Ministerstwo edukacji zapowiada rewolucję w polskim szkolnictwie. O szczegółach mówi jednak niewiele. Pytania mają dyrektorzy szkół, nauczyciele i samorządowcy.
W środę minister edukacji narodowej Anna Zalewska skierowała list do dyrektorów, nauczycieli i pracowników oświaty w związku z rozpoczęciem nowego roku szkolnego. Przedstawiła w nim najważniejsze kierunki zmian i zachęciła do włączania się w prace nad ostatecznymi rozwiązaniami. Jak przekazała dziennikarzom, w resorcie dobiegają końca prace nad szczegółami zmian w systemie oświaty. W połowie września projekty zostaną przekazane do konsultacji społecznych. Sejmowe prace zakończyć chce w grudniu. Przed takim tempem i zakresem zmian przestrzega Związek Nauczycielstwa Polskiego.
- To jest raczej taki edukacyjny zamach stanu. Zanegowano wszystko, co jest do tej pory - komentuje propozycje zmian Sławomir Broniarz (ZNP).
Plan ministerstwa zakłada zlikwidowanie, czy też "wygaszenie", gimnazjów. Oznacza to powrót ośmioletnich podstawówek i czteroletnich liceów. Do siódmej klasy już w przyszłym roku szkolnym pójdą dzisiejsi szóstoklasiści. W gimnazjach po raz pierwszy nie będzie natomiast pierwszych klas.
- Oczywiście to samorząd będzie musiał się wystawić twarzą do mieszkańców i przyjąć "na klatę" to wszystko, co mieszkańcy będą mieli w swoich żalach - niepokoi się Piotr Kowalczuk, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki społecznej.
Samorządowcy mówią o chaosie. Nie wiedzą, jak, kiedy i czy w ogóle likwidowane będą gimnazja. Boją się kolejnych przerzucanych na samorządy kosztów, choć minister zapewnia, że o proponowanych zmianach i rytmie prac wszyscy są informowani na bieżąco.
ZNP ostrzega przed zwolnieniami
Z wyliczeń Związku Nauczycielstwa Polskiego wynika, że etaty stracić może nawet 37 tys. nauczycieli gimnazjów, ok. 7,5 tys. dyrektorów, ok. 30 tys. pracowników administracji i obsługi. Związek sygnalizuje ponadto, że nie wiadomo, jak zostaną zagospodarowane budynki szkół gimnazjalnych, które, według Związku, kosztowały jednostki samorządu terytorialnego do tej pory ponad 130 mld zł. - To byłoby swoistym cudem ekonomicznym, gdyby likwidując 7,5 tys. zakładów pracy, nikt pracy nie stracił - uważa Broniarz.
Minister zapewnia, że o zwolnieniach nie ma mowy. - Zagrożeń związanych ze zwolnieniami nauczycieli absolutnie nie ma. Zwolnienia będą wynikały tylko i wyłącznie z niżu demograficznego - podkreśla. Wygaszane gimnazja mają mieć pięć lat na przekształcenie się w podstawówkę lub liceum ogólnokształcące. W zespołach szkół mają zostać dotychczasowi dyrektorzy.
- Ta reforma nie ma sensu, dlatego że nikt nie jest w stanie odpowiedzieć mi na pytanie, jakiego efektu PiS oczekuje po tej zmianie. Oprócz oczywiście zadowolenia elektoratu, któremu to obiecał - uważa Joanna Kluzik-Rostkowska (PO), była minister edukacji. Pierwsi uczniowie na nowych zasadach uczyć się będą od września przyszłego roku. Anna Zalewska podpisała list intencyjny o współpracy z IPN w sprawie nauczania najnowszej historii Polski.
Autor: kg//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24