Wróblewski o tekście: To był błąd, ale czy zwolnienie nas nie było gestem politycznym?

"To był błąd"
"To był błąd"
tvn24
Tomasz Wróblewski opowiada o kulisach powstania tekstutvn24

- To był błąd, uznaję go - przyznaje Tomasz Wróblewski mówiąc o opublikowaniu artykułu "Trotyl na tupolewie". Były naczelny "Rzeczpospolitej" w ponad 20-minutowym nagraniu opowiada o okolicznościach powstania tekstu, ale i pyta: czy w zwolnieniach dziennikarzy chodziło o naprawienie wpadki, o zadośćuczynienie dla czytelników czy o gest polityczny?

W ubiegłym tygodniu "Rzeczpospolita" napisała, że na wraku samolotu Tu-154M w Smoleńsku prokuratorzy znaleźli ślady trotylu i nitrogliceryny. Prokuratura wojskowa zaprzeczyła, że są takie ustalenia i wskazała, że znalezione ślady mogą oznaczać obecność substancji wysokoenergetycznych, m.in. materiałów wybuchowych, ale trzeba poczekać na ekspertyzy biegłych.

W związku z publikacją Rada Nadzorcza Presspubliki, wydawcy "Rzeczpospolitej", rekomendowała w poniedziałek zarządowi odwołanie red. naczelnego "Rz" Tomasza Wróblewskiego, jego z-cy Bartosza Marczuka, szefa działu krajowego Mariusza Staniszewskiego oraz red. Cezarego Gmyza.

Tego samego dnia wszystkie te osoby zostały zwolnione przez prezesa wydawnictwa i jego właściciela Grzegorza Hajdarowicza. W oświadczenu napisano:

"Rada Nadzorcza oraz właściciel wydawnictwa Grzegorz Hajdarowicz po przeprowadzonym postępowaniu uznają, że dziennikarze związani z publikacją nie mieli podstaw do stwierdzenia, iż we wraku tupolewa znaleziono ślady trotylu i nitrogliceryny. Tekst uznajemy za nierzetelny i níenależycie udokumentowany".

Początek historii

Wróblewski w nagraniu opowiada, w jaki sposób powstawał tekst, rozpoczynając od dnia, kiedy redakcja miała zdobyć informacje ws. trotylu.

- Informacje o ustaleniach prokuratorów w Smoleńsku mieliśmy tydzień przed publikacją (30 października - red). Czarek Gmyz kontaktował się ze swoimi źródłami w prokuraturze. To ten sam autor, który przyniósł nam wcześniej informację o aferze hazardowej, ostatnio pisał o wpadce MSZ z PIT-ami wysyłanymi do białoruskich opozycjonistów. Ten sam autor zapewniał teraz, że te źródła też są w pełni wiarygodne. To nie był początkujący autor - podkreśla.

Dalej były redaktor naczelny "Rz" mówi, że mimo, że redakcja znała "nie tylko Czarka i najważniejsze nazwiska osób, z którymi rozmawiał", trzeba było dalej pracować nad weryfikacją informacji.

- Prawdą jest oczywiście, że nie mieliśmy ekspertyz, nie mieliśmy w ręku żadnych dokumentów i też dlatego nie wyobrażałem sobie publikacji tekstu w momencie, kiedy Czarek z nim się pojawił - tłumaczy.

Wiceprezes wydawnictwa poinformowany

Tekst był gotowy 29 października. Wróblewski opowiada, że przed publikacją zadzwonił do Prokuratura Generalnego. - Słysząc o czym mamy rozmawiać, zgodził się natychmiast spotkać. Pół godziny, siedzę już w gabinecie prokuratora - opowiada.

Tłumaczy, że podczas tego spotkania chciał osiągnąć dwie rzeczy - czy prokurator jest faktycznie w posiadaniu odczytów, które wskazują na jakieś ślady materiałów wybuchowych oraz czy faktycznie doszło do spotkania w cztery oczy z premierem w tej sprawie.

- Przed wyjściem z budynku "Rzeczpospolitej" jeszcze zszedłem do wiceprezesa (wydawnictwa) Jana Godłowskiego na drugim piętrze. Chciałem, żeby nikt z kierownictwa broń Boże nie został nagle zaskoczony informacją, że jakieś telefony z miasta w tej sprawie się nie pojawiły, że w ogóle zajmujemy się takim tematem. Wymieniliśmy dwa zdania, że zbiega się to fatalnie w czasie z samobójstwem mechanika pokładowego, który mówił o pułapie 50 m. Godłowski powiedział, że prezes Hajdarowicz jest w Barcelonie, ale poinformuje go o sprawie - mówił Wróblewski.

"Wydawca wyraził zgodę na publikację tekstu"
"Wydawca wyraził zgodę na publikację tekstu"youtube.com

"Seremet zdenerwowany, chował twarz w rękach"

Były redaktor naczelny wspomina, że na spotkaniu z Seremetem widział, że prokurator generalny był zdenerwowany.

- Co jakiś czas nerwowo chował twarz w rękach, poprawiał okulary - opowiada.

Dodaje, że na samym początku spotkania poinformował prokuratora, że "Rz" ma informacje o śladach materiałów wybuchowych na wraku i, że takie odczyty miały ponoć zostać przywiezione przez polskich prokuratorów ze Smoleńska.

- Powiedziałem, że przyszedłem tak naprawdę sprawdzić, czy istnieje taki temat. Oczywiście zapewniłem, że zdaję sobie sprawę z rangi tej informacji, ale wewnętrznie przekonany byłem, że to jest jakaś bzdura i, że zaraz usłyszę, że nie ma śladów trotylu, nitrogliceryny, jakichkolwiek ładunków wybuchowych - kontynuuje.

I dodaje: - (Usłyszałem) Tak, mamy taką informację od kilkunastu dni, wiemy o wysokoenergetycznych cząsteczkach, które mogą wchodzić w skład materiałów wybuchowych.

Seremet potwierdza źródło

Jak relacjonuje były naczelny "Rz", wtedy Seremet miał powiedzieć, że wolałby, by tych informacji nie publikować, ale dodał, że o wszystkim informował premiera osobiście, a prokuratura nie jest jeszcze w stanie stwierdzić, jakiego pochodzenia były te cząsteczki.

- Trochę jakby głośno myśląc mówił, że to może pozostałości z wojny, może coś w transporcie na lotnisku, że trzeba poczekać na dodatkowe ekspertyzy, m.in. próbek ziemi z okolicy wraku. Przyznał, że może to potrwać szereg miesięcy - dodaje.

Wróblewski podkreśla, że ani razu w czasie rozmowy Seremet nie zasugerował, że te cząsteczki mogą wskazywać na inne pochodzenie niż materiał wybuchowy - perfumy czy namiot PCV, o czym na swojej konferencji mówili wojskowi prokuratorzy.

- Dodał coś, co potem było dla mnie bardzo istotne, powiedział: "wiedzieliśmy, że ta informacja prędzej czy później wycieknie". Tutaj raptem spojrzał na mnie bardziej badawczo i mówi: "wiedzieliśmy, że część prokuratorów postanowiła szybko pochwalić się odkryciami". Przemilczałem to. Seremet nie odpuszczał i mówi: "bo to z prokuratury wyszło, prawda?" - opowiada.

I dodaje, że właśnie wtedy uznał, że prokurator Seremet potwierdził, że prokuratorzy, którzy mieli być źródłem Gmyza, "puszczali informacje do prasy".

Do słów Tomasza Wróblewskiego odniósł się prokurator Andrzej Seremet. W komunikacie wydanym po południu czytamy: "W związku z oświadczeniem Pana Tomasza Wróblewskiego, byłego Redaktora Naczelnego dziennika "Rzeczpospolita", dotyczącego jego spotkania w dniu 29 listopada br. z Prokuratorem Generalnym Andrzejem Seremetem, w którym stwierdza, że "Ani razu (Seremet) nie zasugerował, że te cząsteczki mogą wskazywać na inne pochodzenie, niż materiał wybuchowy" - Prokurator Generalny Andrzej Seremet oświadcza, że: "W trakcie rozmowy z Panem Tomaszem Wróblewskim, prowadzonej w obecności Rzecznika Prasowego Prokuratury Generalnej Mateusza Martyniuka podkreśliłem wyraźnie, że pochodzenie cząstek wysokoenergetycznych zabezpieczonych podczas badań wraku samolotu Tu-154 M może być przeróżne" - pisze prokurator.

Przyznanie się do błędu

Były naczelny "Rz" dodał, że celem jego spotkania z Seremetem nie było wgłębianie się w szczegóły działania urządzeń wykrywających materiały wybuchowe - to było pracą "autora/autorów tekstów, którzy weryfikowali ten temat od tygodnia".

- Zaufanie do dziennikarzy w takiej kwestii, w takim temacie jest podstawą funkcjonowania redakcji - podkreśla i dodaje, że jego spotkanie było próbą stworzenia szybkiej ścieżki weryfikacji.

- Już teraz wiemy, że to było za mało. Zabrakło pracy zespołu przy takim dokładnym analizowaniu tych wysokoenergetycznych cząsteczek, że są równoznaczne z trotylem, gliceryną. To był błąd, ja go uznaję, dlatego też oddałem się do dyspozycji Rady Nadzorczej - przyznaje.

Źródła: trzej prokuratorzy, z dostępem do dokumentów

Dalej opowiada, że gdy wyszedł z budynku prokuratury i czekał na taksówkę widział, jak kolejno pojawiały się służbowe samochody, z których wysiadali prokuratorzy i wbiegali do budynku.

- Wróciłem do "Rzepy". Najpierw poszedłem do prezesa Godłowskiego, żeby opowiedzieć o spotkaniu. Godłowski był już po rozmowie z Hajdarowiczem - powiedział, że teraz wszyscy razem powinniśmy porozmawiać. Dodał, że prezes postanowił wrócić wcześniej z Barcelony, żeby być na miejscu w czasie publikacji. Połączyliśmy się Skypem, zrelacjonowałem spotkanie i powiedziałem wtedy, że źródłem Gmyza są prokuratorzy. Doprecyzowałem nieco, że chodzi o trzech prokuratorów, opisałem kim są w strukturze, dodałem, że jedna osoba jest spoza prokuratury, ale wszyscy mieli dostęp do dokumentów - wyjaśnia okoliczności powstawania artykułu.

Zaznacza, że podczas rozmowy nie padło żadne nazwisko informatora. Wróblewski, jak mówi, otrzymał wtedy jednoznaczne przyzwolenie na publikację. Po rozmowie z prezesami pobiegł do redakcji, gdzie zebrał zespół, który miał dopracować szczegóły tekstu.

"Tak, to był trotyl"

- Cały czas jednak nie dawało nam spokoju w redakcji, co tak naprawdę wykryły te czujniki w Smoleńsku, jaki to był rodzaj materiału wybuchowego. W pierwszej wersji tekstu pojawił się trotyl C4 - coś, co nie istnieje. Czarek nie potrafił tego wyjaśnić - opowiada Wróblewski.

Dlatego Gmyzowi polecono sprawdzenie i doprecyzowanie tej kwestii.

- Wciąż trwało spotkanie prokuratorów, jego informator mógł - jak twierdził - spotkać się dopiero po 20.30. Siedział na naradzie, która zaczęła się zaraz po mojej wizycie u Seremeta. Przed 22, o ile pamiętam, Czarek wrócił ze spotkania, zapewniając: "tak, to był trotyl".

Spotkanie w mieszkaniu Hajdarowicza

Wróblewski przyznaje, że jego dzień zakończył się w mieszkaniu Hajdarowicza. Po północy rozmawiali o możliwych konsekwencjach publikacji. - Obawialiśmy się nagonki, ale wtedy tak naprawdę do głowy mi nie przyszło, że wśród głównych oskarżycieli znajdzie się sam wydawca - wspomina.

Ale przyznaje: - Zabrakło nam precyzji, to fatalnie zaważyło na wiarygodności tekstu, redakcji, mojej.

Były naczelny "Rz" zastanawia się nad zachowaniem wydawcy, który zwolnił jego, autora tekstu oraz jednego z wicenaczelnych. - Czy chodziło o naprawienie wpadki, o zadośćuczynienie dla czytelników czy o gest polityczny? - pyta.

Jak wyglądało spotkanie naczelnego "Rz" z prokuratorem generalnym
Jak wyglądało spotkanie naczelnego "Rz" z prokuratorem generalnymYou Tube

Inne media też miały informacje?

Wróblewski podkreśla, że sam osobiście nie wierzył i nie wierzy w zamach, ale "dziennikarski instynkt i niepokój nie pozwalał mu bagatelizować takiej informacji". - Czy dziennikarz powinien rezygnować z dociekliwości antycypując burzę polityczną? - pyta. Następnie dodaje, że na spotkaniu u prokuratora Andrzeja Seremeta jego rzecznik, prokurator Mateusz Martyniuk przyznał, że nie tylko "Rzeczpospolita" "wie o sprawie".

- Część dziennikarzy - jak znam życie - drążyła już ten temat, a część próbowała - wiedząc już o tym - zamieść pod dywan, zanim cokolwiek pojawiło się na zewnątrz - ocenia dziennikarz.

W tym miejscu podaje przypadek z historii dziennikarstwa, kiedy jego zdaniem "polityczny rozsądek wziął górę nad dociekliwością"- chodzi o sprawę amerykańskiego "Newsweeka", który postanowił odłożyć publikację o śladach nasienia na sukience Moniki Lewinsky, za co został mocno skrytykowany.

To nie jedyne nawiązanie do słynnych błędów dziennikarskich. W całym oświadczeniu Wróblewski mówi o tym kilka razy. M.in. przypomniał dziennikarską wpadkę, kiedy kilkanaście lat temu dziennikarze Piotr Najsztub i Maciej Gorzeliński powołując się na anonimowe źródła, opisali historię Zenona Smolarka, szefa KGP oskarżonego o korupcję. W 2003 roku sąd nakazał przeproszenie policjanta.

"Chodziło o naprawienie wpadki, o zadośćuczynienie dla czytelników czy o gest polityczny?"
"Chodziło o naprawienie wpadki, o zadośćuczynienie dla czytelników czy o gest polityczny?"tvn24

"Zamach. Nie wiadomo na kogo i na co"

Na koniec swojej ponad 20-minutowej wypowiedzi dziennikarz odniósł się do złamania zasad etyki.

- Pomyślałem, że może tak zrobiona, przygotowana opowieść dla niektórych będzie pouczająca, może komuś to się przyda. Żyjemy w czasach, kiedy nieprecyzyjne sformułowanie może być odczytane jako zamach - tylko nie wiadomo na kogo i na co - kończy Wróblewski.

CAŁE WYSTĄPIENIE TOMASZA WRÓBLEWSKIEGO:

Autor: nsz//mat/k / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: youtube.com

Raporty:
Pozostałe wiadomości

- Jestem z zawodu nauczycielem historii. I trudno, żebym dziś nie powiedział kilku zasadniczych słów dotyczących sytuacji, bo ona jest sytuacją historyczną, w jakiej znaleźliśmy się my wszyscy - mówił na Krajowym Zjeździe Delegatów Związku Nauczycielstwa Polskiego Donald Tusk. Premier ocenił, że wojna na wschodzie wchodzi w rozstrzygającą fazę i "zbliża się nieznane".

Premier o "wydarzeniach ostatnich kilkudziesięciu godzin". "Zbliża się nieznane"

Premier o "wydarzeniach ostatnich kilkudziesięciu godzin". "Zbliża się nieznane"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W niedzielę o godzinie 16 w Krakowie odbędzie się obywatelskie spotkanie z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Podczas wydarzenia zostanie ogłoszona decyzja dotycząca poparcia bezpartyjnego kandydata na prezydenta - przekazał w piątek rzecznik PiS Rafał Bochenek.

"Decyzja dotycząca poparcia bezpartyjnego kandydata". Rzecznik PiS podał szczegóły

"Decyzja dotycząca poparcia bezpartyjnego kandydata". Rzecznik PiS podał szczegóły

Źródło:
PAP, TVN24

Główny Inspektorat Sanitarny poinformował o przekroczeniu dopuszczalnego poziomu pestycydu w herbacie czarnej liściastej. "Nie należy spożywać partii produktów określonych w komunikacie" - zaapelował GIS.

Partie herbaty wycofane ze sklepów. "Zagrożenie dla zdrowia"

Partie herbaty wycofane ze sklepów. "Zagrożenie dla zdrowia"

Źródło:
tvn24.pl

Intensywne opady śniegu spowodowały paraliż komunikacyjny w środkowej i północnej Francji. W okolicach Paryża doszło do karambolu z udziałem kilku pojazdów, ponad 30 osób zostało rannych. Ogromne korki powstały także na kilku autostradach - w jednym miejscu utknęło ponad dwa tysiące samochodów ciężarowych.

Ponad dwa tysiące ciężarówek utknęło w korku

Ponad dwa tysiące ciężarówek utknęło w korku

Źródło:
Le Monde

CBOS zbadał preferencje partyjne Polaków w drugiej połowie listopada. Gdyby wybory do Sejmu odbyły się teraz, Koalicja Obywatelska zdobyłaby 32 proc. głosów, Prawo i Sprawiedliwość - 31 proc., Konfederacja - 13 proc. W komentarzu zwrócono uwagę na prawdopodobny wpływ wyborów w USA na wzrost poparcia dla PiS.

"Powrót wyborców" jednej partii. Nowy sondaż

"Powrót wyborców" jednej partii. Nowy sondaż

Źródło:
PAP

Firma Northvolt kończy działalność związaną z rozwojem i produkcją magazynów energii w Gdańsku - ogłosili przedstawiciele firmy. Jak dodano, koncern szuka kupca na zakład w tym mieście.

Firma zamyka fabrykę w Polsce. "Trudna decyzja"

Firma zamyka fabrykę w Polsce. "Trudna decyzja"

Źródło:
PAP

Wiedeńska policja w piątek znalazła w pobliżu szpitala w stolicy Austrii ciało noworodka. Dzień wcześniej służby informowały o szeroko zakrojonych poszukiwaniach dziecka, które zniknęło z sali na oddziale neonatologicznym.

Noworodek zniknął ze szpitalnej sali. Nie żyje

Noworodek zniknął ze szpitalnej sali. Nie żyje

Źródło:
APA, ENEX, ORF, tvn24.pl

W czwartkowe popołudnie w stanie Alabama stracono Careya Dale Graysona, skazanego za zabójstwo autostopowiczki w 1994 roku. Jak podkreślają amerykańskie media, był on trzecią jak dotąd osobą, w stosunku do której karę śmierci wykonano poprzez uduszenie azotem.

Kolejna egzekucja nową metodą. 50-latek stracony za brutalne zabójstwo autostopowiczki w 1994 roku

Kolejna egzekucja nową metodą. 50-latek stracony za brutalne zabójstwo autostopowiczki w 1994 roku

Źródło:
USA Today, CNN, tvn24.pl

Biznesmen z Sycylii odnalazł na terenie swojej posiadłości końską głowę. Przed wejściem do jego domu ułożono też fragmenty innych martwych zwierząt. Zdaniem lokalnych śledczych może to stanowić reakcję na jego odmowę współpracy z mafią, nawiązującą do sceny z filmu "Ojciec chrzestny" Francisa Forda Coppoli.  

Głowa konia w posiadłości sycylijskiego biznesmena. Sceny niczym z "Ojca chrzestnego"

Głowa konia w posiadłości sycylijskiego biznesmena. Sceny niczym z "Ojca chrzestnego"

Źródło:
Rai News, The Guardian

Kolejne trzy osoby usłyszały zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. W sumie podejrzanych jest osiem osób, w tym były prezes agencji i Paweł S., twórca marki Red is Bad, który po deportacji z Dominikany siedzi w areszcie.

Policjant miał pomóc Pawłowi S. wypłacić z banków 3,5 miliona złotych

Policjant miał pomóc Pawłowi S. wypłacić z banków 3,5 miliona złotych

Źródło:
tvn24.pl/ Prokuratura Krajowa

Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości, który według prokuratury jest odpowiedzialny za wielomilionowe nieprawidłowości w wydatkach z Funduszu Sprawiedliwości, triumfuje po orzeczeniu sądu, że jego zatrzymanie w lipcu było bezprawne. Spór dotyczył immunitetu. Romanowski wciąż może zostać aresztowany, bo w międzyczasie stracił immunitet już nie tylko posła, ale i członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

Marcin Romanowski chce 200 tysięcy złotych odszkodowania za bezprawne zatrzymanie

Marcin Romanowski chce 200 tysięcy złotych odszkodowania za bezprawne zatrzymanie

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Trybunał Konstytucyjny uznał, że odsunięcie Dariusza Barskiego z funkcji prokuratora krajowego było niezgodne z konstytucją. Do orzeczenia odniosła się rzeczniczka prokuratora generalnego i Prokuratury Krajowej, która oceniła, że budzi ono "pewne wątpliwości w kontekście zakresu rozstrzygnięcia". Prokurator Anna Adamiak zauważyła też, że w składzie orzekającym zasiadało dwoje sędziów, którzy podlegają z mocy prawa wyłączeniu.

Trybunał Konstytucyjny w sprawie Barskiego "wyszedł poza przysługującą mu kompetencję"

Trybunał Konstytucyjny w sprawie Barskiego "wyszedł poza przysługującą mu kompetencję"

Źródło:
TVN24, PAP

Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił wszystkich trzech oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony w 1992 roku. - Błędy i niekonsekwencje prokuratury w postępowaniu przygotowawczym doprowadziły do takiego wyroku - powiedział na początku uzasadnienia orzeczenia sędzia Stanisław Zdun.

Sąd uniewinnił wszystkich oskarżonych w sprawie zabójstwa byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony

Sąd uniewinnił wszystkich oskarżonych w sprawie zabójstwa byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Na drodze ekspresowej S12 na Lubelszczyźnie kierująca samochodem osobowym przeoczyła zjazd na węźle Nałęczów. Najpierw zatrzymała się na pasie awaryjnym, a następnie zaczęła cofać, doprowadzając do kolizji z nadjeżdżającym pojazdem. Nagranie ku przestrodze opublikowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.

Przeoczyła zjazd i zaczęła cofać. Szokujące nagranie z drogi ekspresowej

Przeoczyła zjazd i zaczęła cofać. Szokujące nagranie z drogi ekspresowej

Źródło:
tvn24.pl

PKO BP, ING Bank Śląski, mBank, Bank Pocztowy i Velo Bank - klienci tych banków muszą się przygotować na utrudnienia z powodu prac serwisowych zaplanowanych na najbliższe dni. W niektórych przypadkach pojawią się trudności z aplikacją, płatnościami, a także wypłatą pieniędzy z bankomatów.

Utrudnienia w bankach. "Płatność nie będzie możliwa"

Utrudnienia w bankach. "Płatność nie będzie możliwa"

Źródło:
tvn24.pl

Minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak podpisał rozporządzenie wprowadzające obowiązek stosowania czujek pożarowych w lokalach mieszkalnych. "Nadrzędnym celem tej zmiany jest ograniczenie liczby ofiar śmiertelnych i osób rannych w pożarach oraz zatruć tlenkiem węgla, czyli czadem" - napisano w uzasadnieniu rozporządzenia.

Nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań

Nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań

Źródło:
PAP

88-latek z Białegostoku w niekonwencjonalny sposób oszukał przestępców. Zamiast 40 tysięcy złotych włożył do reklamówki chusteczki, okładając je banknotami o niskich nominałach. Przywiązał też sznurek, który trzymał w dłoni i czekał, aż po drugiej stronie drzwi ktoś przyjdzie po pakunek. Gdy to nastąpiło, szarpnął. Oszust uciekł. W związku z tą nietypową, choć skuteczną akcją zapytaliśmy policję o to, jak powinny zachować się ofiary tego typu oszustw, by nie narazić się na niebezpieczeństwo.

Senior przechytrzył oszusta. Policja radzi, jak zachować się w takiej sytuacji. "Lepiej od razu do nas zadzwonić"

Senior przechytrzył oszusta. Policja radzi, jak zachować się w takiej sytuacji. "Lepiej od razu do nas zadzwonić"

Źródło:
tvn24.pl

Wykształcony, wierny tradycji i niezależny wobec partii politycznej – taki zdaniem uczestników najnowszego sondażu dla Radia ZET powinien być idealny kandydat na prezydenta. W badaniu zapytano Polaków też o preferowane wiek, płeć, orientację oraz wyznanie głowy państwa.  

Idealny kandydat na prezydenta. Tych cech oczekują Polacy

Idealny kandydat na prezydenta. Tych cech oczekują Polacy

Źródło:
Radio ZET

Jedna osoba zginęła w karambolu siedmiu samochodów na dolnośląskim odcinku autostrady A4. Na wysokości miejscowości Gromadka, niedaleko Bolesławca, zderzyły się cztery pojazdy ciężarowe, dwa osobowe i bus. Autostrada jest zablokowana w obu kierunkach.

Karambol na autostradzie A4. Jedna osoba nie żyje

Karambol na autostradzie A4. Jedna osoba nie żyje

Źródło:
GDDKiA
"Sikor czy Trzask?" Eksperci: nie chodzi o to, który lepszy, ale który lepszy na obecne czasy

"Sikor czy Trzask?" Eksperci: nie chodzi o to, który lepszy, ale który lepszy na obecne czasy

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Cyfrowi wydawcy są zaniepokojeni. Google zapowiedział testowe usunięcie z wyszukiwarki treści publikowanych przez media informacyjne. Zmiana ma dotyczyć jednego procenta użytkowników, ale i tak to ruch niepokojący, pewnego rodzaju presja i straszak. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.

"Mały test, który jest bardzo dużym ostrzeżeniem"

"Mały test, który jest bardzo dużym ostrzeżeniem"

Źródło:
TVN24

"Niech idą sobie", "brawo Turcja" - komentują polscy internauci przekaz o tym, jakoby Turcja wychodziła z NATO. Brak jakichkolwiek potwierdzeń takich doniesień, a zasięg tej narracji wzmacniają w sieci konta szerzące rosyjską dezinformację. Sprawdziliśmy, co może być jej źródłem.

Turcja wychodzi z NATO? "Żadnych informacji na ten temat"

Turcja wychodzi z NATO? "Żadnych informacji na ten temat"

Źródło:
Konkret24

Zaledwie kilka tygodni po kinowej premierze "Joker: Folie à deux" zadebiutował w Wypożyczalni Playera. Widzowie znaleźć mogą tam już też kontynuację "Soku z żuka" w reżyserii Tima Burtona i najnowszy film Justina Baldoniego z Blake Lively w roli głównej. Oto przegląd nowości serwisu.  

Powrót Tima Burtona, romans z Blake Lively w roli głównej i kontynuacja "Jokera". Nowości w Playerze 

Powrót Tima Burtona, romans z Blake Lively w roli głównej i kontynuacja "Jokera". Nowości w Playerze 

Źródło:
tvn24.pl