Sytuacja w podtopionych miejscowościach na Podkarpaciu powoli wraca do normy. Po intensywnych opadach deszczu do lokalnych podtopień doszło w powiatach przemyskim i sanockim. Strażacy wypompowali już wodę z podtopionych domów. Mieszkańcy liczą zaś straty.
Poziom wody opadł już na tyle, że mieszkańcy mogli wrócić do swoich domów. Jednak nagłe opady deszczu spowodowały poważne straty. W Birczy i Fredropolu woda podtopiła blisko osiemdziesiąt gospodarstw rolnych. Uszkodzeniu uległo też kilka mostów.
Zamiast świętować ratowali dobytek
Mieszkańcy Podkarpacia na długo zapamiętają niespokojne święta wielkanocne. Od niedzielnego poranka do późnych godzin nocnych mieszkańcy wraz ze strażakami walczyli z wodą.
- Cały plac, parkingi zalane - samochody zalane były i nie można było wyjechać. Pojechaliśmy na wieś, bo tam ludzie wzywali pomocy. Tam skutki po przejściu wody były ogromne. Wywalone wierzby, tamowały mosty, musieliśmy to pousuwać - mówi jeden ze strażaków.
Sztab oceni straty
W urzędzie gminy w Birczy ma się zebrać sztab kryzysowy z udziałem przedstawiciela wojewody i wojewódzkiego inspektora sanitarnego. Jak zaznacza Józef Żydownik, wójt gminy Barcza straty jakie powstały sięgają milionów. - Będziemy te straty szacować. Na specjalnym posiedzeniu zespołu sztabu antykryzysowego, ustalimy strategię, która pozwoli mieszkańcom godziwie żyć - dodaje wójt.
Jak podaje IAR, wstępnie szacuje się, że straty będą wyższe niż po powodziach z 2004 i 2006 roku roku. Wtedy oszacowano je na 800 tysięcy złotych.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24