Polacy chcą, by politycy lewicy mieli więcej władzy - okazuje się w wynikach dorocznego badania dla "Rzeczpospolitej". Respondenci wskazali, kto ich zdaniem powinien mieć nieco mniejszy, a kto większy wpływ na Polskę niż do tej pory. Więcej ludzi niż przed rokiem chciałoby dać szansę Włodzimierzowi Cimoszewiczowi i... Andrzejowi Lepperowi.
Sondaż GfK Polonia dla "Rz" powstał od października 2008 r. do października 2009. Co miesiąc o ocenę polityków proszonych było 1000 osób. Badanie przeprowadzono metodą wywiadów ankietowych.
Polacy pytani przez "Rzeczpospolitą" o to, komu daliby większy wpływ na politykę, w stosunku do zeszłego roku zmienili swoje upodobania. Z ich wskazań wynika, że słabnie poparcie polskiego społeczeństwa i dla PO z premierem Donaldem Tuskiem na czele, i dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Tusk na czele, ale osłabiony
Wprawdzie wciąż największa liczba ankietowanych (16 proc.) uważa, że premier Donald Tusk ma zbyt mały wpływ na rzeczywistość polityczną. Jednakże to właśnie premier jest także osobą, która w oczach ankietowanych straciła najwięcej - jesienią 2008 r. aż 22 proc. Polaków uważało, że szef rządu powinien mieć więcej władzy.
Tracą też inni politycy PO, m.in. marszałek Sejmu Bronisław Komorowski i prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Traci również prezydent. Lech Kaczyński w stosunku do ubiegłego roku stracił 2 procent wskazań (z 10 na 8 proc.).
Według ankietowanych, w czołówce polityków, którzy powinni mieć większy wpływ na politykę są, prócz Tuska, także jego minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski (12 proc.), czołowy polityk PiS Zbigniew Ziobro (12 proc.) oraz Włodzimierz Cimoszewicz (12 proc.)
Wróć... Samoobrono?
To ten ostatni zyskał jednak w najwięcej. Polityk lewicy dostał aż sześć procent wskazań więcej w stosunku do ubiegłego roku. – To może być zarówno sygnał rosnącego poparcia dla mnie, jak i wyraz przekonania, że mam za mało do powiedzenia – komentuje ten wynik dla "Rz" sam Cimoszewicz.
Polacy chcieliby także, by więcej władzy zyskał Wojciech Olejniczak (zyskał 3 procent wskazań - z 4 na 7 proc.). Co ciekawe, respondentom zdarza się tęsknić także za... Andrzejem Lepperem. Szef Samoobrony zyskał w ankiecie dwa procent głosów więcej niż przed rokiem (2 proc. w 2008; 4 proc. w 2009).
Te zmiany nie dziwią politologa Jarosława Flisa. - Widać wyraźnie, że wyborcy są już zmęczeni nieustanną rywalizacją PO – PiS. Stąd poprawa wyników tych polityków, którzy nie kojarzą się z żadną z głównych opcji – komentuje w "Rzeczpospolitej" politolog z UJ.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24\Archiwum