się do nich Szymon Brocki.

- Wy nie możecie się zająć czymś poważnym? - pyta przez telefon. - Zdajecie sobie sprawę, w czym wy grzebiecie, czy nie? To, że pan szykuje materiał, to wiem od jakichś trzech miesięcy - zwraca się do dziennikarza.

- Twierdzicie, że ukradliśmy technologię od Rufina Sokołowskiego, tak? - dopytuje. O Rufinie Sokołowskim mówi, że to "starszy facet, który ma swoje jakieś tam wizje w głowie".

Zapewnia, że z dziennikarzami może spotkać się nawet tego samego dnia.

"Po jego zachowaniu można spodziewać się wszystkiego"

Dziennikarze "Superwizjera" dotarli najpierw do bliskiego znajomego Szymona Brockiego. - To jest człowiek, który umiejętnie ma opanowane techniki wpływów, manipulacji. Jest w tym doskonały - mówi.

Ocenia, że "to jest koleś, który może wziąć wam kamerę i ją zniszczyć". - Po jego zachowaniu można spodziewać się wszystkiego - podkreśla.

Dziennikarze spotykają się następnie z Brockim.

- Nie mam pojęcia, jak było z pożarami u pana Sokołowskiego. Być może to chwyt marketingowy. Ja bym wam mógł powiedzieć nawet, że byłem tam i podpaliłem ten jego zakład dwoma pochodniami. Traktujcie to sobie jak chcecie. Przychodzicie, pytacie mnie o coś. Chyba nie my jesteśmy do tego, żeby to ustalać - mówi.

Pytany, czy łatwo zostać jego wrogiem odpowiada: - Myślę, że bardzo trudno. Wystrzegam się wrogów.

"Pilnowaliśmy prawa i zostaliśmy ukarani"

Konflikt Elżbiety i Kazimierza Brzezińskich z Brockim nie kończy się na podpaleniu altanki i domu.

Na nagraniu z monitoringu sprzed domu małżeństwa z lipca 2016 roku widać człowieka z kanistrem cieczy, włamującego się na posesję i wylewającego ją na samochód, który za chwilę staje w płomieniach.

Do tego czasu prokuratura rejonowa w Jaworze zdążyła już umorzyć śledztwo w sprawie podpalenia domu. Zdarzenie zbagatelizowano, uznając, że było ono jedynie zniszczeniem mienia i nie stwarzało ryzyka pożaru. Prokuratury nie przekonały SMS-y, w których Szymon Brocki straszy "wielkim ogniskiem".

- Nie zadziałały te osoby i te instytucje, które naprawdę powinny zadziałać. Pilnowaliśmy przestrzegania prawa i zostaliśmy za to ukarani atakiem na nas, na nasz dom, samochód, na nasze mienie i nasze życie - mówi Brzeziński.

Kiedy dziennikarze przytaczają Brockiemu SMS-y o "dużym ognisku", ten odpowiada, że "była sprawa jakaś w prokuraturze".

Pytany o podpalenie auta Brzezińskich przekonuje, że "nie miał z tym nic wspólnego".

Były polityk PiS zamieszany

Od pożaru hali w Lesznie Szymon Brocki funkcjonuje na rynku bez realnej konkurencji. Samopodgrzewające się puszki trafiają na kolejne targi.

Firma sponsoruje zawody sportowe. Na jednej z takich imprez dochodzi do spotkania z człowiekiem, który dostrzeże potencjał puszek. Osobą tą jest Mariusz Antoni Kamiński - były polityk, usunięty z Prawa i Sprawiedliwości po głośnej aferze madryckiej (kilku polityków PiS pobrało zaliczkę na przejazd do Madrytu prywatnym samochodem, a poleciało tanimi liniami lotniczymi).

Mariusz Antoni Kamiński po odejściu z polityki rejestruje spółkę Warszawskie Centrum Legislacyjne. Spółka zajmuje się doradztwem prawnym, ale według informacji "Superwizjera", nieoficjalnie realizuje również działania lobbingowe.

- Byliśmy na spotkaniu w Warszawie, ale nasze drogi się rozeszły, bo nie dogadaliśmy warunków finansowych do naszych oczekiwań - mówi Brocki. Przyznaje, że Kamiński "proponował promocję produktu, że pomoże z tym produktem rozwijać się po świecie".

Według posiadanych przez "Superwizjera" dokumentów, oferta przygotowana przez Warszawskie Centrum Legislacyjne zakładała, że za kwotę od 45 do 55 tysięcy złotych miesięcznie spółka miała zapewnić między innymi metody zainteresowania produktem kluczowych decydentów w państwie oraz dialog z nimi.

- Ktoś to napisał w ofercie? Ja tej oferty nie widziałem - przekonuje Brocki.

"Wrogie przejęcie" - druga część dyskusji
"Wrogie przejęcie" - druga część dyskusjiSuperwizjer TVN

"Osoba, która ma jakieś przełożenia w spółkach skarbu państwa"

Dziennikarze "Superwizjera" rozmawiają z bliskim współpracownikiem Kamińskiego.

- Mariusz sam o sobie mówił, że był szykowany na wiceministra obrony narodowej. Ale, że mu się przydarzył Madryt, to (Antoni) Macierewicz postawił na (Bartosza) Kownackiego. Kojarzył mi się jako osoba, która ma jakieś przełożenia w spółkach skarbu państwa i może lewarować niektóre wydarzenia - mówi.

Sam były polityk nie odbiera telefonu i nie chce spotkać się osobiście. Na przesłane mailem pytania odpowiada, że nigdy nie miał nic wspólnego z firmą kierowaną przez Szymona Brockiego i nie wiedział o jego przestępczej przeszłości. Ostrzegł, że łączenie go z tą sprawą spotka się z reakcją prawną.

W rzeczywistości rozmowy z producentem puszek miały być jeszcze bardziej zaawansowane niż wynikało to z początkowej oferty.

- Była taka sytuacja, to wiem od Mariusza, że z tym (nazwa spółki kierowanej przez Brockiego - red.) miał współpracować. Była opracowana nawet strategia wdrożenia tego produktu - zaznacza współpracownik Kamińskiego.

Dopytywany, czy Kamiński wiedział, kto kieruje spółką, jego współpracownik odpowiedział: - Jeśli chciał, to mógł sprawdzić.

- Moim zdaniem, nie domówili się na pieniądze - dodał, pytany, dlaczego nic nie wyszło z współpracy.

Cierpi biznes, cierpi prywatne życie

Po pożarze fabryki w Lesznie, z obawy o życie, żona Sokołowskiego od ponad dwóch lat prawie nie opuszcza domu. Syn został ukryty w odległej części Polski. Sam biznesmen nadal ma nadzieję na odbudowanie dawnej świetności firmy. Ratuje ją własnymi oszczędnościami.

- Wie pan, kiedy będzie pan wiedział, że się poddałem? Kiedy pan się dowie, że wyjechałem za granicę i przeniosłem wyniki tych wszystkich prac za granicę. To będzie oznaczało, że uznałem, że już nie ma sensu, że to jest moja porażka, że w tym kraju nie można dalej - mówi Sokołowski.

"Wszyscy jak w ulu latają"

Przed emisją reportażu Szymon Brocki ponownie kontaktuje się z "Superwizjerem". Jest w dobrym humorze. Szybko skraca dystans.

- Powiem generalnie tak: zrobiło się bardzo gorąco od tego. Ja też miałem parę telefonów. Ktoś mnie pytał i tak dalej. Generalnie, gdzieś oni wiedzą, że pytacie - mówi.

- Ten pan też się kontaktował z nami - podkreśla, napomykając o Kamińskim. Zaznacza, że kontaktował się "przez kogoś", bo "bezpośrednio on się przecież nie skontaktuje".

- Mam pamiętać, że nikogo nie znam i nie miałem żadnych spotkań - podkreśla Brocki.

- Idziesz dobrym tropem, bo ku**a wszyscy jak w ulu latają - zwraca się przez telefon do dziennikarza.

Autor: ads//rzw / Źródło: Superwizjer TVN

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

W piątek wieczorem kierowca wjechał w tłum na jarmarku w Magdeburgu, zabijając co najmniej dwie osoby. Pojawiły się pierwsze szczegóły dotyczące tożsamości zatrzymanego przez policję prawdopodobnego zamachowca. Mężczyzna jest lekarzem mieszkającym i pracującym w klinice w pobliskim Bernburgu. Pochodzi z Arabii Saudyjskiej.

Tragedia na jarmarku. Kim jest podejrzany o przeprowadzenie zamachu

Tragedia na jarmarku. Kim jest podejrzany o przeprowadzenie zamachu

Źródło:
PAP, TVN24

W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z Magdeburga w Niemczech, przedstawiające moment zatrzymania przez policję prawdopodobnego zamachowca, który wjechał w tłum ludzi podczas jarmarku bożonarodzeniowego. Widać na nim, jak mężczyzna leży na chodniku i jest otoczony przez grupę policjantów.

Moment zatrzymania prawdopodobnego zamachowca w Magdeburgu. Nagranie

Moment zatrzymania prawdopodobnego zamachowca w Magdeburgu. Nagranie

Źródło:
tvn24.pl, CNN

Po ataku na jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu, na wschodzie Niemiec, zareagowali światowi przywódcy i resorty dyplomacji. Departament Stany USA oświadczył, że Stany Zjednoczone są "wstrząśnięte i zasmucone tragicznymi wiadomościami". Saudyjskie MSZ podkreśliło, że Arabia Saudyjska "odrzuca przemoc" i wyraziło "solidarność z narodem niemieckim i rodzinami ofiar". Zamach skomentował także między innymi prezydent Andrzej Duda i prezydent Francji Emmanuel Macron.

"Brutalny i tchórzliwy akt", "koszmar". Reakcje światowych przywódców

"Brutalny i tchórzliwy akt", "koszmar". Reakcje światowych przywódców

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Kierowca wjechał samochodem w ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w niemieckim Magdeburgu. Premier kraju związkowego Saksonia-Anhalt przekazał tuż po godzinie 22, że w wyniku tego ataku zginęły dwie osoby, a co najmniej 60 zostało rannych. Bilans ofiar może się zmienić. Wcześniej niemieckie media pisały, że zginęło nawet 11 osób, a służby ratunkowe cytowane przez agencję AFP wskazywały, że rannych może być 60-80.

Kierowca wjechał w tłum na świątecznym kiermaszu w Niemczech. Nie żyją 2 osoby, rannych co najmniej 60

Kierowca wjechał w tłum na świątecznym kiermaszu w Niemczech. Nie żyją 2 osoby, rannych co najmniej 60

Aktualizacja:
Źródło:
"Bild", Reuters, "Die Welt", PAP

Kierowca wjechał samochodem w ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w niemieckim Magdeburgu. Polski MSZ zareagował na przyznanie azylu Marcinowi Romanowskiemu przez węgierskie władze. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę wnoszącą zmiany w składce zdrowotnej. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w sobotę 21 grudnia.

Zamach w Magdeburgu, MSZ reaguje na ucieczkę Romanowskiego, zmiany w składce zdrowotnej

Zamach w Magdeburgu, MSZ reaguje na ucieczkę Romanowskiego, zmiany w składce zdrowotnej

Źródło:
PAP, TVN24

IMGW ostrzega przed oblodzonymi drogami i chodnikami. Alarmy pierwszego stopnia obowiązują w województwach położonych na południu Polski. Sprawdź, gdzie aura będzie groźna.

Lód na drogach i chodnikach. Żółte alarmy na południu kraju

Lód na drogach i chodnikach. Żółte alarmy na południu kraju

Źródło:
IMGW
Kiedyś von Herbersteinowie, dziś powodzianie. O mapie wspomnień i bigosie w pałacu

Kiedyś von Herbersteinowie, dziś powodzianie. O mapie wspomnień i bigosie w pałacu

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec poinformował w piątek o wynikach audytów w Rządowym Centrum Legislacji i instytutach podległych kancelarii premiera z czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. - Zażądaliśmy zwrotu aż 63 milionów 800 tysięcy złotych przez instytucje, podmioty, które były obdzielane przez premiera Mateusza Morawieckiego środkami publicznymi - mówił szef KPRM.

"Zażądaliśmy zwrotu aż 63 milionów 800 tysięcy złotych"

"Zażądaliśmy zwrotu aż 63 milionów 800 tysięcy złotych"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Rząd Malezji zgodził się na wznowienie poszukiwań zaginionego dziesięć lat temu samolotu Malaysia Airlines o numerze MH370 - poinformował Reuters. Agencja zwróciła uwagę, że zniknięcie pasażerskiego boeinga z 239 osobami na pokładzie to "jedna z największych zagadek w historii lotnictwa".

"Jedna z największych lotniczych zagadek w historii" wciąż nierozwiązana. Podejmą kolejną próbę

"Jedna z największych lotniczych zagadek w historii" wciąż nierozwiązana. Podejmą kolejną próbę

Źródło:
Reuters, New York Times, CNN

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

53-letniej kobiecie w Nowym Jorku przeszczepiono nerkę świni, wcześniej zmodyfikowaną genetycznie. Przeszczep przeprowadzono w listopadzie i na razie wszystko jest w porządku. 53-letnia kobieta nie miała innego wyjścia. Cieszy się, że żyje.

53-latce przeszczepiono nerkę świni. Nie było innego wyjścia

53-latce przeszczepiono nerkę świni. Nie było innego wyjścia

Źródło:
Fakty TVN

- To jest dopiero początek. Jeżeli Węgry nie będą reagować na nasze żądania, to zgodnie z artykułem 259 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej postawimy Węgry przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej - powiedział w programie "#BezKitu" w TVN24 wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna. Odniósł się w ten sposób do udzielenia azylu politycznego byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Romanowskiemu.

"To dopiero początek". Wiceszef MSZ o możliwych kolejnych krokach wobec Węgier

"To dopiero początek". Wiceszef MSZ o możliwych kolejnych krokach wobec Węgier

Źródło:
TVN24

Zabójca dwóch nastolatek Richard Allen został skazany w USA na 130 lat więzienia. Do podwójnego zabójstwa doszło w 2017 roku w małym miasteczku Delphi w stanie Indiana.

Zabójca dwóch nastolatek skazany na 130 lat więzienia

Zabójca dwóch nastolatek skazany na 130 lat więzienia

Źródło:
PAP

Rzeczniczka Donalda Trumpa Karoline Leavitt powiedziała, że prezydent elekt chce, by Europa wypełniła swoje zobowiązania dotyczące wydatków obronnych i zwiększyła udział w pomocy Ukrainie. Przedstawiciele zespołu prasowego zaprzeczyli jednak, by Trump domagał się od państw NATO wydatków na obronność na poziomie 5 procent PKB, o czym donosił "Financial Times".

Trump "zrobi to, co konieczne, aby przywrócić pokój". Chce, by Europa płaciła więcej

Trump "zrobi to, co konieczne, aby przywrócić pokój". Chce, by Europa płaciła więcej

Źródło:
PAP

Od 1 stycznia 2025 roku wzrośnie płaca minimalna. Ostateczna stawka najniższej krajowej ustalona przez rząd jest wyższa niż wynagrodzenie zaproponowane pierwotnie na Radzie Dialogu Społecznego.

Tysiące Polaków z podwyżką od stycznia

Tysiące Polaków z podwyżką od stycznia

Źródło:
tvn24.pl

Finał negocjacji pomiędzy Volkswagenem a związkami zawodowymi. Zarząd spółki wycofał się z żądania obniżki płac o 10 procent i zobowiązał się, że nie będzie natychmiastowego zamykania zakładów i zwolnień. Jednak w dłuższej perspektywie firma zlikwiduje 35 tysięcy stanowisk pracy.

Likwidacja 35 tysięcy stanowisk pracy. Gigant porozumiał się ze związkami

Likwidacja 35 tysięcy stanowisk pracy. Gigant porozumiał się ze związkami

Źródło:
Reuters

- Trudno nie odnieść się do sprawy Marcina Romanowskiego, dlatego że to jest chyba najbardziej bulwersująca opowieść, jaką dzisiaj opowiada nam PiS - stwierdził kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski. Zauważył, że kandydat PiS Karol Nawrocki w piątek "powiedział, że w ogóle nic na ten temat nie powie, że nie jest zainteresowany tą historią". - Jak można powiedzieć, że to kogoś w ogóle nie interesuje? - pytał Trzaskowski.

Trzaskowski: Zwracam się do Nawrockiego. Jak można nie mieć zdania w sprawie tak fundamentalnej?

Trzaskowski: Zwracam się do Nawrockiego. Jak można nie mieć zdania w sprawie tak fundamentalnej?

Źródło:
TVN24

Marcin Romanowski otrzymał azyl na Węgrzech, co utrudni Polsce wyegzekwowanie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Eksperci wyjaśniają, czy i jakie kroki prawne może podjąć polskie państwo, korzystając z członkostwa naszego i Węgier w Unii Europejskiej.

Marcin Romanowski z azylem na Węgrzech. Co może państwo polskie?

Marcin Romanowski z azylem na Węgrzech. Co może państwo polskie?

Źródło:
Konkret24

Znajdujący się w Cieśninie Kerczeńskiej, łączącej Morze Czarne z Morzem Azowskim, statek handlowy Gam Express wezwał pomocy - podała agencja Reutera. Według doniesień, załodze statku pod banderą Gwinei Bissau nie wypłacono od trzech miesięcy wynagrodzeń, a ostatnią dostawę żywności otrzymała ponad 30 dni temu.

Statek w Cieśninie Kerczeńskiej wezwał pomocy. "Załoga nie ma jedzenia"

Statek w Cieśninie Kerczeńskiej wezwał pomocy. "Załoga nie ma jedzenia"

Źródło:
PAP, Reuters

W czasie wizyty Emmanuela Macrona na zniszczonej przez cyklon Majotcie doszło do burzliwej wymiany zdań prezydenta z mieszkańcami. Tłum wznosił okrzyki i gwizdał w jego kierunku. - Macie szczęście być we Francji. Gdyby to nie była Francja, babralibyście się w g***** 10 tysięcy razy gorszym - rzucił w pewnym momencie Macron. Lokalna społeczność domaga się wyjaśnień, dlaczego niemal tydzień po przejściu niszczycielskiego żywiołu nie dotarła do niej wystarczająca pomoc.

Wzburzeni mieszkańcy i klnący Marcon. "Babralibyście się w g***** 10 tysięcy razy gorszym"

Wzburzeni mieszkańcy i klnący Marcon. "Babralibyście się w g***** 10 tysięcy razy gorszym"

Źródło:
The Guardian, Reuters

Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację Prawa ochrony środowiska - poinformowała jego kancelaria. Nowe przepisy przewidują między innymi wprowadzenie obowiązku przygotowania planów adaptacji do zmian klimatu dla miast, które mają 20 tysięcy i więcej mieszkańców.

Adaptacja miast do zmian klimatu. Prezydent podpisał ustawę

Adaptacja miast do zmian klimatu. Prezydent podpisał ustawę

Źródło:
PAP

Nie żyje mężczyzna, który był konwojowany przez policję na przesłuchanie. Powodem śmierci była rozległa rana szyi. W alei "Solidarności" przy Dworcu Wileńskim działania prowadziła policja oraz prokuratura.

Nie żyje mężczyzna konwojowany przez policję. Miał się okaleczyć kajdankami

Nie żyje mężczyzna konwojowany przez policję. Miał się okaleczyć kajdankami

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci z Mińska Mazowieckiego prowadzą postępowanie dotyczące usiłowania zabójstwa na terenie kompleksu leśnego w miejscowości Brzozowica. Publikują też portret pamięciowy mężczyzny, który może mieć związek ze sprawą i proszą o kontakt każdego, kto go rozpoznaje.

Atak na kierowcę w pobliżu lasu. Policja publikuje portret pamięciowy podejrzanego

Atak na kierowcę w pobliżu lasu. Policja publikuje portret pamięciowy podejrzanego

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Strażacy sprzątali błoto i piach z drogi wojewódzkiej 631 w Markach i w okolicy miasta trzy razy w ciągu jednego tygodnia. Na razie nie znaleziono winnego zanieczyszczania jezdni, próbuje go namierzyć policja.

O co chodzi z tym błotem? Trzy razy w ciągu tygodnia blokowało ruch na drodze 631

O co chodzi z tym błotem? Trzy razy w ciągu tygodnia blokowało ruch na drodze 631

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Brazylijskie służby przechwyciły broń i 134 kilogramy kokainy, które znajdowały się pod kadłubem polskiego statku. Akcję przeprowadzono, kiedy jednostka cumowała w porcie w Santos. Rzecznik Polskiej Żeglugi Morskiej Krzysztof Gogol potwierdził, że chodzi o statek POLSTEAM Łebsko. - Narkotyki odnalazł nurek pod kadłubem podczas kontroli - wyjaśnił. Dodał, że ponieważ kokaina znajdowała się poza statkiem, służby usunęły ją, zaś "załoga mogła kontynuować podróż bez żadnych dalszych konsekwencji".

Narkotyki i broń pod kadłubem polskiego statku

Narkotyki i broń pod kadłubem polskiego statku

Źródło:
tvn24.pl

Marcin Romanowski - podejrzany w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości i ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania - korzysta z azylu politycznego na Węgrzech, udzielonego mu przez rząd Viktora Orbana. Mimo kontrowersji, polityk wciąż pobiera poselską pensję. Zajrzeliśmy do jego oświadczenia majątkowego, aby sprawdzić, co wiadomo o jego finansach.

Oto majątek Marcina Romanowskiego

Oto majątek Marcina Romanowskiego

Źródło:
tvn24.pl

Poszukiwany listem gończym poseł PiS zabiera głos - przekonuje, że uciekł z kraju w akcie heroizmu. Marcin Romanowski dostał azyl na Węgrzech. Czy to oznacza, że Europejski Nakaz Aresztowania teraz nie zadziała?

"Łatwo byłoby dać się zamknąć". Marcin Romanowski zabiera głos i kreuje się na bohatera

"Łatwo byłoby dać się zamknąć". Marcin Romanowski zabiera głos i kreuje się na bohatera

Źródło:
Fakty TVN

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki został zapytany na konferencji prasowej, co sądzi o sprawie Marcina Romanowskiego i udzieleniu mu azylu politycznego na Węgrzech. - Nie uważam nic. Nie jest to sprawa, która budzi moje zainteresowanie - odpowiedział.

Nawrocki: o sprawie Romanowskiego nie uważam nic

Nawrocki: o sprawie Romanowskiego nie uważam nic

Źródło:
TVN24
Tusk. Wróg numer jeden Viktora Orbana

Tusk. Wróg numer jeden Viktora Orbana

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Pokurator dostrzega konieczność uzupełnienia zarzutów dla pana Marcina Romanowskiego o kolejne siedem bardzo poważnych przestępstw natury kryminalnej - przekazał prokurator krajowy Dariusz Korneluk. Adam Bodnar zapewniał, że sprawa Funduszu Sprawiedliwości jest "traktowana absolutnie priorytetowo".

Kolejne siedem zarzutów dla Romanowskiego

Kolejne siedem zarzutów dla Romanowskiego

Źródło:
TVN24, PAP

Co może zrobić polskie państwo, kiedy Marcin Romanowski otrzymał azyl na Węgrzech? Pytani przez Konkret24 prawnicy zgodnie oceniają, że polska prokuratura nie ma ruchu. Będzie musiała czekać, aż Romanowski opuści Węgry.

Romanowski ukrył się na Węgrzech. Prawnicy: "szach-mat dla polskiej prokuratury"

Romanowski ukrył się na Węgrzech. Prawnicy: "szach-mat dla polskiej prokuratury"

Źródło:
Konkret24

Ryszard Petru podpisał umowę zlecenie na pracę w Wigilię w jednym z warszawskich dyskontów - tak wynika z wpisu opublikowanego przez polityka koalicyjnego klubu Polski 2050 na platformie X. Petru wcześniej wypowiadał się przeciwko wprowadzeniu dodatkowego dnia wolnego 24 grudnia.

Petru zatrudnił się w dyskoncie. "Podpisałem umowę"

Petru zatrudnił się w dyskoncie. "Podpisałem umowę"

Źródło:
tvn24.pl