- Nergal świetnie wykorzystuje polityczną poprawność i wodzi wszystkich za nos - uznał ks. Kazimierz Sowa goszczący u Marcina Mellera w "Drugim śniadaniu mistrzów" i przyrównał artystę do Hitlera, który wg podobnej filozofii "mógłby oceniać w programie, w którym młodzi rysownicy pokazują, jak malują". Zbigniew Hołdys i Małgorzata Domagalik byli tym porównaniem zbulwesrowani. Zdaniem muzyka, Adamowi Darskiemu "odbiera się możliwość wykonywania zawodu", a zdaniem dziennikarki Nergal to "grzeczny, dobrze ułożony chłopiec".
Konflikt medialny wokół uczestnictwa Adama Darskiego w programie telewizji publicznej "The Voice of Poland" znalazł też wyraz w półgodzinnej rozmowie przy śniadaniu gości Marcina Mellera.
Hitler też dostałby miejsce?
Rozmówcy wyszli od punktu widzenia ks. Kazimierza Sowy, który uznał, że w pierwszej kolejności cały szum wokół programu jest "świetną trampoliną biznesową, którą muzyk na pewno wykorzystuje". Zdaniem ks. Sowy nakłada się na to wszechobecna polityczna poprawność, która wytworzyła się wokół decyzji sądu uniewinniającego artystę za spalenie Biblii.
W efekcie - jak sugerował ks. Sowa - analogicznie można zadać pytanie "czy gdyby Hitler mógł oceniać w konkursie, w którym młodzi rysownicy pokazywaliby, jak potrafią malować" to też byśmy mu na to pozwolili?
"Miły, grzeczny, dobrze ułożony"
Od razu oponowała Małgorzara Domagalik. - Jak słyszę Hitler to się w sobie kurczę - powiedziała. - Nergal jest wyjątkowo miłym, grzecznym, dobrze ułożonym, całującym ciężarne kobiety w brzuch mężczyzną, a poza tym - kontynuowała - znany na świecie z tego, z czego u nas znany nie jest. Wydaje z siebie ten rewelacyjny "growling", ten głeboki głos - tłumaczyła, nie zgadzając się na mówienie o nim w kategoriach innych, niż artysty.
Jej zdaniem wszystkim w ostatnich tygodniach udzieliła się pewna "paranoja" związana z jego obecnością w mediach. - Czy to jest możliwe, że w 38-milionowym kraju jeden Adam Darski ma taką siłę sprawczą, że zaczynamy się obawiać, czy tutaj będzie satanizm? Zostawmy go - urwała.
"Szatan jest w głowie człowieka, który go zatrudnił"
Wtórował jej Zbigniew Hołdys, wg którego w sytuacji, w jakiej znalazł się Darski "odmawia mu się prawa do posiadania poglądów". - Żyjemy w kraju, w którym posiadanie poglądu, który nie idzie po linii jest niebezpieczne i przyciąga ostracyzm - stwierdził Hołdys. Jego zdaniem Darskiemu odmawia się też prawa do wykonywania zawodu.
- Tak było kiedyś z Dorotą Nieznalską, której nie chciała wystawić żadna galeria w kraju, tak byłoby "gdyby był wybitnym chirurgiem, który przecież nie może operować, bo jest satanistą" - wyliczał muzyk.
Rozmowa próbował podsumować Cezary Harasimowicz w krótkim stwierdzeniu: - Szatan jest w głowie tego człowieka, który zatrudnił Adama do programu. My spędziliśmy pół godziny na reklamowaniu go.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24