Podejrzana o przyjęcie łapówki Weronika Marczuk będzie zeznawać w procesie Beaty Sawickiej, na której także ciążą korupcyjne zarzuty. Stanie się tak, jeśli zgodzi się na to sąd. Adwokaci byłej posłanki PO złożyli już stosowny wniosek. Co ma Marczuk wspólnego z Sawicką? Agenta Tomka.
O sprawie pisze środowa "Gazeta Wyborcza". - Zeznania pani Weroniki Marczuk mogą mieć duże znaczenie dla oceny wiarygodności Beaty Sawickiej, bo obie kobiety łączy słynny Agent Tomek" - mówi gazecie Mikołaj Pietrzak, adwokat obu pań.
Marczuk (wcześniej Marczuk-Pazura) podejrzana jest o przyjęcie łapówki za pomoc w prywatyzacji Wydawnictw Naukowo-Technicznych.
Doświadczenia podobne
Sawicka antybohaterką została trochę wcześniej. Była posłanka PO to główna postać jednej z najsłynniejszych akcji CBA. Oskarżono ją o przyjęcie 100 tysięcy złotych łapówki w zamian za pomoc przy staraniach o zakup działki na Helu przez jedną z firm (przykrywkę CBA). Sawicka wiele razy podkreślała, że jej działanie spowodowane było tym, że poddała się urokowi tajnego agenta CBA "Tomasza", który ją rozpracowywał. Zajęło mu to osiem miesięcy.
Nad Marczuk agent Tomek pracował aż dwa lata. - Doświadczenia kobiet są podobne, z tą różnicą, że gwiazda telewizji (Marczuk) nie pozwoliła na intymne relacje - zauważa "Gazeta Wyborcza".
Wniosek adwokatów Sawickiej o powołanie Marczuk na świadka został przyjęty przez sąd. Nie wypowiedział się on jednak czy, a jeśli tak, to kiedy, ją przesłucha.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24