Były prezydent Lech Wałęsa, który w środę wieczorem spotkał się z mieszkańcami Zakopanego, powiedział, że nie zgadza się z działaniami obecnego rządu. - Psują nam Polskę - stwierdził. Dodał przy tym, że "dzięki temu, co się dzieje ludzie znów są zaangażowani", żądają solidarności i porozumień.
Wałęsa wziął udział w spotkaniu z cyklu "Porozmawiajmy o Polsce" organizowanym przez Komitet Obrony Demokracji.
Legendarny przywódca "Solidarności" podkreślił, że jest zobowiązany poszukiwać rozwiązań. - Mam obowiązek przekazać wszystko, co wiem o starych czasach, dlaczego wiele decyzji podjąłem tak, a nie inaczej – mówił.
"Ja o nic nie gram"
- Ostatkiem sił próbuję coś zrobić, ale do tego wszystkiego potrzebny jest wasz głos. Czy podobnie myślimy? Czy ja się mylę? Ja o nic nie gram. Te wszystkie najważniejsze stanowiska już miałem. Nie chcę się wymądrzać ani pouczać, ale mam taki punkt widzenia, który często może nie będzie się zgadzał z punktem widzenia waszym – mówił.
Zdaniem Wałęsy, Polska poszła "za bardzo w prawo". - Francja idzie za bardzo w lewo, w Stanach Zjednoczonych wygrał człowiek, który nie powinien wygrać - kontynuował.
Według niego, "cały świat dziś poszukuje". - Dobrze, że są skrajne głosy, bo się budzimy do działania. Demokracja w pewnym momencie wymaga udziału. Teraz obudzono nas, bo Polska spała – powiedział były prezydent.
Stwierdził, że każdy kolejny rząd nie może zmieniać systemu. - Rząd jest legalnie wybrany i ma prawo rządzić, ale do wielkich spraw powinien zasięgnąć opinii narodu. Ten rząd uważa, że wszystko może, bo ich wybrano – powiedział. - Swojego czasu odcięto nam głowę w Katyniu, później komunizm zrobił swoje i dzisiaj nie mamy ciągłości, nie mamy doświadczeń, musimy improwizować - dodał.
"Psują nam Polskę"
Podkreślił, że nad wybraną kiedyś demokracją "musimy pracować". - Powinniśmy przyjąć w Europie dziesięć przykazań laickich jako wartości, albo małą konstytucję dla wszystkich krajów taką samą. Gdyby to nam się udało zrobić, mielibyśmy podstawy, fundament, a później postawić odpowiedzi na pytania - mówił. Wałęsa twierdzi, że na nowo trzeba wyjaśnić co znaczy dzisiaj lewica, a co prawica. - Musimy to wreszcie poukładać. Naszemu pokoleniu to się zdarzyło: piękne zwycięstwo i otworzenie trzeciej 1000-latki, ale ona jest tak daleko inna, że trzeba ją na nowo ułożyć – skomentował były prezydent. - Psują nam Polskę i dzięki temu, co się dzieje, ludzie znów są zaangażowani, wręcz żądają solidarności, żądają porozumień - podkreślał.
Karpiel-Bułecka przeprasza Wałęsę
W emocjonalnym wystąpieniu zakopiański architekt i muzyk Jan Karpiel-Bułecka, członek Związku Podhalan, przeprosił Lecha Wałęsę za bierną postawę tej organizacji, kiedy w ostatnim czasie atakowano byłego prezydenta za rzekomą współpracę z SB. Podkreślił on, że Wałęsa jest honorowym członkiem Związku Podhalan, na drugimi miejscu za Janem Pawłem II.
- Niestety nikt nie powiedział: dość, dajcie mu spokój, bo nikt nie zrobił tyle dla wolnej Polski, ile Wałęsa. Nie może być tak, żeby odbierał nas, górali, świat tak, jak bywało w historii: że górale zawsze szli za wodzem, czy za Piłsudskim, czy za Mościckim, czy za Hitlerem, czy nawet za Leninem - tak po prostu być nie może. Proszę przyjąć przeprosiny od górali panie prezydencie – powiedział Karpiel-Bułecka.
Autor: kb/sk / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24