Oddadzą hołd policjantowi, który zginął na służbie. W całym kraju zawyją syreny

82-latek jechał autem pod prąd (zdj. ilustracyjne)
Policjant strzelał do policjanta. Dlaczego doszło do tragedii?
Źródło: "Uwaga!" TVN 

W piątek o godzinie 12 w całym kraju zawyją policyjne syreny. To hołd dla asp. szt. Mateusza Biernackiego, 34-letniego policjanta postrzelonego śmiertelnie na warszawskiej Pradze. Do akcji dołączyła też Straż Graniczna i Straż Pożarna.

"W miniony weekend zginął na służbie 34-letni asp. szt. Mateusz Biernacki, policjant Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI. Pozostawił pogrążoną w żalu rodzinę i najbliższych" - napisała na portalu X policja.

Poinformowała, że uroczystości pogrzebowe odbędą się 29 listopada 2o godzinie w Kościele Rzymskokatolickim pw. Św. Michała Archanioła w Białej Podlaskiej.

"W dzień pogrzebu, punktualnie o godz. 12, niech w całym kraju wybrzmią policyjne sygnały dźwiękowe i błyskowe, w geście hołdu dla Mateusza" - napisano. Policja zaapelował, aby jednocześnie uszanować spokój rodziny i najbliższych zmarłego policjanta.

Do akcji włączyli się funkcjonariusze Straży Granicznej oraz strażacy Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej.

Do śmiertelnego postrzelenia policjanta przez innego funkcjonariusza doszło w sobotę na Pradze na ul. Inżynierskiej. Dwa patrole policji interweniowały w sprawie agresywnego mężczyzny. Jeden z policjantów użył broni służbowej, wskutek czego drugi funkcjonariusz został ranny, a potem zmarł w szpitalu.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Policjant zginął od kuli kolegi. Jest decyzja sądu w sprawie aresztu dla podejrzanego

Prokuratura oskarżyła strzelającego funkcjonariusza o przekroczenia uprawnień i nieuzasadnione użycie broni służbowej, a także o spowodowanie choroby realnie zagrażającej życiu, a w następstwie spowodowanie śmierci innej osoby. Wnioskowała też o areszt tymczasowy, jednak sąd we wtorek nie przychylił się do tego wniosku. Wobec policjanta zastosowano dozór policji.

"Pięć razy w tygodniu mężczyzna musi zgłaszać się na komendę, ma zakaz zbliżania się do świadków i do miejsca, gdzie doszło do zdarzenia" - powiedział we wtorek po wyjściu z sali rozpraw prokurator prowadzący sprawę.

Sąd orzekł także poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. zł i zawiesił funkcjonariusza w czynnościach służbowych.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: