Po nieoficjalnych jeszcze informacjach tvn24.pl o umorzeniu przez prokuraturę śledztwa ws. afery hazardowej pojawiły się pytania o to, czy do polityki wrócą jej główni bohaterowie - Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki. - Nie ma formalnych przeszkód, by tak się stało. Pytanie, jak oceniliby to ich wyborcy - powiedział w TVN24 były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. Politycy PO są bardziej powściągliwi.
Ćwiąkalski podkreślił, że nie ma formalnych przeszkód, by Chlebowski i Drzewiecki wrócili do polityki, bo obaj nie usłyszeli zarzutów.
Nawiązując do decyzji prokuratury, stwierdził, że widział wiele afer medialnych, które zakończyły się niczym. - Prawem karnym zajmuję się od 40 lat i przywykłem do tego, że rozdmuchane afery nie potwierdzają się w rzeczywistości - powiedział były minister sprawiedliwości. I dodał: - Czym innym są zarzuty karne, a czym innym ocena zachowania poszczególnych osób.
Ćwiąkalski zastrzegł, że umorzenie sprawy nie oznacza, że nie będzie można wrócić do niej wrócić za rok, dwa lub trzy, jeśli wcześniej nie uległa przedawnieniu.
Naganne, dyskwalifikujące wypowiedzi
Sławomir Rybicki z PO nie chciał przesądzać, czy Chlebowski i Drzewiecki powinni wrócić do polityki i być na listach Platformy.
Czym innym są zarzuty karne, a czym innym ocena zachowania poszczególnych osób Ćwiąkal
- To trudne pytanie, muszą na nie sami odpowiedzieć. Premier w tej sprawie zabrał dość jednoznaczne stanowisko, ale poczekajmy na orzeczenie prokuratury, dajmy szansę kolegom, żeby się w tej sprawie wypowiedzieli – powiedział w RMF FM Rybicki (Tusk powiedział, że Chlebowskiego i Drzewieckiego nie będzie na listach PO, gdyż "potrzebują więcej czasu, żeby sobie i innym udowodnić sens uczestniczenia w życiu publicznym").
Rybicki pytany, czy słyszał, iż Drzewiecki zamierza tuż po umorzeniu śledztwa powiedzieć, że odchodzi z polityki, odpowiedział: - Jest to bardzo prawdopodobne, jak znam Drzewieckiego. Być może w najbliższych dniach usłyszymy takie oświadczenie.
Być może w najbliższych dniach usłyszymy takie oświadczenie Rybicki
Według prezydenckiego ministra Sławomira Nowaka, na razie trudno ocenić, czy Chlebowski i Drzewiecki wrócą do polityki. - To, co jest dla nich dobre, oczyszczające, to decyzja prokuratury - stwierdził w Radiu Zet Nowak. Jednocześnie zastrzegł, że wypowiedzi polityków nagrane przez CBA, są dyskwalifikujące. Zwrócił jednak uwagę, że Drzewiecki był tylko przedmiotem rozmów osób trzecich, czyli Chlebowskiego i Sobiesiaka.
"Nie odnaleźli się w polityce"
O dalszym losie bohaterów afery hazardowej nie chciał przesądzać Bartosz Arłukowicz z SLD, wiceszef komisji śledczej badającej aferę hazardową.
- To nie moja decyzja, tylko PO. W mojej ocenie cała ta sprawa i sposób, w jaki w Polsce tworzono prawo hazardowe, zachowania Drzewieckiego i Chlebowskiego są jednoznaczne. I dlatego nie trzeba być szczególnym moralizatorem, by wiedzieć, że ci dwaj panowie w polityce odnaleźć się nie potrafili. Działali nagannie - powiedział Arłukowicz.
Bez dowodów na przestępstwo
Wczoraj poinformowaliśmy, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo w sprawie afery hazardowej. Oficjalnie śledczy poinformują o tym dziś na konferencji prasowej o godz. 11.
- Nie było żadnych dowodów na popełnienie przestępstwa, wpływania na tryb legislacyjny przy tworzeniu ustawy - usłyszeliśmy od prokuratorów prowadzących postępowanie.
Afera hazardowa wybuchła w październiku 2009 roku. "Rzeczpospolita" opublikowała wtedy materiały CBA, z których wynikało, że ówczesny szef klubu PO Zbigniew Chlebowski i minister sportu Mirosław Drzewiecki mieli działać na rzecz biznesmenów z branży hazardowej.
Sejmowa komisja śledcza powołana do zbadania sprawy uznała w swoim sprawozdaniu, że politycy Platformy Obywatelskiej nie brali udziału w nielegalnym lobbingu. Odrębne zdanie w tej sprawie przedstawili uczestniczący w pracach komisji posłowie opozycji.
Źródło: TVN24, RMF FM, Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: fotorzepa