Święta to nie tylko choinka, ale i ryba na stole. To w okresie przedświątecznym oznacza także wyjątkowy natłok kłusowników na jeziorach. Jak to wygląda z bliska?
- Przed świętami jest zawsze dużo więcej pracy, bo wiadomo, że każdy potencjalny kłusownik chce pozyskać rybę na święta. Wtedy jest lepszy handel i łatwiejsze źródło zbytu - mówi Sebastian Stefaniak z Państwowej Straży Rybackiej.
Praca strażników, wzmożona w okresie przedświątecznym polega głównie na działaniach operacyjnych. - Gdzieś tam podjeżdżamy, częściowo przemieszczamy się pieszo, żeby zobaczyć czy nie ma żadnych osób, które poławiają niezgodnie z ustawą - opowiada o swoim zajęciu Stefaniak.
Na pomoc strażnikom
Z pomocą strażnikom przychodzą rybacy lub osoby spacerujące przy zbiornikach wodnych. Swoje spostrzeżenia zgłaszają pod specjalny numer telefonu.
- To jest morderstwo. Tak samo jak w lesie. Kłusownik postawi jakieś sidła, a nie pójdzie i nie zbierze. I to się psuje - mówi o zastawianiu nielegalnych sieci Paweł Wiewióra, rybak. Ofiarą kłusowników, oprócz dorodnych okazów ryb padają także te niewymiarowe - Zdarzają się osoby, które biorą wszystko - mówi Stefaniak. Obok nielegalnych połowów za pomocą sieci zdarzają się przypadki rażenia ryb prądem. Mimo, że za kłusownictwo grozi kara nawet do dwóch lat więzienia, chętnych na tani zysk nie brakuje.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24