Oglądaj "Rozmowę Piaseckiego" od poniedziałku do czwartku o godzinie 7.30 w TVN24 lub jako wideo na żądanie w TVN24+
W środę w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Władysław Kosiniak-Kamysz był pytany o jeden z zapisów ujawnionego w ubiegłym tygodniu przez media 28-punktowego planu USA na zakończenie wojny w Ukrainie, który dotyczył stacjonowania europejskich myśliwców w Polsce. Jak przypomniał, na jego polecenie wiceszef MON Paweł Zalewski udał się do Waszyngtonu, gdzie spotkał się z najważniejszymi politykami w Pentagonie. - Myślę, że ten fragment już nie będzie funkcjonował - ocenił.
Pytany, dlaczego taki zapis znalazł się w amerykańskim planie pokojowym, odpowiedział: - Można rozpatrywać to w kilku wariantach. Gdy rozmawiamy o koalicji chętnych, czyli o grupie państw europejskich, ale nie tylko, które od kilku czy kilkunastu miesięcy (...) mówią o wsparciu Ukrainy i o misji stabilizacyjnej, to Polska się tam jasno określiła, że może stanowić bazę logistyczną, bazę wsparcia. Nie wysyłamy swoich żołnierzy na Ukrainę.
Kosiniak-Kamysz ocenił też, że wspomniany punkt mógł znaleźć się w planie pokojowym z uwagi na udostępnianie naszych lotnisk sojusznikom. - To nie jest nic nowego, że w Polsce stacjonują samoloty europejskie - zaznaczył.
Kosiniak-Kamysz o amerykańskich żołnierzach w Polsce
Szef MON zapytany, czy punkt o europejskich myśliwcach w Polsce oznacza wycofanie się z kraju lądowych sił NATO, w tym amerykańskich, zaprzeczył. - Zupełnie inne mamy deklaracje ze strony Stanów Zjednoczonych - zapewnił.
- Jeszcze wczoraj, podczas kierownictwa Ministerstwa Obrony, generałowie i dowódcy raportowali rozmowy z dowodzącymi siłami amerykańskim w Europie i analizę zwiększenia kontyngentów w Polsce, a nie zmniejszania - więc idziemy w zupełnie innym kierunku - poinformował minister.
Kosiniak-Kamysz przekazał następnie, powołując się na poniedziałkowe rozmowy ze stroną amerykańską, że "w żaden sposób nie może dotknąć to porozumienie flanki wschodniej NATO". Dodał też, że odbył owocne spotkanie z ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Polsce Tomem Rosem, w czasie którego również usłyszał jednoznaczne deklaracje zwiększania w naszym kraju obecności sił amerykańskich.
Czy Polska weźmie udział w rozmowach pokojowych?
Kosiniak-Kamysz był również pytany, czy polskiemu rządowi zależy na udziale w rozmowach pokojowych w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie. Odparł, że pytanie to dotyczy całej Europy, która "musi być bardziej zjednoczona w reprezentowaniu swojego zdania". - Deklaracje są jasne o wsparciu Ukrainy, o pomocy - stwierdził.
Minister nawiązał do sekretarza NATO Marka Ruttego, który "wymyślił nową formułę angażowania się Amerykanów we wsparcie dla Ukrainy". - To bardzo chwyciło za serce prezydenta Trumpa, czyli zakup amerykańskiego sprzętu za europejskie pieniądze - powiedział.
Zapytany ponownie, czy Polska powinna zaangażować się w negocjacje w sprawie porozumienia, odpowiedział, że jako Europa nie jesteśmy częścią rozmów. - Ameryka jest pośrednikiem i rozmawia z Rosją oraz Ukrainą, czyli to się odbywa w takim trójkącie (…). Strona ukraińska konsultuje te decyzje z państwami europejskimi, w tym z Polską. Uważam, że należy to utrzymać - przekonywał.
Plan pokojowy USA "nie był konsultowany z nikim w Europie"
Kosiniak-Kamysz pytany o szczegółowy planu pokojowego USA na zakończenie wojny w Ukrainie, stwierdził, że "nie był konsultowany z nikim w Europie". - Myślę, że z dużą częścią administracji amerykańskiej w żaden sposób nie był konsultowany - dodał.
Szef MON powiedział też, że w tworzenie dokumentu zaangażowanych było kilka osób najbliższych prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi. - Są informacje medialne, że to (warunki porozumienia - red.) było tylko i wyłącznie przekazane ze strony rosyjskiej. Nie mogę tego potwierdzić, ale na pewno ten plan był dużo bardziej na korzyść Rosji niż na korzyść Ukrainy - mówił.
Autorka/Autor: kgr/lulu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24