"Idziesz dobrym tropem, bo ku**a wszyscy jak w ulu latają". Kto niszczył biznesmena z Leszna

[object Object]
Pierwsza część reportażu Superwizjera "Wrogie przejęcie"Superwizjer TVN
wideo 2/4

Rufin Sokołowski miał dobrze prosperującą firmę i pomysł na biznes na rynku dostaw żywności dla wojska i innych służb mundurowych. Jego plany pokrzyżowała seria podpaleń - samochodów i fabryki. Rynek przejęła konkurencja z niemal identycznym produktem. Dziennikarze "Superwizjera" i "Gazety Wrocławskiej" próbowali ustalić, kto chciał zniszczyć firmę przedsiębiorcy z Leszna. Ta historia doprowadziła ich do innego biznesmena i kolejnych poszkodowanych.

Reportaż "Wrogie przejęcie" zrealizowali Michał Fuja i Marcin Rybak.

Podpalenie? "Nie ma wątpliwości"

Pod koniec czerwca 2016 roku dziewięć zastępów strażaków walczyło z pożarem hali produkcyjno-magazynowej przedsiębiorstwa Rewis z Leszna. Ogień strawił większość budynków oraz linie produkcyjne wykorzystywane do produkcji dań gotowych.

- To był ogień, dym, to były zawalone konstrukcje - wspomina właściciel przedsiębiorstwa Rufin Sokołowski.

- Nie ma żadnych wątpliwości - dodaje, pytany, czy było to podpalenie. Jak mówi, "to byli profesjonaliści, nie robili tego po raz pierwszy". - Były praktycznie zalane te rzeczy, które były najważniejsze do produkcji, czyli maszyny i urządzenia - wyjaśnia. W jego ocenie "to było działanie celowe, zmierzające do tego, żeby tu już nigdy żadna produkcja nie mogła powstać".

Firma Rufina Sokołowskiego działała na trudnym rynku produkcji żywności od 1994 roku. Produkty z Rewisu trafiały na półki polskich i zagranicznych supermarketów. Nie pojawią się tam ponownie, bo w pożarze spłonęły też zapasy magazynowe.

- Musiałem podpisać kilkadziesiąt decyzji o zwolnieniu ludzi, w tym takich, którzy pracowali tutaj 25 lat. Z 65 ludzi w szczycie, zostało nas dwoje - opowiada właściciel przedsiębiorstwa.

"Wrogie przejęcie" - pierwsza część dyskusji
"Wrogie przejęcie" - pierwsza część dyskusjiSuperwizjer TVN

Innowacyjny produkt Sokołowskiego

Rufin Sokołowski opracował system samopodgrzewających się puszek z jedzeniem. Ten innowacyjny na polskim rynku produkt miał być ratunkiem dla coraz trudniejszej sytuacji firmy.

- Zasada polega na tym, żeby żywność, która znajduje się w tej puszcze, podgrzać do około 70 stopni bez żadnego zewnętrznego źródła energii. Używając szpikulca i przebijając otwory wywołuje się reakcję, która mniej więcej po ośmiu minutach podwyższy nam temperaturę początkową jedzenia o jakieś 55 stopni - wyjaśnia Sokołowski.

- Ktoś za granicą się tym produktem zainteresował, dotarł do moich dystrybutorów i zaproponował im kontrakt wartości 40 milionów euro na dostawy puszek z jedzeniem samopodgrzewającym - opowiada przedsiębiorca. Dopytywany przez dziennikarza przyznaje, że "była to Rosja".

"Rozpoczęły się groźby pod moim adresem"

Tak duży kontrakt dawałby firmie Rufina Sokołowskiego ponad 20 milionów złotych zysku i rozwiązywałby wszystkie jej problemy finansowe. Tyle, że dystrybutor zataił przed producentem informację o podpisanej umowie, a zaliczkę roztrwonił.

Strona rosyjska zaczęła domagać się pierwszej partii puszek. - Wtedy ten dystrybutor przyprowadził do mnie ludzi, których przedstawił jako swoich nowych partnerów biznesowych - mówi Sokołowski. Partnerami okazali się producenci wody mineralnej i napoju energetycznego.

- Poprosiłem o to, żebyśmy sprecyzowali zasady naszej współpracy w formie umowy. Kontrowersje wzbudzał jeden punkt, mianowicie kary umowne. Za każde uchybienie ze strony producenta mieliśmy zapłacić dwa miliony euro kary. Umowy nie podpisałem. Rozpoczęły się różnego rodzaju groźby pod moim adresem - mówi przedsiębiorca. Sokołowski wspomina jedną z takich sytuacji. W "przeddzień sylwestra z 2015 na 2016 rok". - Mieliśmy pierwsze podpalenie, które ja nazywam ostrzegawczym. Stało sześć samochodów, które zostały nam spalone w nocy. Policja umorzyła postępowanie - opowiada Sokołowski. Powodem miało być "niewykrycie sprawców". - Wtedy - jak się dowiedziałem - ludzie, którzy do mnie przyjechali zrobili kopię naszego produktu i zaczęli produkować, mając już gotowe rozwiązania techniczne - oskarża Sokołowski.

Skradziony pomysł?

Dziennikarze "Superwizjera" udali się do miejscowości Jawor na Dolnym Śląsku, gdzie spotkali się z prezesem spółki produkującej wodę mineralną i napój energetyczny, Mieczysławem M. Podczas wizyty w fabryce Rufina Sokołowskiego miał on osobiście filmować proces produkcji samopodgrzewających się puszek.

Na zarejestrowanym ukrytą kamerą spotkaniu z dziennikarzem pokazywał produkt swojej firmy, bliźniaczo podobny do wymyślonego przez Rufina Sokołowskiego. - Taki sam korek jak nasz, system mocowania jak nasz. Szpikulec jest taki sam. Myśmy zastosowali sześć otworów, tutaj zastosowano pięć otworów - porównuje biznesmen z Leszna.

W maju 2015 roku Urząd Patentowy zarejestrował wniosek patentowy Rufina Sokołowskiego na jego wynalazek. Konkurencyjna spółka z Jawora została zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym dopiero dwa miesiące później. Co więcej, umowa narzucana Rufinowi Sokołowskiemu wyraźnie zaznaczała, że to on jest właścicielem patentów i wszelkich przewidzianych prawem zezwoleń.

Mieczysław M., pytany przez dziennikarza "Superwizjera", skąd pomysł na taki produkt odpowiada: - Luka. Po czym zapewnia: - Ja jestem właścicielem patentów i "know-how".

Kiedy dziennikarz przedstawia mu sytuację i sugeruje, że "produkt jest ukradziony", Mieczysław M. zarzeka się, że nie nagrywał procesu produkcji puszek, będąc w Rewisie. - Naprawdę nie wiem, o czym pan mówi - dodaje. Po ujawnieniu się dziennikarza i wejściu do pomieszczenia ekipy telewizyjnej utrzymuje, że "nie ma z tym nic wspólnego". Oświadcza też, że "nic nie wie" o pożarze fabryki Sokołowskiego.

"Wrogie przejęcie" - druga część reportażu
"Wrogie przejęcie" - druga część reportażuSuperwizjer TVN

Awantura na targach

Targi wsparcia bezpieczeństwa i obronności w Bydgoszczy w 2016 roku to ważny moment tej historii. Tam spotkali się dystrybutorzy obu puszek. Przedstawiciele Rufina Sokołowskiego zostali zastraszeni przez rosłych mężczyzn i zmuszeni do opuszczenia targów.

- Doszło do awantury, w ramach której (tu pada nazwa spółki Mieczysława M. - red.) został pozbawiony nagrody za niby najlepszy produkt innowacyjny, który przedstawił jako swój i za niby najlepsze stoisko - opowiada Sokołowski.

W ciągu zaledwie kilkunastu godzin od tych wydarzeń spłonęła hala produkcyjna w Lesznie.

Na targach w Bydgoszczy obecny był prezes firmy Mieczysław M., ale analiza dokumentów ujawnia, że to nie on faktycznie kieruje spółką. Robi to, przez zarejestrowaną na Cyprze spółkę, Szymon Brocki - człowiek o znajomościach w służbach mundurowych. Mężczyzna był w przeszłości skazywany, między innymi za przestępstwa gospodarcze.

- Ja się z nim dwukrotnie spotkałem - zaznacza Sokołowski. - Były to nieprzyjemne rozmowy, druga rozmowa zakończyła się wyraźnymi groźbami pod moim adresem. "My doprowadzimy do tego, że przyjedziemy do Leszna, jak pana będą wyrzucać z mieszkania. My pana zniszczymy całkowicie" - tak, według Sokołowskiego, miał się odezwać Brocki.

Spalony dom i pogróżki

Elżbieta i Kazimierz Brzezińscy mieszkają tuż obok siedziby spółek kierowanych - jak ustalili dziennikarze - nieformalnie przez Szymona Brockiego w Jaworze. Ich problemy zaczęły się, gdy sprzeciwili się rozbudowie zakładu produkcji wody mineralnej. W dniu, w którym biznesmen dowiedział się o kontroli ze strony nadzoru budowlanego, Kazimierz Brzeziński otrzymał od niego pierwsze SMS-y z ostrzeżeniem.

- Jednoznacznie wynikało, że ta osoba (...) przyjdzie do mnie i zrobi wielkie ognisko. Dla mnie było jednoznaczne, że ta osoba ma zamiar spalić mi mienie - mówi Brzeziński.

Podpalono altankę i dom państwa Brzezińskich. - Jeżeli się podpala altankę i równolegle w tym samym momencie dom, to ciężko zrozumieć, że to było zastraszenie. To była próba spalenia tej nieruchomości - podkreśla Brzeziński.

- Później jeszcze nas zaczepiał. Jak podjeżdżaliśmy do domu, to nam blokował wjazd, trąbił. Przychodził na przykład do mojego miejsca pracy i wyzywał mnie - dodaje.

"Zdajecie sobie sprawę, w czym wy grzebiecie, czy nie?"

Kiedy dziennikarze rozmawiają z małżeństwem Brzezińskich, nieoczekiwanie odzywa się do nich Szymon Brocki.

- Wy nie możecie się zająć czymś poważnym? - pyta przez telefon. - Zdajecie sobie sprawę, w czym wy grzebiecie, czy nie? To, że pan szykuje materiał, to wiem od jakichś trzech miesięcy - zwraca się do dziennikarza.

- Twierdzicie, że ukradliśmy technologię od Rufina Sokołowskiego, tak? - dopytuje. O Rufinie Sokołowskim mówi, że to "starszy facet, który ma swoje jakieś tam wizje w głowie".

Zapewnia, że z dziennikarzami może spotkać się nawet tego samego dnia.

"Po jego zachowaniu można spodziewać się wszystkiego"

Dziennikarze "Superwizjera" dotarli najpierw do bliskiego znajomego Szymona Brockiego. - To jest człowiek, który umiejętnie ma opanowane techniki wpływów, manipulacji. Jest w tym doskonały - mówi.

Ocenia, że "to jest koleś, który może wziąć wam kamerę i ją zniszczyć". - Po jego zachowaniu można spodziewać się wszystkiego - podkreśla.

Dziennikarze spotykają się następnie z Brockim.

- Nie mam pojęcia, jak było z pożarami u pana Sokołowskiego. Być może to chwyt marketingowy. Ja bym wam mógł powiedzieć nawet, że byłem tam i podpaliłem ten jego zakład dwoma pochodniami. Traktujcie to sobie jak chcecie. Przychodzicie, pytacie mnie o coś. Chyba nie my jesteśmy do tego, żeby to ustalać - mówi.

Pytany, czy łatwo zostać jego wrogiem odpowiada: - Myślę, że bardzo trudno. Wystrzegam się wrogów.

"Pilnowaliśmy prawa i zostaliśmy ukarani"

Konflikt Elżbiety i Kazimierza Brzezińskich z Brockim nie kończy się na podpaleniu altanki i domu.

Na nagraniu z monitoringu sprzed domu małżeństwa z lipca 2016 roku widać człowieka z kanistrem cieczy, włamującego się na posesję i wylewającego ją na samochód, który za chwilę staje w płomieniach.

Do tego czasu prokuratura rejonowa w Jaworze zdążyła już umorzyć śledztwo w sprawie podpalenia domu. Zdarzenie zbagatelizowano, uznając, że było ono jedynie zniszczeniem mienia i nie stwarzało ryzyka pożaru. Prokuratury nie przekonały SMS-y, w których Szymon Brocki straszy "wielkim ogniskiem".

- Nie zadziałały te osoby i te instytucje, które naprawdę powinny zadziałać. Pilnowaliśmy przestrzegania prawa i zostaliśmy za to ukarani atakiem na nas, na nasz dom, samochód, na nasze mienie i nasze życie - mówi Brzeziński.

Kiedy dziennikarze przytaczają Brockiemu SMS-y o "dużym ognisku", ten odpowiada, że "była sprawa jakaś w prokuraturze".

Pytany o podpalenie auta Brzezińskich przekonuje, że "nie miał z tym nic wspólnego".

Były polityk PiS zamieszany

Od pożaru hali w Lesznie Szymon Brocki funkcjonuje na rynku bez realnej konkurencji. Samopodgrzewające się puszki trafiają na kolejne targi.

Firma sponsoruje zawody sportowe. Na jednej z takich imprez dochodzi do spotkania z człowiekiem, który dostrzeże potencjał puszek. Osobą tą jest Mariusz Antoni Kamiński - były polityk, usunięty z Prawa i Sprawiedliwości po głośnej aferze madryckiej (kilku polityków PiS pobrało zaliczkę na przejazd do Madrytu prywatnym samochodem, a poleciało tanimi liniami lotniczymi).

Mariusz Antoni Kamiński po odejściu z polityki rejestruje spółkę Warszawskie Centrum Legislacyjne. Spółka zajmuje się doradztwem prawnym, ale według informacji "Superwizjera", nieoficjalnie realizuje również działania lobbingowe.

- Byliśmy na spotkaniu w Warszawie, ale nasze drogi się rozeszły, bo nie dogadaliśmy warunków finansowych do naszych oczekiwań - mówi Brocki. Przyznaje, że Kamiński "proponował promocję produktu, że pomoże z tym produktem rozwijać się po świecie".

Według posiadanych przez "Superwizjera" dokumentów, oferta przygotowana przez Warszawskie Centrum Legislacyjne zakładała, że za kwotę od 45 do 55 tysięcy złotych miesięcznie spółka miała zapewnić między innymi metody zainteresowania produktem kluczowych decydentów w państwie oraz dialog z nimi.

- Ktoś to napisał w ofercie? Ja tej oferty nie widziałem - przekonuje Brocki.

"Wrogie przejęcie" - druga część dyskusji
"Wrogie przejęcie" - druga część dyskusjiSuperwizjer TVN

"Osoba, która ma jakieś przełożenia w spółkach skarbu państwa"

Dziennikarze "Superwizjera" rozmawiają z bliskim współpracownikiem Kamińskiego.

- Mariusz sam o sobie mówił, że był szykowany na wiceministra obrony narodowej. Ale, że mu się przydarzył Madryt, to (Antoni) Macierewicz postawił na (Bartosza) Kownackiego. Kojarzył mi się jako osoba, która ma jakieś przełożenia w spółkach skarbu państwa i może lewarować niektóre wydarzenia - mówi.

Sam były polityk nie odbiera telefonu i nie chce spotkać się osobiście. Na przesłane mailem pytania odpowiada, że nigdy nie miał nic wspólnego z firmą kierowaną przez Szymona Brockiego i nie wiedział o jego przestępczej przeszłości. Ostrzegł, że łączenie go z tą sprawą spotka się z reakcją prawną.

W rzeczywistości rozmowy z producentem puszek miały być jeszcze bardziej zaawansowane niż wynikało to z początkowej oferty.

- Była taka sytuacja, to wiem od Mariusza, że z tym (nazwa spółki kierowanej przez Brockiego - red.) miał współpracować. Była opracowana nawet strategia wdrożenia tego produktu - zaznacza współpracownik Kamińskiego.

Dopytywany, czy Kamiński wiedział, kto kieruje spółką, jego współpracownik odpowiedział: - Jeśli chciał, to mógł sprawdzić.

- Moim zdaniem, nie domówili się na pieniądze - dodał, pytany, dlaczego nic nie wyszło z współpracy.

Cierpi biznes, cierpi prywatne życie

Po pożarze fabryki w Lesznie, z obawy o życie, żona Sokołowskiego od ponad dwóch lat prawie nie opuszcza domu. Syn został ukryty w odległej części Polski. Sam biznesmen nadal ma nadzieję na odbudowanie dawnej świetności firmy. Ratuje ją własnymi oszczędnościami.

- Wie pan, kiedy będzie pan wiedział, że się poddałem? Kiedy pan się dowie, że wyjechałem za granicę i przeniosłem wyniki tych wszystkich prac za granicę. To będzie oznaczało, że uznałem, że już nie ma sensu, że to jest moja porażka, że w tym kraju nie można dalej - mówi Sokołowski.

"Wszyscy jak w ulu latają"

Przed emisją reportażu Szymon Brocki ponownie kontaktuje się z "Superwizjerem". Jest w dobrym humorze. Szybko skraca dystans.

- Powiem generalnie tak: zrobiło się bardzo gorąco od tego. Ja też miałem parę telefonów. Ktoś mnie pytał i tak dalej. Generalnie, gdzieś oni wiedzą, że pytacie - mówi.

- Ten pan też się kontaktował z nami - podkreśla, napomykając o Kamińskim. Zaznacza, że kontaktował się "przez kogoś", bo "bezpośrednio on się przecież nie skontaktuje".

- Mam pamiętać, że nikogo nie znam i nie miałem żadnych spotkań - podkreśla Brocki.

- Idziesz dobrym tropem, bo ku**a wszyscy jak w ulu latają - zwraca się przez telefon do dziennikarza.

Autor: ads//rzw / Źródło: Superwizjer TVN

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

"Jeśli dożyję jutra, to dalej będziemy robić swoje" - napisał Jerzy Owsiak po tym, jak ktoś wprost groził mu śmiercią. Każdy może wspierać potrzebujących na swój sposób. My w TVN i TVN24 jesteśmy sercem za Orkiestrą. To jest powód do corocznej radości, że gramy razem. Choćby patrząc na swoje dzieci, miliony z nas mają powód, by być tej Orkiestrze wdzięcznym. Od kilku dni związane z PiS media prowadzą akcję wymierzoną przeciwko WOŚP i jej szefowi, jednocześnie apelując o wpłaty na swoją własną działalność. Nie pierwszy raz ktoś zbiera pieniądze na swój biznes, ale po raz pierwszy wzywa, by dawać na biznes, a nie na chore dzieci.

Bojkotują WOŚP, sami chcą pieniędzy.  Czołowa prezenterka kiedyś dziękowała Owsiakowi

Bojkotują WOŚP, sami chcą pieniędzy. Czołowa prezenterka kiedyś dziękowała Owsiakowi

Źródło:
Fakty TVN

Na mnie, jako na ministrze finansów, ciąży nie tyle prawo, ile bezdyskusyjny obowiązek wyjaśnienia wszystkich wątpliwości, niejasności, zanim podejmę dalsze działania - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Andrzej Domański. Tłumaczył powód, dla którego zwrócił się do Państwowej Komisji Wyborczej o dokonanie wykładni jej uchwały w sprawie przyjęcia sprawozdania finansowego komitetu PiS. Powiedział też, jakie było najważniejsze pytanie zadane komisji.

Minister Domański o "najważniejszym pytaniu", które zadał PKW

Minister Domański o "najważniejszym pytaniu", które zadał PKW

Źródło:
TVN24

Antony Blinken, sekretarz stanu USA, odrzucił pomysł aneksji Grenlandii przez Stany Zjednoczone, przedstawiony przez prezydenta elekta USA Donalda Trumpa. Blinken zapewnił, że nie dojdzie do takiej interwencji militarnej.

Blinken o pomyśle Trumpa: nie powinniśmy tracić dużo czasu na rozmowy o nim

Blinken o pomyśle Trumpa: nie powinniśmy tracić dużo czasu na rozmowy o nim

Źródło:
PAP

Weekend przyniesie przelotne opady śniegu. Temperatura spadnie, w ciągu dnia miejscami chwyci mróz. Z każdym dniem opadów będzie przybywać. W poniedziałek pokrywa śnieżna może miejscami wynosić nawet 15-20 centymetrów.

Wróci zima. Miejscami może leżeć nawet 20 cm śniegu

Wróci zima. Miejscami może leżeć nawet 20 cm śniegu

Źródło:
tvnmeteo.pl

- Telewizja Republika jest prywatnym biznesem paru ludzi powiązanych politycznie z PiS, wyrosła na nienawiści do wszystkiego, co nie jest PiS. Republika tym różni się od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, że sprzęt Owsiaka przez ponad 30 lat ratuje zdrowie i życie Polaków, a to, co płynie z Telewizji Republika, nie służy zdrowiu - mówi ks. Kazimierz Sowa, komentując akcję tej stacji "Nie daję Owsiakowi, wspieram Republikę". Siostra Małgorzata Chmielewska określa inicjatywę jako "kompromitującą" i "niemądrą".

"Daję Owsiakowi, nie daję Republice". Komentują "kompromitującą" akcję

"Daję Owsiakowi, nie daję Republice". Komentują "kompromitującą" akcję

Źródło:
tvn24.pl

Większościowy udziałowiec grupy Jeronimo Martins, operatora sieci Biedronka, czyli rodzina Soares dos Santos, straciła w 2024 r. na giełdzie w Lizbonie prawie 1,6 miliarda euro. Wciąż jednak pozostaje najbogatszą rodziną w Portugalii.

Większościowy udziałowiec Biedronki stracił ogromne pieniądze na giełdzie

Większościowy udziałowiec Biedronki stracił ogromne pieniądze na giełdzie

Źródło:
PAP

- Musimy pracować i zrobić wszystko, co możliwe, aby Ukraina otrzymała godne naszego narodu gwarancje bezpieczeństwa, które mogłyby powstrzymać Władimira Putina - ocenił prezydent Wołodymyr Zełenski, pytany o niedawne słowa Donalda Trumpa. Prezydent elekt USA oświadczył bowiem, że "rozumie uczucia Rosji" w kwestii możliwego członkostwa Ukrainy w NATO. Zełenski zaapelował, żeby "nie wyciągać takich czy innych wniosków" z tej wypowiedzi.

"Nie należy wyciągać pochopnych wniosków". Zełenski reaguje na słowa Trumpa

"Nie należy wyciągać pochopnych wniosków". Zełenski reaguje na słowa Trumpa

Źródło:
PAP, Unian

Odchodzący prezydent Stanów Zjednoczonych USA Joe Biden stwierdził w rozmowie z dziennikiem "USA Today", że mógłby pokonać Donalda Trumpa w listopadowych wyborach prezydenckich, gdyby nie wycofał się z wyścigu i nie poparł wiceprezydentki Kamali Harris. 82-letni Biden przyznał również, że "nie zamierzał być prezydentem w wieku 85, 86 lat".

Biden twierdzi, że pokonałby Trumpa w wyborach. "To bezczelnie tak mówić, ale myślę, że tak"

Biden twierdzi, że pokonałby Trumpa w wyborach. "To bezczelnie tak mówić, ale myślę, że tak"

Źródło:
PAP

Seniorzy od pierwszych dni stycznia tłumnie stawiają się w urzędach ZUS. Chodzi o nowe świadczenie - rentę wdowią. Wnioski można już składać, ale pieniądze będą wypłacane od 1 lipca, dlatego czasu na złożenie dokumentów jest bardzo dużo. Stąd apel urzędników, żeby wizytę zaplanować na później, tak aby uniknąć stania w kolejkach, bo zainteresowanie jest ogromne.

Ogromne zainteresowanie nowym świadczeniem. Urzędnicy apelują do seniorów: przyjdźcie później

Ogromne zainteresowanie nowym świadczeniem. Urzędnicy apelują do seniorów: przyjdźcie później

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

"Dziewczyno, nie jesteś już gubernatorem Kanady, więc nie ma znaczenia, co mówisz" - napisał Elon Musk w komentarzu do wpisu ustępującego szefa rządu Justina Trudeau. Miliarder powielił narrację Donalda Trumpa, który nazywał już premiera "gubernatorem", a o samej Kanadzie pisał jako o "51 stanie" USA. Trudeau kilka dni temu zrzekł się funkcji premiera, jednak pełni ją do czasu powołania nowego.

"Dziewczyno, nie jesteś już gubernatorem Kanady". Musk pisze do Trudeau

"Dziewczyno, nie jesteś już gubernatorem Kanady". Musk pisze do Trudeau

Źródło:
tvn24.pl, PAP, CNN

- Minister finansów Andrzej Domański zapyta Państwową Komisję Wyborczą o wykładnię podjętej przez nią pod koniec grudnia uchwały w sprawie pieniędzy dla PiS - dowiedział się nieoficjalnie TVN24, co potwierdził w oświadczeniu szef resortu. Napisał o sytuacji "bez precedensu". PKW przyjęła wtedy sprawozdanie finansowe komitetu PiS, realizując decyzję nieuznawanej izby Sądu Najwyższego.

Decyzja Domańskiego w sprawie pieniędzy dla PiS

Decyzja Domańskiego w sprawie pieniędzy dla PiS

Źródło:
TVN24

- Zgadzam się z ministrem Andrzejem Domańskim, że uchwała PKW z 30 grudnia jest niejasna prawnie - przekazał członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz. Ocenił, że decyzja ministra finansów, by zwrócić się do Komisji o wykładnię uchwały, to "rozsądne rozwiązanie". Chodzi o uchwałę, w której przyjęto sprawozdanie finansowe komitetu PiS, realizując decyzję nieuznawanej izby SN. Inny członek PKW Paweł Gieras przyznał, że uchwała "rzeczywiście wymaga zastanowienia się, przemyślenia i pewnej pogłębionej interpretacji". Zarówno Kalisz, jak i Gieras głosowali przeciwko przyjęciu tego dokumentu.

Uchwała "wymaga pogłębionej interpretacji", działanie ministra "rozsądne". Członkowie PKW o ruchu Domańskiego

Uchwała "wymaga pogłębionej interpretacji", działanie ministra "rozsądne". Członkowie PKW o ruchu Domańskiego

Źródło:
TVN24

- Minister finansów zrobił słusznie, zwracając się do PKW o wykładnię uchwały w sprawie pieniędzy dla PiS - powiedziała w "Kropce nad i" w TVN24 Aleksandra Gajewska, wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej. Michał Wójcik z PiS, były wiceminister sprawiedliwości, stwierdził, że w tej sprawie Andrzej Domański "nie porusza się ani na podstawie prawa, ani nie w granicach prawa".

"Minister nie podjął decyzji pochopnie"

"Minister nie podjął decyzji pochopnie"

Źródło:
TVN24

Cztery pożary szaleją w hrabstwie Los Angeles. W jednym z nich, o nazwie Eaton, zginęły co najmniej dwie osoby. Ponad 400 tysięcy odbiorców w Kalifornii pozostaje bez prądu. Dziesiątki tysięcy osób otrzymało nakazy ewakuacji.

"Sytuacja jest bezprecedensowa". Pożary szaleją w hrabstwie Los Angeles

"Sytuacja jest bezprecedensowa". Pożary szaleją w hrabstwie Los Angeles

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, USA Today, CNN

Ryanair złożył pozew przeciwko pasażerowi, którego zachowanie zakłóciło lot z Dublina na Lanzarote i wymusiło lądowanie w Porto - przekazała w środę linia lotnicza. Opóźniło to podróż o całą noc. Linia domaga się od niego 15 tysięcy euro odszkodowania. Ponadto przekazała też, że planuje podobne pozwy również w innych krajach.

Przez jego zachowanie samolot musiał lądować. Teraz linia lotnicza wystawiła rachunek

Przez jego zachowanie samolot musiał lądować. Teraz linia lotnicza wystawiła rachunek

Źródło:
PAP

Sąd Najwyższy uchylił wyroki wobec kasjerki, która okradła CBA na ponad 9 milionów złotych, i jej uzależnionego od hazardu męża. Przyczyną kasacji był jeden z sędziów, którzy orzekali w sądzie apelacyjnym.

Kasjerka z CBA wyjdzie na wolność

Kasjerka z CBA wyjdzie na wolność

Źródło:
tvn24.pl

Prokuratura Rejonowa w Grajewie postawiła zarzuty nie tylko kierowcy, który doprowadził do czołowego zderzenia, ale także kierowcy samochodu wyprzedzanego. Do wypadku doszło w okolicy miejscowości Boczki-Świdrowo (woj. podlaskie), w wyniku czego do szpitala trafiło pięć osób. Zmarła tam 28-letnia pasażerka toyoty jadącej z naprzeciwka.

Śmiertelne zderzenie czołowe. Są zarzuty dla wyprzedzającego, ale i wyprzedzanego

Śmiertelne zderzenie czołowe. Są zarzuty dla wyprzedzającego, ale i wyprzedzanego

Źródło:
tvn24.pl

Zbliża się 33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, co aktywizuje krytyków tej wielkiej charytatywnej akcji do szerzenia kolejnych fałszywych tez na jej temat. Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz oświadczył, że Fundacja WOŚP tylko dzierżawi szpitalom zakupiony sprzęt, zarabiając na tym. To nie jest prawda.

Berkowicz: WOŚP "sprzęt dzierżawi i zarabia na tym". Nieprawda

Berkowicz: WOŚP "sprzęt dzierżawi i zarabia na tym". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Magdalena Adamowicz, wdowa po zamordowanym 6 lat temu w trakcie finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu, odniosła się do hejtu i gróźb wobec Fundacji. "To dowód, że w politycznej nienawiści Kaczyńskiego i używanych przez niego medialnych egzekutorów nie ma żadnych świętości, nie ma nawet ograniczenia się do przeciwników politycznych" - napisała na portalu X.

"Ofiarą tej nienawiści może być każdy"

"Ofiarą tej nienawiści może być każdy"

Źródło:
tvn24.pl

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy gra od ponad trzech dekad i zebrała w tym czasie ponad 2 miliardy złotych. Kupiła prawie 75 tysięcy urządzeń medycznych, z których skorzystali i wciąż korzystają dzieci, dorośli oraz seniorzy. 26 stycznia odbędzie się 33. Finał WOŚP. Tym razem Orkiestra zagra dla onkologii i hematologii dziecięcej.

Tak od ponad 30 lat pomaga Orkiestra. "Chyba nie ma oddziału, na którym nie byłoby sprzętu z tym serduszkiem"

Tak od ponad 30 lat pomaga Orkiestra. "Chyba nie ma oddziału, na którym nie byłoby sprzętu z tym serduszkiem"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia ogłosił datę wyborów prezydenckich. Pierwsza tura odbędzie się 18 maja. Termin drugiej tury to 1 czerwca. - Cieszę się bardzo, że ten proces się zaczyna, bo każde wybory to święto demokracji - mówił Hołownia.

Jest data wyborów prezydenckich

Jest data wyborów prezydenckich

Źródło:
PAP, TVN24
Mówią: "Polacy wiedzą, co dobre, Polacy nie są głupi". O co im chodzi?

Mówią: "Polacy wiedzą, co dobre, Polacy nie są głupi". O co im chodzi?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

"Szacowana kwota zablokowanych środków nie pokrywa całości zgłoszonych dotychczas przez pokrzywdzonych roszczeń" - poinformowała w środę prokuratura w sprawie kantoru Cinkciarz.pl. Nie podała jednak kwot. Ponadto, jak podaje prokuratura, na obecnym etapie "nie ma podstaw prawnych do pozytywnego rozstrzygania wniosków poszkodowanych o wypłatę pieniędzy".

Prokuratura w sprawie kantoru Cinkciarz.pl: środki nie pokrywają roszczeń

Prokuratura w sprawie kantoru Cinkciarz.pl: środki nie pokrywają roszczeń

Źródło:
PAP, tvn24.pl

54-letnia Amerykanka nie została wpuszczona do Polski na lotnisku Kraków Airport po tym, jak podczas odprawy przedstawiła paszport, w którym robiła notatki o miejscach swoich podróży. Kobieta spędzi noc na lotnisku, a w czwartek odleci w drogę powrotną.

Amerykanka niewpuszczona do Polski, bo w paszporcie robiła notatki z podróży

Amerykanka niewpuszczona do Polski, bo w paszporcie robiła notatki z podróży

Źródło:
PAP

Szef WOŚP Jerzy Owsiak opublikował wpis, w którym poinformował o groźbach kierowanych pod jego adresem. "Groźby bardzo konkretne, z bombą w tle i utylizacją mojej osoby" - napisał. Dodał, że przypomina mu to "szczucie", którego ofiarą padł zamordowany prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. "Policjanci z Komendy Stołecznej Policji podjęli czynności w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa" - przekazał rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński.

"Jeśli dożyję jutra". Jerzy Owsiak pisze o groźbach, jest reakcja służb 

"Jeśli dożyję jutra". Jerzy Owsiak pisze o groźbach, jest reakcja służb 

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

IMGW wydał alarmy pierwszego stopnia. Synoptycy ostrzegają przed opadami marznącymi, które mogą powodować powstanie gołoledzi. W części kraju spodziewane są też oblodzenia. Sprawdź, gdzie należy uważać.

Drogi skute lodem. Ponad połowa Polski objęta ostrzeżeniami IMGW

Drogi skute lodem. Ponad połowa Polski objęta ostrzeżeniami IMGW

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Ogromny i jadowity atraks wzbogacił zasoby ogrodu zoologicznego Australian Reptile Park. Okaz został nazwany na cześć braci Hemsworth, słynnych aktorów. - To nasz największy pająk - powiedziała Emma Teni, opiekunka tych zwierząt w parku.

Pająk gigant. Tak wielkiego jeszcze nie widzieli

Pająk gigant. Tak wielkiego jeszcze nie widzieli

Źródło:
CNN

"Był najlepszym facetem, jakiego dziewczyna mogłaby sobie wymarzyć" - pisze na Instagramie Meghan Markle. Księżna Sussex w długim wpisie pożegnała swojego psa o imieniu Guy.

Księżna Meghan w długim wpisie i wzruszającym filmie żegna swojego psa

Księżna Meghan w długim wpisie i wzruszającym filmie żegna swojego psa

Źródło:
tvn24.pl

Amerykańska Akademia Filmowa poinformowała, że na ostatecznej liście tytułów, spośród których wyłonieni zostaną nominowani do Oscarów, znalazły się 323 filmy pełnometrażowe. Wśród nich są "Dziewczyna z igłą" w reżyserii Magnusa von Horna oraz "Zielona granica" Agnieszki Holland. Film Holland znalazł się w gronie 207 tytułów, kwalifikujących się w kategorii najlepszy film. Głosowanie, które wyłoni nominowanych, rusza w środę (8 stycznia).

Oscary 2025. 323 filmy i szanse na nominacje. Wśród nich "Zielona granica" i "Dziewczyna z igłą"

Oscary 2025. 323 filmy i szanse na nominacje. Wśród nich "Zielona granica" i "Dziewczyna z igłą"

Źródło:
tvn24.pl