Są odpowiednie służby, które będą wyjaśniać sprawę posła Stanisława Pięty. Jest wszczęte postępowanie w klubie parlamentarnym. Czekam po prostu na wynik tych prac - odpowiadała dziennikarzom w Sejmie przewodnicząca komisji śledczej do spraw Amber Gold Małgorzata Wassermann (PiS), dopytywana o wątpliwości dotyczące ewentualnego prawdopodobieństwa szantażu wobec Pięty. Jak dodała, nie boi się o bezpieczeństwo informacji, które posiada poseł PiS. - Ja w ogóle niczego się nie boję - podkreśliła.
Przewodnicząca komisji śledczej do spraw Amber Gold pytana we wtorek przez dziennikarzy w Sejmie, jak odbiera decyzję w sprawie posła Stanisława Pięty, odpowiedziała, że "normalnie". - To jest decyzja klubu, klub deleguje członka do komisji - podkreślała Małgorzata Wassermann.
Zawieszony, wycofany
W poniedziałek politycy Prawa i Sprawiedliwości, w tym między innymi rzeczniczka partii, poinformowali, że poseł Pięta został zawieszony w prawach członka partii, a decyzję w tej sprawie podjął prezes PiS Jarosław Kaczyński. W konsekwencji Pięta zawieszony też został w prawach członka klubu PiS i zostanie wycofany z prac komisji śledczej do spraw Amber Gold oraz sejmowej speckomisji.
We wtorek rzeczniczka PiS Beata Mazurek poinformowała, że Bartosz Kownacki, poseł Prawa i Sprawiedliwości oraz były wiceminister obrony narodowej ma zastąpić posła Piętę w sejmowej komisji śledczej do spraw Amber Gold.
Poseł Bartosz Kownacki zastąpi St. Piętę w komisji śledczej ds.Amber Gold
— Beata Mazurek (@beatamk) 5 czerwca 2018
"Niczego się nie boję"
Wassermann dopytywana przez reportera TVN24, czy nie boi się o informacje niejawne i wagi państwowej, jakie Pięta mógł poznać w czasie obrad komisji Amber Gold i o to, czy w konsekwencji sprawy obyczajowej, w jakiej się znalazł, te informacje mogłyby zostać w jakiś sposób zagrożone, odpowiedziała: - Ja się nie boję, w ogóle niczego się nie boję.
- Są odpowiednie służby, które będą to wyjaśniać. Jest wszczęte postępowanie w klubie parlamentarnym. Czekam po prostu na wynik tych prac - stwierdziła.
- Przecież ja nie mam do tego narzędzi, aby wyjaśniać, czy i jakie informacje przekazywał pan poseł Pięta. Czekam na wyniki. Tak czy inaczej komisja pracuje nadal - zaznaczyła. Jednak jak dodała, nic nie wie na ten temat, "aby poseł Pięta ujawniał jakiekolwiek informacje".
"Każdy był zaskoczony"
Wassermann przyznała również, że rozmawiała z posłem Piętą. - To była moja prywatna rozmowa z panem posłem, więc nie będę ujawniała jej treści - zaznaczyła.
Jak dodała, była zaskoczona publikacją dziennika "Fakt" na temat posła Pięty. - Chyba każdy był zaskoczony - podkreśliła.
W minionym tygodniu dziennik "Fakt" napisał, że poseł Stanisław Pięta miał romans. Według gazety obiecywał swojej kochance między innymi załatwienie pracy w PKN Orlen. "Fakt" podał, że Pięta miał poznać tę kobietę podczas obchodów siódmej rocznicy katastrofy smoleńskiej, 10 kwietnia 2017 roku. Dziennik informował, że kobieta na potwierdzenie swoich relacji z Piętą przekazała swoją korespondencję z komunikatorów internetowych.
Poseł Pięta odnosząc się do tych doniesień, stwierdził, że jest to atak na niego. W rozmowach z mediami zapewniał między innymi, że "nie załatwiał" opisywanej w publikacjach pani pracy w PKN Orlen, a relacje z nią nie wychodziły poza "kwestie służbowo-organizacyjno-polityczne".
Autor: kb// / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24