Wróblewski o tekście: To był błąd, ale czy zwolnienie nas nie było gestem politycznym?

"To był błąd"
"To był błąd"
tvn24
Tomasz Wróblewski opowiada o kulisach powstania tekstutvn24

- To był błąd, uznaję go - przyznaje Tomasz Wróblewski mówiąc o opublikowaniu artykułu "Trotyl na tupolewie". Były naczelny "Rzeczpospolitej" w ponad 20-minutowym nagraniu opowiada o okolicznościach powstania tekstu, ale i pyta: czy w zwolnieniach dziennikarzy chodziło o naprawienie wpadki, o zadośćuczynienie dla czytelników czy o gest polityczny?

W ubiegłym tygodniu "Rzeczpospolita" napisała, że na wraku samolotu Tu-154M w Smoleńsku prokuratorzy znaleźli ślady trotylu i nitrogliceryny. Prokuratura wojskowa zaprzeczyła, że są takie ustalenia i wskazała, że znalezione ślady mogą oznaczać obecność substancji wysokoenergetycznych, m.in. materiałów wybuchowych, ale trzeba poczekać na ekspertyzy biegłych.

W związku z publikacją Rada Nadzorcza Presspubliki, wydawcy "Rzeczpospolitej", rekomendowała w poniedziałek zarządowi odwołanie red. naczelnego "Rz" Tomasza Wróblewskiego, jego z-cy Bartosza Marczuka, szefa działu krajowego Mariusza Staniszewskiego oraz red. Cezarego Gmyza.

Tego samego dnia wszystkie te osoby zostały zwolnione przez prezesa wydawnictwa i jego właściciela Grzegorza Hajdarowicza. W oświadczenu napisano:

"Rada Nadzorcza oraz właściciel wydawnictwa Grzegorz Hajdarowicz po przeprowadzonym postępowaniu uznają, że dziennikarze związani z publikacją nie mieli podstaw do stwierdzenia, iż we wraku tupolewa znaleziono ślady trotylu i nitrogliceryny. Tekst uznajemy za nierzetelny i níenależycie udokumentowany".

Początek historii

Wróblewski w nagraniu opowiada, w jaki sposób powstawał tekst, rozpoczynając od dnia, kiedy redakcja miała zdobyć informacje ws. trotylu.

- Informacje o ustaleniach prokuratorów w Smoleńsku mieliśmy tydzień przed publikacją (30 października - red). Czarek Gmyz kontaktował się ze swoimi źródłami w prokuraturze. To ten sam autor, który przyniósł nam wcześniej informację o aferze hazardowej, ostatnio pisał o wpadce MSZ z PIT-ami wysyłanymi do białoruskich opozycjonistów. Ten sam autor zapewniał teraz, że te źródła też są w pełni wiarygodne. To nie był początkujący autor - podkreśla.

Dalej były redaktor naczelny "Rz" mówi, że mimo, że redakcja znała "nie tylko Czarka i najważniejsze nazwiska osób, z którymi rozmawiał", trzeba było dalej pracować nad weryfikacją informacji.

- Prawdą jest oczywiście, że nie mieliśmy ekspertyz, nie mieliśmy w ręku żadnych dokumentów i też dlatego nie wyobrażałem sobie publikacji tekstu w momencie, kiedy Czarek z nim się pojawił - tłumaczy.

Wiceprezes wydawnictwa poinformowany

Tekst był gotowy 29 października. Wróblewski opowiada, że przed publikacją zadzwonił do Prokuratura Generalnego. - Słysząc o czym mamy rozmawiać, zgodził się natychmiast spotkać. Pół godziny, siedzę już w gabinecie prokuratora - opowiada.

Tłumaczy, że podczas tego spotkania chciał osiągnąć dwie rzeczy - czy prokurator jest faktycznie w posiadaniu odczytów, które wskazują na jakieś ślady materiałów wybuchowych oraz czy faktycznie doszło do spotkania w cztery oczy z premierem w tej sprawie.

- Przed wyjściem z budynku "Rzeczpospolitej" jeszcze zszedłem do wiceprezesa (wydawnictwa) Jana Godłowskiego na drugim piętrze. Chciałem, żeby nikt z kierownictwa broń Boże nie został nagle zaskoczony informacją, że jakieś telefony z miasta w tej sprawie się nie pojawiły, że w ogóle zajmujemy się takim tematem. Wymieniliśmy dwa zdania, że zbiega się to fatalnie w czasie z samobójstwem mechanika pokładowego, który mówił o pułapie 50 m. Godłowski powiedział, że prezes Hajdarowicz jest w Barcelonie, ale poinformuje go o sprawie - mówił Wróblewski.

"Wydawca wyraził zgodę na publikację tekstu"
"Wydawca wyraził zgodę na publikację tekstu"youtube.com

"Seremet zdenerwowany, chował twarz w rękach"

Były redaktor naczelny wspomina, że na spotkaniu z Seremetem widział, że prokurator generalny był zdenerwowany.

- Co jakiś czas nerwowo chował twarz w rękach, poprawiał okulary - opowiada.

Dodaje, że na samym początku spotkania poinformował prokuratora, że "Rz" ma informacje o śladach materiałów wybuchowych na wraku i, że takie odczyty miały ponoć zostać przywiezione przez polskich prokuratorów ze Smoleńska.

- Powiedziałem, że przyszedłem tak naprawdę sprawdzić, czy istnieje taki temat. Oczywiście zapewniłem, że zdaję sobie sprawę z rangi tej informacji, ale wewnętrznie przekonany byłem, że to jest jakaś bzdura i, że zaraz usłyszę, że nie ma śladów trotylu, nitrogliceryny, jakichkolwiek ładunków wybuchowych - kontynuuje.

I dodaje: - (Usłyszałem) Tak, mamy taką informację od kilkunastu dni, wiemy o wysokoenergetycznych cząsteczkach, które mogą wchodzić w skład materiałów wybuchowych.

Seremet potwierdza źródło

Jak relacjonuje były naczelny "Rz", wtedy Seremet miał powiedzieć, że wolałby, by tych informacji nie publikować, ale dodał, że o wszystkim informował premiera osobiście, a prokuratura nie jest jeszcze w stanie stwierdzić, jakiego pochodzenia były te cząsteczki.

- Trochę jakby głośno myśląc mówił, że to może pozostałości z wojny, może coś w transporcie na lotnisku, że trzeba poczekać na dodatkowe ekspertyzy, m.in. próbek ziemi z okolicy wraku. Przyznał, że może to potrwać szereg miesięcy - dodaje.

Wróblewski podkreśla, że ani razu w czasie rozmowy Seremet nie zasugerował, że te cząsteczki mogą wskazywać na inne pochodzenie niż materiał wybuchowy - perfumy czy namiot PCV, o czym na swojej konferencji mówili wojskowi prokuratorzy.

- Dodał coś, co potem było dla mnie bardzo istotne, powiedział: "wiedzieliśmy, że ta informacja prędzej czy później wycieknie". Tutaj raptem spojrzał na mnie bardziej badawczo i mówi: "wiedzieliśmy, że część prokuratorów postanowiła szybko pochwalić się odkryciami". Przemilczałem to. Seremet nie odpuszczał i mówi: "bo to z prokuratury wyszło, prawda?" - opowiada.

I dodaje, że właśnie wtedy uznał, że prokurator Seremet potwierdził, że prokuratorzy, którzy mieli być źródłem Gmyza, "puszczali informacje do prasy".

Do słów Tomasza Wróblewskiego odniósł się prokurator Andrzej Seremet. W komunikacie wydanym po południu czytamy: "W związku z oświadczeniem Pana Tomasza Wróblewskiego, byłego Redaktora Naczelnego dziennika "Rzeczpospolita", dotyczącego jego spotkania w dniu 29 listopada br. z Prokuratorem Generalnym Andrzejem Seremetem, w którym stwierdza, że "Ani razu (Seremet) nie zasugerował, że te cząsteczki mogą wskazywać na inne pochodzenie, niż materiał wybuchowy" - Prokurator Generalny Andrzej Seremet oświadcza, że: "W trakcie rozmowy z Panem Tomaszem Wróblewskim, prowadzonej w obecności Rzecznika Prasowego Prokuratury Generalnej Mateusza Martyniuka podkreśliłem wyraźnie, że pochodzenie cząstek wysokoenergetycznych zabezpieczonych podczas badań wraku samolotu Tu-154 M może być przeróżne" - pisze prokurator.

Przyznanie się do błędu

Były naczelny "Rz" dodał, że celem jego spotkania z Seremetem nie było wgłębianie się w szczegóły działania urządzeń wykrywających materiały wybuchowe - to było pracą "autora/autorów tekstów, którzy weryfikowali ten temat od tygodnia".

- Zaufanie do dziennikarzy w takiej kwestii, w takim temacie jest podstawą funkcjonowania redakcji - podkreśla i dodaje, że jego spotkanie było próbą stworzenia szybkiej ścieżki weryfikacji.

- Już teraz wiemy, że to było za mało. Zabrakło pracy zespołu przy takim dokładnym analizowaniu tych wysokoenergetycznych cząsteczek, że są równoznaczne z trotylem, gliceryną. To był błąd, ja go uznaję, dlatego też oddałem się do dyspozycji Rady Nadzorczej - przyznaje.

Źródła: trzej prokuratorzy, z dostępem do dokumentów

Dalej opowiada, że gdy wyszedł z budynku prokuratury i czekał na taksówkę widział, jak kolejno pojawiały się służbowe samochody, z których wysiadali prokuratorzy i wbiegali do budynku.

- Wróciłem do "Rzepy". Najpierw poszedłem do prezesa Godłowskiego, żeby opowiedzieć o spotkaniu. Godłowski był już po rozmowie z Hajdarowiczem - powiedział, że teraz wszyscy razem powinniśmy porozmawiać. Dodał, że prezes postanowił wrócić wcześniej z Barcelony, żeby być na miejscu w czasie publikacji. Połączyliśmy się Skypem, zrelacjonowałem spotkanie i powiedziałem wtedy, że źródłem Gmyza są prokuratorzy. Doprecyzowałem nieco, że chodzi o trzech prokuratorów, opisałem kim są w strukturze, dodałem, że jedna osoba jest spoza prokuratury, ale wszyscy mieli dostęp do dokumentów - wyjaśnia okoliczności powstawania artykułu.

Zaznacza, że podczas rozmowy nie padło żadne nazwisko informatora. Wróblewski, jak mówi, otrzymał wtedy jednoznaczne przyzwolenie na publikację. Po rozmowie z prezesami pobiegł do redakcji, gdzie zebrał zespół, który miał dopracować szczegóły tekstu.

"Tak, to był trotyl"

- Cały czas jednak nie dawało nam spokoju w redakcji, co tak naprawdę wykryły te czujniki w Smoleńsku, jaki to był rodzaj materiału wybuchowego. W pierwszej wersji tekstu pojawił się trotyl C4 - coś, co nie istnieje. Czarek nie potrafił tego wyjaśnić - opowiada Wróblewski.

Dlatego Gmyzowi polecono sprawdzenie i doprecyzowanie tej kwestii.

- Wciąż trwało spotkanie prokuratorów, jego informator mógł - jak twierdził - spotkać się dopiero po 20.30. Siedział na naradzie, która zaczęła się zaraz po mojej wizycie u Seremeta. Przed 22, o ile pamiętam, Czarek wrócił ze spotkania, zapewniając: "tak, to był trotyl".

Spotkanie w mieszkaniu Hajdarowicza

Wróblewski przyznaje, że jego dzień zakończył się w mieszkaniu Hajdarowicza. Po północy rozmawiali o możliwych konsekwencjach publikacji. - Obawialiśmy się nagonki, ale wtedy tak naprawdę do głowy mi nie przyszło, że wśród głównych oskarżycieli znajdzie się sam wydawca - wspomina.

Ale przyznaje: - Zabrakło nam precyzji, to fatalnie zaważyło na wiarygodności tekstu, redakcji, mojej.

Były naczelny "Rz" zastanawia się nad zachowaniem wydawcy, który zwolnił jego, autora tekstu oraz jednego z wicenaczelnych. - Czy chodziło o naprawienie wpadki, o zadośćuczynienie dla czytelników czy o gest polityczny? - pyta.

Jak wyglądało spotkanie naczelnego "Rz" z prokuratorem generalnym
Jak wyglądało spotkanie naczelnego "Rz" z prokuratorem generalnymYou Tube

Inne media też miały informacje?

Wróblewski podkreśla, że sam osobiście nie wierzył i nie wierzy w zamach, ale "dziennikarski instynkt i niepokój nie pozwalał mu bagatelizować takiej informacji". - Czy dziennikarz powinien rezygnować z dociekliwości antycypując burzę polityczną? - pyta. Następnie dodaje, że na spotkaniu u prokuratora Andrzeja Seremeta jego rzecznik, prokurator Mateusz Martyniuk przyznał, że nie tylko "Rzeczpospolita" "wie o sprawie".

- Część dziennikarzy - jak znam życie - drążyła już ten temat, a część próbowała - wiedząc już o tym - zamieść pod dywan, zanim cokolwiek pojawiło się na zewnątrz - ocenia dziennikarz.

W tym miejscu podaje przypadek z historii dziennikarstwa, kiedy jego zdaniem "polityczny rozsądek wziął górę nad dociekliwością"- chodzi o sprawę amerykańskiego "Newsweeka", który postanowił odłożyć publikację o śladach nasienia na sukience Moniki Lewinsky, za co został mocno skrytykowany.

To nie jedyne nawiązanie do słynnych błędów dziennikarskich. W całym oświadczeniu Wróblewski mówi o tym kilka razy. M.in. przypomniał dziennikarską wpadkę, kiedy kilkanaście lat temu dziennikarze Piotr Najsztub i Maciej Gorzeliński powołując się na anonimowe źródła, opisali historię Zenona Smolarka, szefa KGP oskarżonego o korupcję. W 2003 roku sąd nakazał przeproszenie policjanta.

"Chodziło o naprawienie wpadki, o zadośćuczynienie dla czytelników czy o gest polityczny?"
"Chodziło o naprawienie wpadki, o zadośćuczynienie dla czytelników czy o gest polityczny?"tvn24

"Zamach. Nie wiadomo na kogo i na co"

Na koniec swojej ponad 20-minutowej wypowiedzi dziennikarz odniósł się do złamania zasad etyki.

- Pomyślałem, że może tak zrobiona, przygotowana opowieść dla niektórych będzie pouczająca, może komuś to się przyda. Żyjemy w czasach, kiedy nieprecyzyjne sformułowanie może być odczytane jako zamach - tylko nie wiadomo na kogo i na co - kończy Wróblewski.

CAŁE WYSTĄPIENIE TOMASZA WRÓBLEWSKIEGO:

Autor: nsz//mat/k / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: youtube.com

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Kolejne nieruchomości trafiły do fundacji rodzinnej Daniela Obajtka. To willa oraz domki letniskowe nad morzem - pisze "Newsweek". Tygodnik zaznacza, że może być to sposób na ucieczkę byłego prezesa Orlenu przed ewentualnymi roszczeniami. Pytany o to, dlaczego przepisuje nieruchomości na rodzinę i na fundację Obajtek odparł w poniedziałek: "Bo mi wolno".

Obajtek przenosi majątek. "Bo mi wolno"

Obajtek przenosi majątek. "Bo mi wolno"

Źródło:
"Newsweek", tvn24.pl

Państwowa Komisja Wyborcza nie podjęła w poniedziałek w trybie obiegowym uchwały w sprawie sprawozdania komitetu PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie - przekazał szef PKW Sylwester Marciniak. Dodał, że Komisja zajmie się ponownie sprawozdaniem 30 grudnia.

Szef PKW: Nie podjęto w trybie obiegowym uchwały dotyczącej PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie

Szef PKW: Nie podjęto w trybie obiegowym uchwały dotyczącej PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie

Źródło:
PAP

- Oczekiwałbym, że w ciągu sześciu godzin Marcin Romanowski zgłosi się po prostu do prokuratury - mówił szef MSWiA Tomasz Siemoniak, komentując warunki wysunięte przez ściganego posła PiS, który dostał węgierski azyl po tym, jak uciekł z kraju. Romanowski przekonuje, że po ich realizacji przez rządzących właśnie "w ciągu sześciu godzin wróci do kraju". Według Siemoniaka "to jest żałosne po prostu, że ktoś podejrzany o poważne przestępstwa śmie jakiekolwiek warunki Rzeczpospolitej Polskiej stawiać". - Jego miejsce jest na ławie w sądzie - dodał.

Romanowski stawia warunki powrotu do kraju. Siemoniak: to jest żałosne

Romanowski stawia warunki powrotu do kraju. Siemoniak: to jest żałosne

Źródło:
PAP, TVN24

Asma al-Asad, żona obalonego syryjskiego dyktatora, który znalazł schronienie w Rosji, nie jest zadowolona z życia w Moskwie - poinformował portal telewizji Al Dżazira. Arabskie i tureckie media przekazały, że złożyła też w Rosji pozew rozwodowy. O małżeństwie Asadów postanowił w tej sytuacji wypowiedzieć się sam rzecznik Kremla, który wszystkiemu zaprzeczył.

Media: Żona Asada chce rozwodu. Rzecznik Kremla: żona Asada nie chce rozwodu

Media: Żona Asada chce rozwodu. Rzecznik Kremla: żona Asada nie chce rozwodu

Źródło:
PAP, Meduza, Interfax

Nowe doniesienia prasy w sprawie lekarza Taleba Abdula Dżawada, który w piątek wjechał samochodem w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu, podają w wątpliwość jego kompetencje zawodowe. Dżawad miał być nazywany przez współpracowników "Dr Google". W niektórych przypadkach jego praktyki terapeutyczne budziły zmieszanie wśród personelu.

"Dr Google" i pytanie o kompetencje lekarskie. Nowe doniesienia w sprawie zamachowca z Magdeburga

"Dr Google" i pytanie o kompetencje lekarskie. Nowe doniesienia w sprawie zamachowca z Magdeburga

Źródło:
PAP

Nad ranem deweloper, ignorując zakaz prowadzenia robót, zburzył kamienicę przy Łuckiej - poinformował w poniedziałek stołeczny konserwator zabytków. Budynek został jesienią wykreślony z rejestru zabytków, ale trwa postępowanie o objęcie ochroną konserwatorską jego murów obwodowych.

"Mimo zakazu deweloper zburzył praktycznie wszystko"

"Mimo zakazu deweloper zburzył praktycznie wszystko"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Orlen złożył pozwy przeciwko byłym członkom zarządu spółki: Danielowi Obajtkowi i Michałowi Rogowi - poinformował w poniedziałek zespół prasowy płockiego koncernu. Spółka domaga się zwrotu pieniędzy, które miały być przeznaczone na cele prywatne, na przykład wizyty w hotelach i restauracjach.

Wakacje i zabiegi na koszt Orlenu. Koncern pozywa Daniela Obajtka 

Wakacje i zabiegi na koszt Orlenu. Koncern pozywa Daniela Obajtka 

Źródło:
PAP

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom w rozumieniu przyjętym w Konstytucji RP i na gruncie prawa międzynarodowego - przekazało Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Przeprowadzone czynności wykazały równocześnie, że w pewnych sytuacjach dochodziło do niehumanitarnego traktowania zatrzymanego - czytamy w komunikacie. Chodziło z jednej strony o bardzo długie przesłuchania w kajdankach i bez jedzenia, a z drugiej - o brak czajnika elektrycznego w celi. Prokuratura przedstawiła Michałowi O. zarzuty, które dotyczą między innymi wypłaty z Funduszu Sprawiedliwości ponad 66 mln zł dla Fundacji Profeto, która – w ocenie śledczych – nie spełniła wymagań formalnych i merytorycznych, by otrzymać te pieniądze.

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom. Ale czasem niehumanitarnie traktowany. Jest komunikat RPO

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom. Ale czasem niehumanitarnie traktowany. Jest komunikat RPO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Policjanci z szóstego Komisariatu Komendy Miejskiej Policji w Łodzi szykują mężczyzny, który nagrał nagą kobietę w jednym z solariów telefonem komórkowym. - Mężczyzna nie miał zamiaru się opalać, tylko wszedł do kabiny obok i nagrywał z premedytacją - informuje rzeczniczka policji.

Nagrał nagą kobietę w solarium. Szuka go policja

Nagrał nagą kobietę w solarium. Szuka go policja

Źródło:
tvn24.pl

Kraków i Warszawa zostały w poniedziałek połączone drogą ekspresową S7, a aglomeracja krakowska zyskała trasę S52, która ma usprawnić przejazd północną częścią miasta. Łączna długość obu udostępnionych dziś ekspresówek to 25 kilometrów.

Z Krakowa do Warszawy w 2,5 godziny. "Najważniejsza inwestycja drogowa w tym roku"

Z Krakowa do Warszawy w 2,5 godziny. "Najważniejsza inwestycja drogowa w tym roku"

Źródło:
PAP
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Służby w Gwatemali uwolniły z rąk fundamentalistycznej żydowskiej sekty Lev Tahor 160 dzieci i nastolatków. Operację przeprowadzono po ucieczce z sekty czwórki nieletnich osób, które zaalarmowały władze.

160 dzieci i nastolatków uwolnionych z fundamentalistycznej żydowskiej sekty

160 dzieci i nastolatków uwolnionych z fundamentalistycznej żydowskiej sekty

Źródło:
PAP, "New York Times"

Gdańska prokuratura okręgowa umorzyła śledztwo przeciwko Ryszardowi Brejzie. Prokuratura regionalna wykazała nadużycia ze strony prowadzących postępowanie. Jak przekazał rzecznik, zachodzi podejrzenie, że czynności procesowe zlecane do wykonania prokuratorowi referentowi wynikały "z osobistej motywacji byłej prokurator", która zmierzała do prowadzania śledztwa "w określonym kierunku, w celu wykorzystania jego politycznego potencjału". Audytorzy wskazali też na bezprawne użycie Pegasusa wobec syna Ryszarda Brejzy - Krzysztofa.

Ryszard Brejza oczyszczony z zarzutów. "Rażące naruszenie zasad rzetelności i uczciwości procesowej"

Ryszard Brejza oczyszczony z zarzutów. "Rażące naruszenie zasad rzetelności i uczciwości procesowej"

Źródło:
PAP/TVN24

Brytyjska telewizja udostępniła świąteczny klip z księżną Kate. Żona następcy tronu mówi w nim, że Boże Narodzenie to jeden z jej ulubionych okresów w roku. I wskazuje, co uważa za "najlepszy prezent, jaki można otrzymać".

Nowe wzruszające nagranie z księżną Kate

Nowe wzruszające nagranie z księżną Kate

Źródło:
Independent, tvn24.pl

Rosja próbuje ukryć obecność północnokoreańskich żołnierzy na froncie, wydając im fałszywe dokumenty - podały ukraińskie Siły Operacji Specjalnych. Pokazały one książeczki wojskowe zabitych w czasie walk w rosyjskim obwodzie kurskim Koreańczyków z Północy, które miały zawierać fałszywe dane. Połączone Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych Korei Południowej poinformowało w poniedziałek, że około 1100 żołnierzy armii Kima zginęło lub zostało rannych, biorąc udział po stronie Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie.

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Źródło:
NV, Yonhap, tvn24.pl, PAP

Co najmniej 11 delfinów i ponad 100 ptaków padło po olbrzymim wycieku ropy naftowej z dwóch rosyjskich tankowców, które zatonęły w okolicach Cieśniny Kerczeńskiej na Morzu Czarnym. Według ekologów do środowiska mogło przedostać się kilka tysięcy ton paliwa. Zdaniem ekspertów usuwanie skutków katastrofy może zająć nawet 1,5 roku.

"Dopiero gdy tu dotarliśmy, zrozumieliśmy, jak poważna jest skala zniszczeń"

"Dopiero gdy tu dotarliśmy, zrozumieliśmy, jak poważna jest skala zniszczeń"

Źródło:
Reuters, Espreso, Nowaja Gazieta

Mieszkaniec Ligurii znalazł niesiony wiatrem, przyczepiony do balonów list do świętego Mikołaja. Była w nim prośba dwuletniej dziewczynki z prowincji Como o rowerek. Mężczyzna postanowił ją spełnić. Wraz z kilkoma znajomymi pokonał blisko 300 kilometrów, odszukał dziecko i przekazał mu prezent.  

Znalazł list do św. Mikołaja. Przejechał 300 km, by spełnić marzenie

Znalazł list do św. Mikołaja. Przejechał 300 km, by spełnić marzenie

Źródło:
La Stampa, PAP

Uczniowie szkoły zawodowej w Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie) wrzucili do sieci dwa filmiki, na których pokazują ciasta w formie swastyk, wykonują nazistowskie gesty i odpalają petardy. Jak tłumaczy dyrektorka placówki, do zdarzenia doszło po wigilii klasowej, podczas chwilowej nieobecności nauczyciela.

Ciastka w formie swastyk i nazistowskie pieśni w szkole. Uczniowie nagranie wrzucili do sieci

Ciastka w formie swastyk i nazistowskie pieśni w szkole. Uczniowie nagranie wrzucili do sieci

Źródło:
Gazeta Wyborcza/TVN24

W poniedziałek na autostradzie A2 na wysokości miejscowości Sinołęka niedaleko Mińska Mazowieckiego wywrócił się tir. Naczepa stanęła w poprzek jezdni, a kierowca trafił do szpitala. Utrudnienia trwały kilka godzin.

Wywrócony tir na autostradzie, kierowca w szpitalu

Wywrócony tir na autostradzie, kierowca w szpitalu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

To pierwszy taki system w Warszawie. Na rondzie Wojnara w warszawskich Włochach działa już 28 kamer. Żółte urządzenia, które zawisły nad jezdnią wyłapują, czy kierowcy przejeżdżają na czerwonym świetle.

28 kamer na skrzyżowaniu już działa. Rejestrują przejeżdżanie na czerwonym świetle

28 kamer na skrzyżowaniu już działa. Rejestrują przejeżdżanie na czerwonym świetle

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W poniedziałek nad południowo-wschodnią Polską przechodzi fala intensywnych opadów śniegu - ostrzega Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. W części dwóch województw obowiązują żółte alarmy.

Obfite opady. Są kolejne ostrzeżenia IMGW

Obfite opady. Są kolejne ostrzeżenia IMGW

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Im większe PiS ma kłopoty z finansami, tym częściej politycy tej partii podważają status i skład Państwowej Komisji Wyborczej. Ostatnio przekonują w mediach, że powinni mieć w PKW jednego członka więcej, bo teraz skład jest "nieproporcjonalny". Tylko że sami wystawili za mało kandydatów. Wyjaśniamy.

PiS uderza w PKW: "nieproporcjonalna", "złamano ustawę". O co chodzi?

PiS uderza w PKW: "nieproporcjonalna", "złamano ustawę". O co chodzi?

Źródło:
Konkret24

"Jeśli chodzi o oskładkowanie umów-zleceń, jest decyzja premiera, że ta reforma nie będzie realizowana" - wskazała w rozmowie z "Faktem" minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

"Ta reforma nie będzie realizowana"

"Ta reforma nie będzie realizowana"

Źródło:
PAP

- Można różnie dokonać prawnej modyfikacji - ocenił prezydent Andrzej Duda, pytany o propozycję zmiany przepisów w sprawie stwierdzenia przez Sąd Najwyższy ważności wyboru prezydenta. Zaznaczył, że jest "otwarty na dyskusję na temat różnych idei legislacyjnych, także jeżeli chodzi o Sąd Najwyższy". Odniósł się też do sprawy Marcina Romanowskiego. - Na początku przede wszystkim byłem zdziwiony, że do tego, aby poszukiwać posła, uruchomione zostały takie siły i środki, jakby był jakimś przestępcą, bandytą największego kalibru - powiedział Duda.

Duda "nie dziwi się Węgrom" w sprawie Romanowskiego

Duda "nie dziwi się Węgrom" w sprawie Romanowskiego

Źródło:
PAP, RMF FM, tvn24.pl

Tomasz Siemoniak przedstawił priorytety dotyczące bezpieczeństwa podczas zbliżającej się prezydencji Polski w Radzie UE. Rozpocznie się ona 1 stycznia 2025 roku i potrwa sześć miesięcy. Jednym z priorytetów polskiej prezydencji będzie kwestia przeciwdziałania nielegalnej migracji - zapowiedział minister spraw wewnętrznych i administracji.

"Temat numer jeden" polskiej prezydencji w UE

"Temat numer jeden" polskiej prezydencji w UE

Źródło:
PAP

Gdy syryjscy rebelianci zbliżali się do Damaszku, prezydent Baszar al-Asad, który przez ponad dwie dekady sprawował w Syrii krwawe rządy, uciekł z kraju pod osłoną nocy, jak tchórz. Zostawił za sobą nie tylko władzę, ale i swoich ludzi. - To zdrada - powiedział w rozmowie z "New York Timesem" jeden z pracowników prezydenckiego pałacu. Uciekali też w popłochu irańscy Strażnicy Rewolucji, a telefon na Kremlu był głuchy. Tak wyglądały ostatnie chwile reżimu Asada.

Orędzie, którego nie było, tchórzliwa ucieczka, niezwykłe notatki Irańczyków. Ostatnie chwile reżimu Asada

Orędzie, którego nie było, tchórzliwa ucieczka, niezwykłe notatki Irańczyków. Ostatnie chwile reżimu Asada

Źródło:
"The New York Times"

Prezydent elekt Donald Trump wraca do kwestii nabycia Grenlandii. "Stany Zjednoczone Ameryki uważają, że posiadanie i kontrola nad Grenlandią są absolutną koniecznością" - stwierdził Trump we wpisie w swoim serwisie społecznościowym, przy okazji ogłaszania nominacji na ambasadora USA w Danii.

Trump: posiadanie i kontrola Grenlandii są dla USA absolutną koniecznością

Trump: posiadanie i kontrola Grenlandii są dla USA absolutną koniecznością

Źródło:
PAP

Początkowo było ich pięć, później 18 i z roku na rok populacja rośnie. Dziś szacuje się, że jest ich około 30 sztuk. Mowa o sowach uszatkach, które od kilkunastu lat zamieszkują na terenie Zespołu Szkół Zawodowych numer 1 w Głownie (woj. łódzkie). Ich ulubionym drzewem stała się wierzba, która rośnie na szkolnym dziedzińcu naprzeciwko korytarzy. Ptakom nie przeszkadza hałas dzwonków i gwar dochodzący ze szkoły. Często nawet siadają na parapetach i zaglądają do lekcyjnych sal. - To jest coś niesamowitego, to jest zjawisko nadprzyrodzone. Tu jest Hogwart w Głownie - przekonuje dyrektorka placówki.

Polski Hogwart istnieje. Kilkadziesiąt sów siedzi na wierzbie patrząc w sale lekcyjne

Polski Hogwart istnieje. Kilkadziesiąt sów siedzi na wierzbie patrząc w sale lekcyjne

Źródło:
tvn24.pl

Zarzut usiłowania zabójstwa usłyszał 75-letni mężczyzna, który strzelił do swojej znajomej siedzącej w samochodzie na jednej z ulic Przemyśla. Mężczyzna przyznał się do postawionego zarzutu. Jak powiedział śledczym, powodem jego zachowania była zazdrość.

Kobieta z zakrwawioną głową krzyczała, on mierzył do niej z broni. Obezwładniła go prokuratorka i jej syn

Kobieta z zakrwawioną głową krzyczała, on mierzył do niej z broni. Obezwładniła go prokuratorka i jej syn

Źródło:
PAP

Mieszkanie i każde pomieszczenie między innymi z piecem na węgiel lub piecykiem gazowym od 1 stycznia 2030 roku obowiązkowo będzie musiało mieć czujkę dymu i czadu - zakłada rozporządzenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które weszło w życie w poniedziałek.

Nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań

Nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań

Źródło:
PAP

Od 1 stycznia 2025 roku osoby uprawnione mogą składać wnioski o rentę wdowią, przy czym prawo do tego świadczenia zostanie im przyznane od miesiąca, w którym złożyły wniosek, ale nie wcześniej niż od 1 lipca 2025 roku.

Nowe świadczenie z ZUS. Od stycznia można składać wnioski

Nowe świadczenie z ZUS. Od stycznia można składać wnioski

Źródło:
PAP

Dramatycznie przeplatana rzeczywistość - okrutna wojna zmieszana z prozą życia. Meldunki o kolejnych zabitych i kartki ze świątecznymi życzeniami. W Ukrainie to codzienność.

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Wielotysięczny tłum zgromadził się w niedzielę w centrum Belgradu w proteście przeciwko prezydentowi Aleksandarowi Vucićowi i rządzącej Serbskiej Partii Postępowej, których obciąża się odpowiedzialnością za tragedię na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie. W wyniku zawalenia się dachu na stacji w listopadzie zginęło 15 osób.

15-minutową ciszę przerwały okrzyki. "Macie krew na rękach!"

15-minutową ciszę przerwały okrzyki. "Macie krew na rękach!"

Źródło:
PAP

Policja w Nowym Jorku zatrzymała mężczyznę, który podpalił śpiącą pasażerkę metra. Kobieta zmarła na skutek poparzeń. Sprawca zbiegł, ale został szybko ujęty przez policjantów w innym pociągu metra.

Okrutna śmierć w metrze w Nowym Jorku. Sprawca złapany

Okrutna śmierć w metrze w Nowym Jorku. Sprawca złapany

Źródło:
PAP, CNN

Dzięki zaangażowaniu wielu służb, mundurowi ustalili tożsamość i miejsce pobytu mężczyzn podejrzanych o usiłowanie zabójstwa w Kniażycach (woj. podkarpackie). W strzelaninie ranny został mężczyzna. Domniemani sprawcy namierzeni zostali na Słowacji. Nie zostali jeszcze wydani stronie polskiej.

Ostrzelali mężczyzn, jednego ranili i uciekli. Namierzono ich na Słowacji

Ostrzelali mężczyzn, jednego ranili i uciekli. Namierzono ich na Słowacji

Źródło:
tvn24.pl

Kierowca samochodu dostawczego wjechał w fontannę na placu Wolności w Kutnie (woj. łódzkie). To już trzecie takie zdarzenie na przełomie kilku lat. Poprzednia naprawa kosztowała miasto ponad 40 tysięcy złotych.

Kolejny kierowca wjechał do fontanny

Kolejny kierowca wjechał do fontanny

Źródło:
tvn24.pl

Honda i Nissan oficjalnie rozpoczynają rozmowy w sprawie fuzji. Producenci chcą zakończyć negocjacje w okolicach czerwca 2025 roku, a nowa spółka holdingowa ma powstać w sierpniu 2026 roku. W wyniku fuzji może powstać trzecia co do wielkości grupa motoryzacyjna na świecie pod względem sprzedaży pojazdów po Toyocie i Volkswagenie.

Wielka fuzja na horyzoncie. Może powstać motoryzacyjny gigant

Wielka fuzja na horyzoncie. Może powstać motoryzacyjny gigant

Źródło:
Reuters, CNN

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Ustawa ustanawiająca Wigilię dniem wolnym od pracy w ogóle nie dotyczy tego roku. Jest trochę czasu na ewentualne rozstrzygnięcie wątpliwości - powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda.

Czy Wigilia będzie dniem wolnym od pracy? Prezydent wyjaśnia

Czy Wigilia będzie dniem wolnym od pracy? Prezydent wyjaśnia

Źródło:
PAP