- Trybunał Konstytucyjny wydaje wyroki, mogą nam się podobać albo nie, możemy z nimi dyskutować, ale musimy je opublikować - zaznaczyła w "Faktach po Faktach" Elżbieta Witek, rzecznik rządu. Dodała, że w tej kwestii nie ma żadnej rozbieżności między rządem a prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
- Czym innym jest mówienie przez szefa partii, że nie można publikować, a czym innym mówienie przez rzecznika rządu, że będziemy publikować - powiedziała Witek. Dodała, że nie oznacza to, iż rząd zgadza się z wyrokiem, ale respektuje prawo.
Witek stwierdziła, że nie wie, dlaczego prokuratura "wykazała taką nadgorliwość, że już w trzecim dniu roboczym rozpętała się prawdziwa burza". Zaznaczyła, że pismo skierowane przez szefową Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beatę Kempę do prezesa TK sędziego Andrzeja Rzeplińskiego było zupełnie naturalne i chodziło o wyjaśnienie wątpliwości. - Rzepliński nie odpowiedział na wątpliwości - dodała.
- Jeśli TK jutro orzeknie, że od jutra flaga biało-czerwona będzie niebiesko-żółta, a orzeł nie będzie miał korony, to ten wyrok należy opublikować i on będzie obowiązujący. Od tego nie ma odwołania - podała przykład. Zaznaczyła, że jest "bardzo obrazowy".
"Nad TK nie ma żadnej kontroli"
Zdaniem Witek nad TK nie ma żadnej kontroli. - Nad władzą ustawodawczą jest kontrola obywateli - co cztery lata są wybory, nad rządem - parlamentu. Nad TK nie ma żadnej - powiedziała.
Zapytana o projekt nowej nowelizacji ustawy o TK, Witek odpowiedziała, że być może będzie projekt, ale "nie wie tego na pewno". - Jutro będzie konwent seniorów przed posiedzeniem Sejmu i dowiemy się, czy projekt wejdzie - stwierdziła. Dodała, że nie dzieje się to w trybie ekspresowym, a jej zdaniem "szybko i skutecznie, to dobrze".
- Jeśli jest problem, to należy go rozwiązać, jeśli jest pomysł na rozwiązanie, to należy go po prostu wdrożyć - powiedziała rzecznik.
"Może należy zmienić ustawę o TK"
Elżbieta Witek oceniła, że dobrze się dzieje, iż w sprawie TK toczy się spór, bo to znaczy, że jesteśmy w państwie demokratycznym. - Dzisiaj mamy do czynienia z ustawą patową i ktoś ją musi przerwać. Jeśli nie robi tego sam TK, to może należy zmienić ustawę o TK tak, aby ten pat został przerwany - dodała. Zdaniem Witek TK miał być "ostatnim bastionem, który mógłby wesprzeć partię, która odchodziła". - W kampanii wyborczej bardzo często politycy PO i PSL głośno mówili, że nie pozwolą, że zrobią wszystko, żeby nasze projekty weszły w życie, ponieważ grozi nam druga Grecja - dodała. Witek zasugerowała, że TK mógłby posłużyć do blokowania takich projektów jak ustawa 500 zł na dziecko. - Ostatnie ogniwo, które mogło zablokować nasze reformy - tak określiła Trybunał.
Zaznaczyła, że nie wie, czy ustawy byłyby blokowane, ale "z pewnością było to ostatnie ogniwo".
Witek stwierdziła też, że przyczyną problemów wokół TK jest wybór dwóch dodatkowych sędziów w poprzedniej kadencji. - PO, mimo apeli prezydenta Dudy i naszych, dokonała za Sejm następnej kadencji wyboru kolejnych dwóch sędziów, złamała konstytucję - powiedziała. - Moim zdaniem to nie był błąd, tylko przygotowane, zaplanowane i zrealizowane przez PO działanie - dodała.
"Kaczyński nie powiedział nic złego"
Witek odniosła się też do słów Kaczyńskiego o "Polakach najgorszego sortu" oraz "współpracownikach gestapo". - Kaczyński jest chyba jedynym politykiem, którego słowa są tak często interpretowane w zależności od tego, kto to mówi - stwierdziła. Przypomniała też, iż poseł Robert Kropiwnicki powiedział, że koszule posłów PiS "stają się brunatne". - Prezes Kaczyński nie powiedział nic złego, powiedział, co myśli - stwierdziła.
Wspomniała też o projekcie ustawy 500 zł na dziecko. Stwierdziła, że ustawa wejdzie w życie 1 kwietnia i przypomniała, że w tym projekcie przedstawiono mapę drogową. - Nikt na tym nie straci, to nie jest program, który nie jest zasiłkiem socjalnym - zaznaczyła. - Wszystko idzie zgodnie z planem - dodała.
Autor: mart/ja / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24