"Wątpię w postawienie Macierewicza przed Trybunałem"

 
Graś: Postawienie Macierewicza przed Trybunałem będzie trudne
Źródło: TVN24

Paweł Graś wątpi, żeby Antoni Macierewicz stanął przed Trybunałem Stanu, bo nie był konstytucyjnym ministrem. - Jest w Platformie chęć i potrzeba szukania odpowiedzialnych za obecny stan rzeczy w służbach, ale nie wiem, czy taka odpowiedzialność Macierewicza jest możliwa - stwierdził w "Magazynie 24 Godziny" poseł PO.

Goście TVN24 dyskutowali o środowej wypowiedzi Zbigniewa Chlebowskiego, który zasugerował, że PO będzie chciała postawić Antoniego Macierewicza przed Trybunałem Stanu. - Ja do znudzenia powtarzam, że mamy kraj, w którym od wyroków są sądy, a od stawiania zarzutów prokuratorzy, a nie politycy. Zaczekajmy więc na ich działania - powiedział poseł Platformy, choć dodał, że jego partia chce szukać winnych błędów popełnionych w służbach.

- Oczywiście jest w Platformie chęć i potrzeba szukania odpowiedzialnych za obecny stan rzeczy w służbach, ale nie wiem, czy taka odpowiedzialność jest możliwa, bo Macierewicz nie był on konstytucyjnym ministrem, więc ta ścieżka będzie ciężka - przyznał Graś.

Według Konstytucji, przed Trybunałem Stanu mogą stanąć: prezydent, premier, członkowie Rady Ministrów, prezes NBP i NIK, członkowie KRRiT, dowódca sił zbrojnych a także posłowie i senatorowie.

- Jest problemem dla służb i dobrze, że się nimi już nie zajmuje. Nie może chyba przeboleć, że nie ma limuzyny, gabinetu. Dzięki wygranym przez nas wyborom sytuacja w służbach w końcu się stabilizuje. Mamy fachowców, a nie hobbystów i amatorów – mówił Graś.

Zdecydowanie ostrzej zareagował Zbigniew Wassermann z PiS. - Dzisiejsze słowa o postawieniu Macierewicza przed Trybunałem ośmieszają tego, kto je powiedział - stwierdził Wassermann.

Kto łamie prawo w służbach?

Wassermann stwierdził, że obecnie w służbach panują rozgrywki polityczne. - Nie można igrać ze sferą bezpieczeństwa. Dwóch przywódców służb zostało powołanych niezgodnie prawem, jeden tylko po to, aby „dostać” Macierewicza, co przyznał premier. Tusk mówił, że działanie służb będzie ciche i spokojne, on nie czytał wczorajszych gazet? – grzmiał były koordynator ds. służb specjalnych, który miał na myśli wtorkowy artykuł z „Dziennika”, który zdradzał niejawny raport o stanie służb.

Poseł PO stwierdził, że obecne przecieki są niczym w porównaniu z tym, co działo się za poprzedniej ekipy. - Proszę w pana sytuacji nie mówić o przeciekach informacji niejawnych, bo za waszych rządów, ten wypadek, który rzeczywiście się pojawił, urósł do wagi procederu, wtedy się pan nad tym nie pochylał – stwierdził Graś. - Mam nadzieję, że sytuacja w służbach się znormalizuje i ich temat zniknie z rzeczywistości medialnej, będę się o to starał - dodał.

Normalność u prezydenta

Politycy skomentowali także środowe spotkanie premiera Donalda Tuska z prezydentem Lechem Kaczyńskim, które dotyczyło spraw zagranicznych. Trwało ono dwie i pół godziny. - To oznaka normalności w relacjach. Pewnie dzielili się informacjami, to dobry znak – powiedział poseł PO.

Zgodził się z nim Zbigniew Wassermann. - To dobry sygnał, który pokazuje, że premier zrozumiał, jaka jest rola prezydenta w sprawach międzynarodowych. Bo było o czym rozmawiać, Rosja, bardzo ważny temat, Kosowo i służby specjalne – wyliczał problemy polityk PiS.

Źródło: tvn24

Czytaj także: