"Ambasador Rosji chciał wykonać polecenie z Moskwy. To zaplanowana intryga"

Witold Waszczykowski był gościem "Jeden na jeden" w TVN24
Witold Waszczykowski był gościem "Jeden na jeden" w TVN24
Źródło: tvn24
- Powinniśmy wytrzymać w tej nerwowej sytuacji, przetrzymać Siergieja Andriejewa, żeby nie oskarżano nas o psucie relacji z Rosją - mówił w programie "Jeden na jeden" Witold Waszczykowski (PiS). Ambasador Federacji Rosyjskiej ma w poniedziałek stawić się w MSZ w związku ze swoją wypowiedzią dla TVN24.

Ambasador Siergiej Andriejew powiedział w piątkowej rozmowie z Brygidą Grysiak w TVN24, że w ostatnim czasie stosunki Polski i Rosji znaczne się pogorszyły i nie były tak złe nigdy po 1945 roku. Dodał, że Moskwa nie ponosi za to winy. Jednocześnie zasugerował, że "Polska jest częściowo odpowiedzialna za katastrofę 1939 roku".

Witold Waszczykowski w "Jeden na jeden" wyraził przekonanie, że Andriejew chciał wykonać polecenie Kremla.

- Nie przypuszczam, że była to samodzielna akcja ambasadora, któremu znudziło się być w Polsce. To raczej zaplanowana intryga, która ma doprowadzić do tego, że my wyrzucamy ambasadora i jeszcze bardziej pogarszamy relacje polsko-rosyjskie. W rezultacie Rosja piętnuje nas, że Polska jest krajem nieodpowiedzialnym - ocenił.

"Nie wyrzucać go jeszcze"

W związku ze swoją wypowiedzią Siergiej Andriejew ma w poniedziałek o godz. 10 stawić się w ministerstwie spraw zagranicznych. Rzecznik rządu Cezary Tomczyk przypomniał w programie "Kawa na ławę", że "dyplomacja przewiduje jasne możliwości w stosunku do ambasadora (…), zaczynając od noty protestacyjnej, a kończąc na wydaleniu".

- Sugerowałbym ministrowi Schetynie, aby doprowadził do poważnej rozmowy z ambasadorem, ale na poziomie dyrektorów departamentów, aby usłyszał jak wygląda nasze spojrzenie na sprawy międzynarodowe, nasza wizja relacji polsko-rosyjskich - powiedział Waszczykowski.

Były wiceszef polskiej dyplomacji przyznał, że Polska nie powinna jeszcze wyrzucać Andriejewa. - Powinniśmy wytrzymać w tej nerwowej sytuacji, przetrzymać ambasadora, żeby nie oskarżano nas o psucie relacji z Rosją. To trudna sytuacja, bo to upokarzające, kiedy ambasador bezczelnie kłamie i opowiada takie historie o II wojnie światowej - podkreślił.

Zasugerował, że politycy nie zaangażowani w trwającą kampanię parlamentarną, jak również celebryci, powinni stworzyć front odpowiedzi polityce rosyjskiej. Waszczykowski przyznał, że sytuacja z Andriejewem to efekt braku polskiej polityki historycznej . - To się na nas mści - dodał Waszczykowski.

Rosja angażuje się ws. Syrii

W piątek wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel (SPD) zasugerował, że konflikt na Ukrainie nie może być obciążeniem wykluczającym traktowanie Rosji jako partnera w zabiegach o rozwiązanie konfliktu w Syrii. Zakwestionował też utrzymywanie przez dłuższy czas sankcji wobec Rosji.

W "Jeden na jeden" wypowiedział się w tej sprawie Witold Waszczykowski.

- Zniesienie sankcji wobec Rosji oznaczałoby akceptację pogwałcenie prawa międzynarodowego, akceptację agresji jaka została dokonana na Ukrainę. Na to się nie możemy zgodzić. O tym wspominał podczas wystąpienia w ONZ prezydent Andrzej Duda - stwierdził Waszczykowski.

Unia dzieli uchodźców

Były wiceminister spraw zagranicznych odniósł się też decyzji Rady Unii Europejskiej o podziale uchodźców między państwa członkowskie. Waszczykowski ocenił, że decyzja UE w sprawie imigrantów była "katastrofalna i bezprawna".

Jego zdaniem naciągnięto prawo europejskie. Zasugerował, że artykuł Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, który miał być zastosowany w przypadku podziału uchodźców mówi o azylantach politycznych, a nie imigrantach zarobkowych.

Autor: kło / Źródło: tvn24

Czytaj także: