Organizacje broniące praw zwierząt pytają, kiedy Polska pójdzie śladem Wielkiej Brytanii, która uznała zwierzęta za istoty czujące, za czym idzie pakiet ustaw broniący ich praw. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Brytyjski rząd przygotował kompleksowe prawo dotyczące ochrony zwierząt. Zbiór ustaw dotyczy zarówno zwierząt domowych, gospodarskich, jak i dzikich - to szereg zakazów od eksportu żywych zwierząt na ubój, importu myśliwskich trofeów po używanie elektrycznych obroży do tresury.
Nowe brytyjskie prawo zakłada też walkę z masowymi hodowlami i surowsze kary za okrucieństwo. Przede wszystkim formalnie uznaje zwierzęta za "istoty czujące" mające swoje prawa. "Jesteśmy krajem miłośników zwierząt (...) wysokie standardy ich dobrostanu są cechą wyróżniającą cywilizowane społeczeństwo" – podkreśla w oświadczeniu George Eustice, sekretarz ds. ochrony środowiska Wielkiej Brytanii.
Brytyjskie przepisy dotyczące ochrony zwierząt mają wejść w życie jeszcze w tym roku.
Polska "ogonem Europy"
- Myślę, że w Wielkiej Brytanii nie do pomyślenia byłoby, żeby wiceminister edukacji stwierdził, że zwierzęta praw nie mają – uważa Katarzyna Topczewska, pełnomocniczka Fundacji Viva! Akcja Dla Zwierząt, która od lat zajmuje się ochroną zwierząt. Mówiąc o prawach zwierząt, ma na myśli słowa Tomasza Rzymkowskiego, który w reakcji na szkolny podręcznik opisujący przykłady łamania praw zwierząt odparł, że "nie można mówić o prawach zwierząt".
Nadzieję na poprawę ich losu w Polsce w ubiegłym roku dawała tak zwana piątka dla zwierząt - ustawa wprowadzająca między innymi zakaz hodowli na futra, ograniczenie uboju rytualnego czy zakaz trzymania psów na łańcuchach.
Po protestach branży futrzarskiej, rolników, a także rządowych koalicjantów, z realizacji tych standardów nic nie wyszło. - Mieliśmy szansę być krajem, który będzie w czołówce państw europejskich w ochronie zwierząt, a tak jesteśmy ogonem Europy i to ogonem smutnego psa przykutego do łańcucha – uważa Katarzyna Topczewska.
"Duża ilość spraw jest bezzasadnie umarzana"
Za rządów PiS zaostrzono ustawę o ochronie zwierząt - za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem grozi teraz do pięciu lat więzienia. To kara, która może spotkać między innymi właściciela psa pobitego łopatą i zakopanego żywcem - trwa proces jego oprawcy. - Katorgi cielesne i psychiczne, które wyrządził swojemu własnemu zwierzęciu, są nie do opisania – przyznaje adwokat Agnieszka Czerniak.
Do podobnych sądowych spraw i wyroków adwokaci wciąż mają sporo zastrzeżeń. - Cały czas bardzo duża ilość spraw jest bezzasadnie umarzana, najczęściej zapadają kary pozbawienia wolności z zawieszeniem wykonania – przekazuje Katarzyna Topczewska. Zdaniem adwokata Piotra Dobrowolskiego istotnym czynnikiem przy wydawaniu wyroków jest to, czy sędzia jest "prozwierzęcy".
Patryk Rabiega
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24