Lech Wałęsa opowiada się za związkami partnerskimi. - Oczywiście, że tak. Są tacy ludzie, trzeba im dać prawa, tylko niech nie wchodzą na miejsca większości, nie afiszują się i nie pokazują rzeczy, które powinny być intymne - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 były prezydent pytany, czy chciałby, żeby w Polsce były związki partnerskie. Zastrzegł jednak: "aby nie zakłócały spokoju większości".
Wałęsa, pytany w jaki sposób związki partnerskie mogą zakłócać spokój większości powiedział: - Jak będą mi łazić nago po ulicach to ja się z tym nigdy nie zgodzę - oświadczył były prezydent.
I dodał: - Ile razy w telewizji pokazywano mi zjazdy, zloty w Berlinie. Na przyczepach jeżdżących. Wyraził przekonanie ponadto, że jego zdaniem nie znaczy to wcale, że "świat idzie do przodu, tylko do tyłu". - Do przodu to jest kobieta i mężczyzna, to jest zdrowe wychowanie dzieci. To jest do przodu. Nie muszą zabiegać, żeby było ich więcej, żeby wychowywać dzieci. Nie musi tak być - wyjaśniał Wałęsa.
Odniósł się też do tego, że Elton John wychowuje dzieci: - Ja bardzo szanuję Eltona Johna. Nie mam nic przeciwko temu. Ale o tych sprawach mam swoje zdanie - powiedział Wałęsa.
Wałęsa: Walczyłem o demokrację
Były prezydent kolejny raz odniósł się też do swoich słów o homoseksualistach. W "Faktach po Faktach" w TVN24 mówił, że homoseksualiści "muszą wiedzieć, że są mniejszością i do mniejszych rzeczy się przystosować". - Doprowadziliśmy do tego, że ta mniejszość wchodzi na głowę większości - przekonywał.
Dopytywany, czy homoseksualista powinien siedzieć w ostatniej ławie w Sejmie, odparł: - Oczywiście, że tak. Jak sprawiedliwość, to sprawiedliwość. (...) A nawet jeszcze za murem. Jestem demokratą w stu procentach, ale nie żeby jeden procent wchodził mi na głowę. Te słowa wywołały burzę, jednak Wałęsa zdania nie zmienił i zaznaczył, że "w żadnym wypadku" nikogo nie będzie przepraszał.
Lech Wałęsa zapewnił we wtorek w "Kropce nad i", że "nigdy" nie chciał ograniczać praw mniejszości. - To nieprawda. Ja powiedziałem tak, że zawsze moim marzeniem było, aby odzwierciedlać przekrój społeczeństwa, szczególnie w parlamencie. Takie, jakie jest społeczeństwo, takie powinny być wybory. Wtedy mówiłem, że wasza mniejszość nie znalazłaby się przed murem ani za murem tego parlamentu. Tylko nie byłem precyzyjny - powiedział były prezydent.
I dodał: - Ja walczyłem o demokrację i wolność, szanuję mniejszości, uważam, że tacy się urodzili i trzeba ich rozumieć. Ale nie podoba mi się afiszowanie, to, co robią ze mną, że straciłem już jakieś kontrakty. Mniejszość atakuje większość w brutalny, czasami niewidoczny sposób. To jest niedobrze i z tym musimy sobie jakoś poradzić. (...) Ja jestem pełnym demokratą, ale logicznym, który mówi, że każdy powinien znać swoje miejsce w szeregu - powiedział Wałęsa.
Nie przeprosi
Były prezydent podkreślił, że nie zamierza przepraszać za swoje słowa. - Nie mam za co. Ja tylko mogę powtórzyć, że zawsze szanowałem mniejszość, walczyłem o różne mniejszości, w tym i o gejów. Natomiast proszę o to, żeby oni nie afiszowali się z pewnymi sprawami, bo to jest niepotrzebne - stwierdził.
Wytłumaczył, że afiszowanie się dla niego to "rozbieranie, łażenie po ulicach". Na słowa, że homoseksualiści walczą o swoje prawa Wałęsa odpowiedział: - I walczą zabierając mi kontrakty. Ja im nie zabieram kontraktów, to oni walczą ohydnie, a nie ja. Straciłem dwa kontrakty, a zyskałem cztery, tylko te cztery są dopiero negocjowane, a tamte już były. Zobaczymy, może jeszcze zarobię na tym - podkreślił.
I przestrzegł: - Ja obliczę, ile straciłem i przy wyborach będę mówił "zobaczcie jak postępuje mniejszość, jak walczy". Ja nie daruję nikomu i im też nie daruję - zaznaczył były prezydent.
Autor: mn/iga/k / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock