Dorota Kania nie pracuje już we "Wprost". Rozwiązanie umowy o pracę ma związek z pożyczką, jakiej udzieliła jej teściowa Marka Dochnala. Lobbysta zarzucił dziennikarce płatną protekcję.
- W tej sytuacji (po oskarżeniach lobbysty - red.) działalność redaktor Kani w działce śledczej była mocno utrudniona i ciężko było wyegzekwować jakąś pracę, a żadna firma nie jest firmą charytatywną, tylko płaci za pracę - powiedział redaktor naczelny „Wprost” Stanisław Janecki. - Wspólnie doszliśmy do tych wniosków - dodał.
Kania w sobotniej rozmowie z PAP potwierdziła informację, iż od końca kwietnia przestaje być dziennikarką "Wprost". Stwierdziła, że została zapewniona, że rozwiązanie umowy wynika z planów redakcji i "nie ma związku ze sprawą pożyczki".
Lobbysta marek Dochnal powiedział w programie TVN „Teraz My”, że Kania pożyczyła od jego rodziny 245 tys. zł, obiecując w zamian kontakty z czołowymi politykami PiS, w tym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro.
Kania twierdzi, że niczego nie obiecywała, a pieniądze oddała.
Dochnal złożył jednak w prokuraturze zawiadomienie o płatnej protekcji, którą miała popełnić dziennikarka. Z kolei Kania powiadomiła śledczych o możliwości popełnieniu przestępstwa przez lobbystę oraz Barbarę Pietrzyk, szefową biura nieruchomości Aneks. Chodzi m.in. o sfałszowanie dokumentu pożyczki, posługiwanie się nim oraz tworzenie fałszywych dowodów.
mac/ la
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP