- Siedem lat czekania do endokrynologa to absurd. Ktoś, kto to planuje, sam powinien zapisać się do psychiatry - mówił w "Faktach po Faktach" wiceminister zdrowia Sławomir Neumann. Nie potrafił jednak powiedzieć, dlaczego chorzy tak długo czekają na wizytę i był zaskoczony przytoczonymi danymi.
Według danych NFZ, na wizytę do specjalisty czekać trzeba latami. Najdłuższe kolejki są do endokrynologów, alergologów i okulistów. Średni czas oczekiwania - 2,5 roku. W jednym z ośrodków zdrowia najbliższa wizyta u endokrynologa może odbyć się w 2019 roku. - Absurd to mało powiedziane. Planować kolejkę na 7 lat, to absurdalna sytuacja, ktoś, kto to planuje, sam powinien zapisać do psychiatry - emocjonował się w "Faktach po Faktach" wiceminister Sławomir Neumann. Nie potrafił jednak powiedzieć jasno, z czego wynikają tak duże kolejki. - Przyczyn jest wiele. Jest zbyt mało specjalistów, a potrzeby są duże. Ludzie nie chcą iść do lekarza rodzinnego, wybierają specjalistów - powiedział. Według niego, szpitalom trudno zaplanować odpowiednią liczbę wizyt, problemem jest też zbyt mała ilość pieniędzy. - Potrzeby są olbrzymie, chociaż tych pieniędzy jest z roku na rok coraz więcej - powiedział.
Jak dodał, rząd chce zreformować NFZ, przekształcając go w płatnika, a pozostałe funkcje przydzielając innym, zewnętrznym podmiotom. - Ustawa będzie uchwalona w przyszłym roku - obiecał.
"Rząd wycofuje się z odpowiedzialności za służbę zdrowia" Politykę zdrowotną rządu krytykował były minister zdrowia Marek Balicki. Według niego, rząd "wycofuje się z odpowiedzialności za służbę zdrowia". - Ile pieniędzy publicznych przeznacza się na finansowanie świadczeń? - pytał. Według niego, inne kraje naszego regionu, wydają na to o 20-30 procent więcej niż Polska. - System lekarzy rodzinnych nie najlepiej funkcjonuje, a jednocześnie mamy mało pieniędzy. Wiadomo, że NFZ nie jest w stanie zakupić tyle wizyt lekarskich, ile jest potrzebne - powiedział.
Balicki zwrócił też uwagę, że Fundusz nie płaci za nadplanowe wizyty wykonane przez szpital, więc szpitale nie zapisują dodatkowych, ponadplanowych pacjentów, ponieważ nie dostaną za to zwrotu kosztów. - Minister Arłukowicz powinien zapytać siebie, czy kupuje tyle usług, ile potrzeba - stwierdził. - Jeśli trzeba czekać do lekarza rok, to już przekracza to granice - dodał.
Autor: jk//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24