We wtorek w Sejmie wybuchła dyskusja o przydzielonych związanym z PiS organizacjom dotacjach na nieruchomości. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy domaga się odwołania Przemysława Czarnka, który - jak mówiła "zabiera dzieciom, żeby dać kolegom". Sam Czarnek przekonywał w Sejmie, że trwa "festiwal nienawiści, chamstwa, hejtu" i atakował opozycję.
Poniżej komentarz Justyny Sucheckiej-Jadczak do tez wygłaszanych we wtorek przez ministra Czarnka.
Dziemianowicz-Bąk chce "odwołania człowieka, który zabiera dzieciom, żeby dać kolegom"
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk pokazała na mównicy wniosek o odwołanie Czarnka z funkcji ministra. - Oto wniosek o wotum nieufności wobec ministra Przemysława Czarnka, o odwołanie człowieka, który zabiera dzieciom, żeby dać kolegom, który nauczycielom każe tyrać za najniższą krajową, ale pierwszej lepszej fundacji, kumpla z partii albo parafii, kupuje willę w centrum Warszawy - mówiła.
- Dość tego, składam wniosek o przerwę, w czasie której każdy przyzwoity poseł i posłanka będzie mieć szansę podpisać się pod wniosek o odwołanie Przemysława Czarnka z funkcji ministra edukacji i nauki.
Szumilas: jak możecie popatrzeć w oczy ludziom?
We wtorek na początku posiedzenia Sejmu na sali plenarnej wybuchła dyskusja w sprawie dotacji od ministra Czarnka dla fundacji związanych z PiS. Głos zabrała Krystyna Szumilas, posłanka KO. - Jak możecie popatrzeć w oczy ludziom, którzy płacą dzisiaj wysokie czynsze? Jak możecie popatrzeć w oczy nauczycielom, którzy zarabiają minimalną pensję? Wy rozdajcie pieniądze, rozdrapujecie resztę pieniędzy na wille dla swoich - mówił.
Zażądała wyjaśnień od szefa rządu. - Panie premierze - kontrola w ministerstwie edukacji, zabezpieczenie dokumentów przed mataczeniem, pokazanie ludziom, jak naprawdę wygląda ten proceder rozdawania willi - wyliczała. - Złożyliśmy wniosek do prokuratury, złożyliśmy wniosek do NIK, ale żądamy, żeby pan premier zajął stanowisko w tej sprawie - powiedziała Szumilas.
Czarnek: nie macie prawa mierzyć nas swoją brudną miarą
Później na mównicę wyszedł minister Czarnek. Na sali sejmowej panowała wrzawa. Co chwilę słychać było okrzyki "złodzieje" ze strony opozycji.
- Od tygodnia trwa festiwal nienawiści, chamstwa, hejtu - ocenił Czarnek. Przekonywał, że ten "hejt" wycelowany jest "przeciwko zarządom organizacji pozarządowych, które od lat wykonują znakomitą pracę edukacyjną". - Z tego miejsca chcę bardzo serdecznie państwa przeprosić, zarządy czterdziestu kilku organizacji hejtowane niemiłosiernie. Szanowni państwo, bardzo was przepraszamy. Będziemy dalej budować społeczeństwo obywatelskie i prosimy państwa o to, żebyście dalej z nami byli - mówił minister. Z kolei zwracając się do posłów opozycji powiedział: - Nie macie prawa mierzyć nas swoją brudną, nieuczciwą miarą. Nie wszyscy są tacy jak wy.
Czarnek: każda fundacja dostarczyła dodatkowe dokumenty weryfikujące ich wniosek
- W 12 przypadkach z 45 organizacje pozarządowe wystąpiły o nabycie nieruchomości na siedzibę fundacji. Pięć milionów złotych na siedzibę w centrum Warszawy dla fundacji Polska Wielki Projekt - chwilę się zastanówcie - nawet w jednej złotówce nie trafiają do tej fundacji. Są w całości przeznaczone na nieruchomość. Nie idą do kieszeni na wynagrodzenia, na ekspertyzy, na projekty - stwierdził minister.
Zwracając się do Donalda Tuska, zachwalał swój rząd i jego działania w sprawie finansowania edukacji.
- Nazwaliście ten program willa plus tylko i wyłącznie dlatego, że jedna zasłużona organizacja prężnie działająca od lat w Polsce nabyła nieruchomość, która jest nazwana willą. Od tego nazwaliście cały program Willa plus, obrażając wszystkie inne stowarzyszenia, fundacje i tę fundację również - mówił też minister.
Zastrzegł, że "karta oceny merytorycznej wniosku Fundacji Polska Wielki Projekt wszędzie dostała plus, tylko w ostatnim punkcie jest napisane, że trzeba zweryfikować koszty". - Po to jest ekspert, żeby wskazał pewne niedostatki wniosku - powiedział Czarnek.
Dodał, że "w wyniku tego Fundacji Polska Wielki Projekt dostarczyła dodatkowe dokumenty - operat szacunkowy". Szef MEiN przekonywał, że "tak się działo ze wszystkimi fundacjami, we wszystkich wnioskach, w których były jakiekolwiek braki". Dodał, że "był kontakt z fundacjami" i "każda fundacja dostarczyła dodatkowe dokumenty weryfikujące ich wniosek".
Suchecka-Jadczak o słowach ministra
Do słów Czarnka z sejmowej mównicy odniosła się na antenie TVN24 dziennikarka tvn24.pl Justyna Suchecka-Jadczak, która razem z Piotrem Szostakiem analizuje i opisuje dotacje po decyzjach Czarnka. Na początku skomentowała oświadczenie, według którego - jak zapewnił minister - do umów z organizacjami będą dodawane aneksy "zgodnie z którymi nie będzie można zbyć tej nieruchomości przez 15 lat".
Dziennikarka zauważyła, że niektóre z umów już zostały aneksowane, wymieniając przy tym założoną przez Michała Dworczyka fundację Wolność i Demokracja, która - jak mówiła - zmieniła nieruchomości, które miała zakupić. - To znaczy, program był tak źle napisany, że nie było szans, żeby do końca roku dopełnić formalności - wyjaśniła. - Więc te umowy zostały już aneksowane, a organizacje pozarządowe mają czas do końca 2023 roku, żeby wydać te pieniądze. Z tego, co powiedział minister, wynika, że niektóre z nich chcą aneksować te umowy, więc zakładam, że dobrowolnie się zgłosiły i dla przykładu, dla całej reszty, chcą to pokazać. Ale które? Tego już pan minister nie powiedział, czy będzie namawiał do tego wszystkie organizacje. Tego również nie wiemy - zauważyła. Suchecka-Jadczak dodała, że nawet jeśli niektóre z organizacji wpiszą zakres 15 lat, "to nadal nie jest historia o tym, że nie będą mogły na tych miejscach zarabiać". - Przede wszystkim, to dalej będą miejsca, które będą im służyć w czasie, kiedy inne organizacje - dziesiątki, jeśli nie setki organizacji w Polsce - nie mają swoich siedzib, wynajmują - zaznaczyła.
Suchecka-Jadczak: rada programowa fundacji Polska Wielki Projekt istnieje we wniosku
Suchecka-Jadczak odniosła się także do niejasności wokół rady programowej w fundacji Polska Wielki Projekt. Czarnek stwierdził, że nie ma ona rady programowej.
- To jest jedna z większych zagadek tego programu, dlatego że minister bardzo się przyczepił do tej rady programowej. Twierdzi, że takiej nie ma, tak też twierdzi sama organizacja, ale - to jest znamienne - rada programowa istnieje we wniosku, który ta fundacja złożyła do ministerstwa edukacji oraz, jeszcze w listopadzie, wisiała na stronie fundacji, która ten wniosek składała. I nawet gdy została usunięta, to nie została usunięta całkowicie, a została zamieniona w radę kongresu Polska Wielki Projekt. To są te same nazwiska, te same osoby. Oczywiście, możemy się spierać, jakie mają wpływ na działalność, ale to są osoby bliskie tej fundacji - tłumaczyła.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24