Czy w razie wojny obronią nas ochroniarze? Biuro Bezpieczeństwa Narodowego chce, by firmy ochroniarskie w razie potrzeby mogły wesprzeć wojsko. Pomysł jest, teraz czas, by opracować odpowiedni system. Jak miałby on działać i co dokładnie należałoby do ich zadań? Materiał magazynu "Polska i świat".
Pracownicy ochrony mają w Polsce utarty niezbyt pochlebny wizerunek. Społeczeństwo widzi w nich głównie emerytów i rencistów. Tymczasem Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, które w związku z agresją Rosji na Ukrainę pracuje nad strategią obrony Polski, rozważa współpracę wojska z ochroniarzami w sytuacji podwyższonego zagrożenia.
Co na to sami zainteresowani? - Mam 50 lat i sporą nadwagę. Mam też tez spore wątpliwości co do odwagi i odnalezienia się na współczesnym polu walki - mówi Bartłomiej Wasilkowski, pracownik firmy ochroniarskiej z Poznania.
Na pierwszej linii
W Polsce w ochronie zatrudnionych jest 250 tys. osób. 80 tys. z nich to pracownicy wykwalifikowani - po specjalistycznych szkoleniach, posiadających certyfikaty i zezwolenia, m.in. na broń, czy doświadczenie w ochronie strategicznych obiektów. To często byli policjanci i żołnierze, którzy pracują w grupach interwencyjnych lub jako konwojenci. Regularnie strzelają i ćwiczą za prywatne pieniądze. I to właśnie ich potencjał mógłby zostać wykorzystany w sytuacji zagrożenia.
Tymczasem Marcin Pyclik z Polskiej Izby Ochrony zauważa, że branża ochroniarska jest poza systemem obrony cywilnej kraju. I tak np. podczas ataku terrorystycznego na lotnisku lub dworcu kolejowym czy podczas paraliżu sieci komórkowej ochroniarze nie mają nawet ustalonych częstotliwości radiowych, nie mają łączników w policji i wojsku.
Marek Wójcik, przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych, podkreśla, że to właśnie w takich sytuacjach pracownicy ochrony są na pierwszej linii. - Bo to oni odpowiadają za ochronę imprez masowych, stadionów, galerii handlowych, lotnisk czy dworców - mówi.
Pierwszy krok ku współpracy
Zagrożenie pobudziło zatem polityków do działania. Gen. Stanisław Koziej zaczął w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego cykl spotkań z branżą ochrony. W środę rozmawiał w tej sprawie z Wójcikiem oraz przedstawicielami zarządu Polskiej Izby Ochrony (PIO).
Wykwalifikowani pracownicy ochrony mogliby – w razie potrzeby – służyć pomocą, radą i informacją wszystkim zajmującym się w Polsce służbom - uważa PIO. W ocenie Izby nie bez znaczenia jest liczebność branży oraz posiadanie przez jej przedstawicieli odpowiednich umiejętności, wiedzy i wyposażenia przydatnego w sytuacjach kryzysowych. Ich zdaniem istnieje możliwość wykorzystania tych zasobów nie tylko dla ochrony mienia, ale także zapewnienia bezpieczeństwa i porządku publicznego.
Izba zapowiedziała, że roześle do zrzeszonych w niej firm ankietę z pytaniami o pracowników potencjalnie przydatnych dla bezpieczeństwa narodowego.
Z kolei szef BBN zapowiedział przeanalizowanie możliwości takiej współpracy, zarówno pod kątem potrzeb państwa, jak i możliwości prawnych.
Autor: db\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24