Woda w dzielnicy Gdańska Dolny Wrzeszcz jest już całkowicie bezpieczna, nie trzeba jej gotować przed spożyciem - poinformował po zakończeniu badań w piątek po południu dostawca wody, firma Saur Neptun. Przyczyn zatrucia nie wykryto.
Zalecenie gotowania wody dotyczyło około sześciu tys. mieszkańców domów znajdujących się w obszarze ograniczonym ulicami: Hallera, Kościuszki i al. Grunwaldzką - na odcinku od Opery do Galerii Bałtyckiej, a także budynków wzdłuż Grunwaldzkiej od Opery do wiaduktu Braci Lewoniewskich.
W sieci wodociągowej dostarczającej wodę do tego obszaru natrafiono na śladowe ilości bakterii pochodzenia kałowego o nazwie clostridium.
- Zakończone w piątek po południu badanie próbek wody, pobranych dzień wcześniej w różnych punktach wspomnianego obszaru, wykazały, że jest ona już całkowicie wolna od bakterii. Odwołujemy zalecenie mówiące o konieczności jej przegotowywania przed spożyciem - powiedziała rzecznik firmy Saur Neptun Grażyna Pilarczyk.
Skąd się wzięły? Nie wiadomo
Jak poinformowała, nie udało się ostateczne rozstrzygnąć, skąd w sieci wzięły się śladowe ilości bakterii. Pracownicy Saur Neptun podejrzewali, że przyczyną skażenia wody może być pękniecie ścian w którejś z czterech komór zbiornika Sobieski, z którego rozprowadzana jest woda w Dolnym Wrzeszczu.
Firma wyłączyła z użytkowania dwie z czterech komór zbiornika, w których natrafiono na bakterie. Początkowo planowano, że po świętach zbiorniki zostaną opróżnione, by sprawdzić ściany i wydezynfekować je.
- Udało się nam zrobić to już teraz. Nie natrafiliśmy na żadne pękniecie. Będziemy dalej badać sprawę - powiedziała Pilarczyk.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24