Zbigniew Wassermann potwierdził, że decyzję o zagłuszaniu telefonów pielęgniarek w Kancelarii Premiera podjął były premier Jarosław Kaczyński. - Tak, zagłuszaliśmy pielęgniarki, ale w czym problem? - pytał były minister koordynator ds. służb specjalnych na antenie Radia RMF FM.
Wassermann jest pierwszym politykiem PiS, który przyznał, że podczas protestu pielęgniarek w Kancelarii Premiera zagłuszano ich telefony. Jak wyjaśnił, chodziło o budynek szczególny. - Informacje, których tam się dotyka, i którymi się posługuje, są ściśle chronione - mówił. Natomiast bezprawne przebywanie tam pielęgniarek było - jego zdaniem - naruszeniem prawa.
Wassermann, powołując się na oświadczenie byłego szefa BOR-u, powiedział, że polecenie zagłuszania telefonów było podpisane przez premiera Jarosława Kaczyńskiego. - To są fakty, nad którymi się trzeba pochylić. Natomiast jeszcze raz powtarzam – z czego my robimy problem? - powiedział. Dodał też, że o zagłuszaniu rozmów pielęgniarek dowiedział się z mediów, a nie od Jarosława Kaczyńskiego.
Wcześniej prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że prokuratorskie śledztwo ws. zagłuszania rozmów pielęgniarek podczas ich ubiegłorocznego protestu jest nadużyciem "samym w sobie". Były premier odmawiał odpowiedzi na pytania związane z tą sprawą.
Zagłuszaniem rozmów telefonicznych pielęgniarek, które w zeszłym roku okupowały Kancelarię Premiera, zajmuje się Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Zawiadomienie zostało skierowane przez szefa MSWiA.
Źródło: RMF FM, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl