W swojej karierze ma stanowisko premiera (dwukrotnie), szefa Związku Ochotniczych Straży Pożarnych i lidera ludowców. Dotychczas jego partia współrządziła tylko z SLD. Teraz Waldemar Pawlak będzie wicepremierem i ministrem gospodarki w konserwatywno-liberalnym rządzie PO-PSL.
Dotąd PSL władzę dzieliło z lewicą. Teraz partia Pawlaka wykonała zwrot i zawiera koalicję z centrową Platformą Obywatelską. Rewolucyjna zmiana przekonań czy wynik politycznej ewolucji?
I rząd Pawlaka
5 czerwca 1992 r. po "aferze teczkowej" i odwołaniu przez Sejm premiera Jana Olszewskiego, Waldemar Pawlak został desygnowany przez Lecha Wałęsę na stanowisko szefa rządu. O tej wymianie władzy opowiada kontrowersyjny dokument z 1994 roku autorstwa Jacka Kurskiego i Michała Balcerzaka. Jego twórcy odwołanie Olszewskiego porównują z zamachem stanu, za którym miał stać prezydent Lech Wałęsa. Pawlak w tej interpretacji miał być tylko figurantem.
Lider PSL u władzy utrzymał się w sumie przez 33 dni, podczas których nie zdołał sformować gabinetu. Nie dogadał się wtedy z Unią Demokratyczną, bo nie chciał ustąpić w zbyt wielu sprawach. Wolał zrezygnować ze stanowiska i zapracować sobie na silniejszą pozycję w przyszłości.
II rząd Pawlaka – z SLD
Opłaciło się: dobry wynik w wyborach parlamentarnych (ludowcy zdobyli 131 poselskich mandatów) i po raz drugi stanowisko premiera. Urząd objął 26 października 1993 r., gdy PSL przystąpiło do koalicji z SLD.
Pawlak zatrudnił w swojej kancelarii byłą miss Polonia Ewę Wachowicz, chyba najsłynniejszego rzecznika rządu w historii III RP. Wachowicz, spytana dlaczego przyjęła posadę, zabłysnęła stwierdzeniem: - Premierowi się nie odmawia.
Sam Pawlak nie był wówczas ulubieńcem dziennikarzy. Małomówny, czasem opryskliwy (potrafił powiedzieć: „a sio” do reporterów), nie błyszczał na konferencjach prasowych. Od poprzedników i następców odróżniało go też konsekwentne promowanie polskiej motoryzacji - zamienił luksusowy służbowy samochód na… Poloneza.
Pawlak odchodzi, PSL zostaje w rządzie
Po raz drugi Pawlak został zdymisjonowany 6 marca 1995 r. pod presją Lecha Wałęsy i polityków SLD związanych z Aleksandrem Kwaśniewskim. Odejściu Pawlaka towarzyszyły wewnątrzkoalicyjne przepychanki i afery - wbrew opinii komisji przetargowej Ministerstwo Współpracy z Zagranicą wybrało firmę InterArms na dostawcę komputerów dla biur radców handlowych. Firma należała do kolegi Pawlaka.
Premierowi się nie odmawia Ewa Wachowicz
Oficjalnie Sojusz zarzucał Pawlakowi nieudolność. On sam mówił: „do mojej dymisji przyczyniły się gry gabinetowe SLD, prezydenta i opozycji”. PSL zostało jednak w koalicji do końca kadencji, czyli do końca października 1997 r.
PSL z SLD po raz drugi
Ludowcy wrócili do władzy cztery lata później, gdy w 2001 r. ponownie utworzyli koalicję z SLD. Jednak w marcu 2003 r. PSL zostało wyrzucone z koalicji przez premiera Leszka Millera za głosowanie przeciwko jednemu z rządowych projektów. Głośne stało się powiedzienie Mi8llera, w którym stopniował słowo "wróg": "Wróg-wróg śmiertelny-koalicjant". Od tego czasu PSL pozostawało w opozycji do rządu SLD-UP.
W wyborach w 2005 roku ludowcy ledwie załapali się do Sejmu – byli najmniejszym klubem parlamentarnym. Lepiej poszło w wyborach samorządowych: PSL uzyskało najwięcej radnych w skali kraju. To na szczeblu samorządowym rozpoczęła się współpraca ludowców z Platformą.
PSL preferuje resorty gospodarcze
Teraz ludowcy po raz trzeci wchodzą do koalicji rządowej. I podobnie, jak przy współpracy z SLD mają dostać resorty gospodarcze: ministerstwo gospodarki i rolnictwa oraz środowiska lub pracy.
Kiedy współrządzili z Sojuszem SLD-owski minister skarbu Wiesław Kaczmarek powołując na stanowisko prezesa Polskich Sieci Elektroenergetycznych polityka PSL Stanisława Dobrzańskiego stwierdził: - Staszek chciał się sprawdzić w biznesie. Czy PSL sprawdzi się w gospodarce przy trzecim podejściu?
NIK wytyka nieprawidłowości
Reguły polityki w ciągu ostatnich lat nieco się zmieniły, a współrządząc z Sojuszem, peeselowscy ministrowie nie uniknęli oskarżeń o nieprawidłowości. Na przykład ministrowi współpracy gospodarczej z zagranicą Lesławowi Podkańskiemu w rządzie Waldemara Pawlaka Najwyższa Izba Kontroli zarzuciła bezprawne przekazanie Agencji Rozwoju Gospodarczego 3 mld starych zł z byłego Funduszu Rozwoju Eksportu.
Kolegium NIK wnioskowało o postawienie Podkańskiego przed Trybunałem Stanu, ale Sejm nie podjął się tej sprawy.
Afera z „trójkątem Buchacza”
Z kolei Jackowi Buchaczowi (też z PSL) - następcy Podkańskiego – zarzucono narażenie skarbu państwa na ogromne straty. Chodziło o stworzony przez Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą Polski Fundusz Gwarancyjny. Jak stwierdziła NIK, PFG udzielał firmom eksportującym na Wschód poręczeń bez analizy ich wypłacalności. W efekcie poręczano kredyty firmom w kiepskiej sytuacji finansowej.
Do dymisji Buchacza we wrześniu 1996 r. przyczyniła się też sprawa tzw. „trójkąta Buchacza”. Powstał latem 1996 r. jako układ spółek Chemia Polska oraz Polski Fundusz Gwarancyjny i Międzynarodowa Korporacja Gwarancyjna (wtedy figurowały one pod innymi nazwami). Spółki te powiązano w taki sposób, że cały ich majątek - ok. 200 mln dol. – który otrzymały od państwa, pozostał poza państwową kontrolą.
Zaraz po dymisji Buchacza, rząd Włodzimierza Cimoszewicza próbował zlikwidować "trójkąt" i odzyskać państwowy majątek.
Okazało się to niemożliwe z powodów prawnych – wystarczyło, że kierujący układem się na to nie zgodzili. Likwidacja „trójkąta” nie udała się też rządowi Jerzego Buzka. Dopiero pod koniec 2001 r., gdy do władzy wróciła koalicja SLD-PSL Ministerstwo Skarbu podpisało porozumienie z zarządem z kluczową spółką trójkąta – Chemią Polską – na podstawie którego skarb państwa odzyskał nad nim kontrolę.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Sławomir Kamiński, Agencja Gazeta