- Stany Zjednoczone pokazały nie tylko słowem ale i czynem, że twardo wspieramy Artykuł 5 czyli zobowiązanie do wspólnej obrony - powiedział prezydent USA Donald Trump podczas wizyty w Warszawie. Takiego publicznego stwierdzenia zabrakło podczas poprzedniej wizyty w Europie. W Warszawie padło w konkretnym kontekście. Materiał magazynu "Polska i Świat".
- To było donośne wsparcie dla obrony całej cywilizacji Zachodu i tego co znaczy ona dla świata - ocenił w rozmowie z reporterami TVN24 Rudy Giuliani, doradca prezydenta Trumpa.
Przesada w formułowaniu celów
W swoim czwartkowym przemówienia na placu Krasińskich prezydent USA nawiązał do terroryzmu.
- Twardo walczymy z radykalnym islamskim terroryzmem. I będziemy triumfować - mówił Trump w Warszawie. Jednocześnie zapewnił, że na dobre wyeliminuje organizacje terrorystyczne.
- Jego słowa wpisują się w naszą amerykańską tradycję. Nazwijmy ją... tradycją przesady w formułowaniu celów - oznajmił Giuliani. - Można to krytykować, ale przecież same starania nie są niczym złym - dodał.
Jednak zapewnienia o ostatecznym zniszczeniu terroryzmu można już było usłyszeć z ust Baracka Obamy i Georga W. Busha. Doradca Trumpa zapewnia jednak, że obecna głowa państwa ma inny pomysł na zwycięstwo. - Ten prezydent nigdy nie zawiódł w jakiejkolwiek kwestii - podkreślił Giuliani. - Dzisiaj miał odwagę by powiedzieć, coś czego nigdy nie powiedziałby jego poprzednik - użył określenia "radykalny, islamski terroryzm" - dodał.
O walce z terroryzmem wypowiedział się przy okazji wizyty amerykańskiego prezydenta dowódca wojsk lądowych USA w Europie, generał Ben Hodges. - To walka potrwa długo. Rzymianie utrzymywali swój mur chroniący przed barbarzyńcami przez 300 lat. My zwyciężymy, ale to zajmie długi czas - wyjaśnił.
"Chodzi o niezwykłą wiarę Polaków"
W przemówieniu Donalda Trumpa nie zabrakło również akcentu religijnego. Amerykańska administracja tłumaczy, że w oczekiwaniu na zwycięstwo Zachód powinien zjednoczyć się wokół wspólnych wartości.
- Naród polski, naród amerykański i cała Europa nie przestaje krzyczeć: "my chcemy Boga" - mówił Trump w Warszawie. To przesłanie było jednym z powodów wyboru Polski jako miejsca przemówienia.
- Chodzi o niezwykłą wiarę Polaków - wyjaśnił Rudy Giuliani. - Myślę, że prezydent chciał przedstawić nasze wspólne wartości. A to nie tylko wartości materialne, nie tylko dobrobyt. To również wiara w Boga, wiara w rodzinę, wiara w rządy prawa i wiara w równość - powiedział o przemówieniu Trumpa jego doradca.
Wiadomość dla Rosji
Donald Trump konsekwentnie apeluje o zwiększenie wydatków na zbrojenia przez wszystkie państwa NATO. Proces ten został zapoczątkowany jeszcze za czasów Baracka Obamy, podczas szczytu NATO w Newport.
Donald Trump wysłał też z Warszawy sygnał Rosji. Jednak wspomniał o niej tylko raz. - Upominamy Rosję, by zakończyła swoje destabilizujące działania na Ukrainie i w innych regionach - apelował prezydent USA.
- Z pewnością można by powiedzieć więcej o Rosji, jednak biorąc pod uwagę retorykę Donalda Trumpa z kampanii wyborczej, dobrze, że w ogóle o niej wspomniał - powiedział Daniel Fried, były ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce.
Podczas kampanii wyborczej Donald Trump prezentował wizję współpracy z Rosją w ramach walki z terroryzmem. Sugerował możliwość zniesienia sankcji za napaść na Ukrainę. Jednak od objęcia urzędu sankcje nie zostały złagodzone.
Autor: arw//now / Źródło: tvn24