W piątek w Belwederze odbędzie się spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim - poinformował PAP szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Tematem rozmowy będzie kształt reformy wymiaru sprawiedliwości - powiedział prezydencki minister.
Szczerski poinformował, że spotkanie odbędzie się na prośbę Prawa i Sprawiedliwości. Chodzi o zaproponowane przez prezydenta projekty ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Andrzej Duda przedstawił je w poniedziałek 25 września po tym, jak w lipcu zawetował ustawy o SN i KRS przygotowane przez PiS.
Spotkania Duda-Kaczyński
Zaplanowane na piątek spotkanie w Belwederze to trzecia rozmowa Kaczyńskiego z prezydentem dotycząca reformy wymiaru sprawiedliwości. Pierwsze spotkanie miało miejsce na początku września. Rozmowa obu polityków trwała prawie 2,5 godziny i - jak informowała rzeczniczka partii Beata Mazurek - dotyczyła wówczas przygotowywanych przez prezydenta projektów ustaw o SN i KRS.
Drugie spotkanie Andrzeja Dudy z prezesem PiS, w tym samym temacie, odbyło się 22 września, również w Belwederze. Trwało półtorej godziny. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski podkreślał jednak, że podczas obu dotychczasowych spotkań prezydent Duda nie zaprezentował Jarosławowi Kaczyńskiemu swoich projektów ustaw w sprawie KRS i Sądu Najwyższego.
Wywiad Kaczyńskiego. "Mamy kontrpropozycję"
Spotkanie Dudy z Kaczyńskim odbędzie się trzy dni po wywiadzie prezesa PiS dla "Gazety Polskiej". Kaczyński stwierdził w nim, że pojawiła się idea kontrpropozycji "idąca daleko w kierunku prezydenckich rozwiązań", a negocjacje z Andrzejem Dudą to "niedaleka przyszłość". - Jeśli nasza korekta spotka się ze zrozumieniem prezydenta, to będziemy mogli powiedzieć, iż udało się wypracować mechanizm wystarczająco głęboko zmieniający polskie sądownictwo - przewiduje prezes PiS.
Kaczyński powiedział, że w propozycjach prezydenta dostrzega "pewne problemy o charakterze konstytucyjnym". - Trudno sędziów KRS wybierać mniejszością głosów. Taką sytuację tworzy ten projekt ustawy, który wpłynął do Sejmu z Kancelarii Prezydenta. Zasada: jeden poseł – jeden głos – jeden kandydat na członka KRS, bezdyskusyjnie zaowocuje wyborami mniejszościowymi, a nawet bardzo mniejszościowymi. Można sobie przecież bez trudu wyobrazić sytuację, w której do Krajowej Rady zostają powołani sędziowie wybrani przez dwóch, trzech posłów czy nawet skrajnie przez jednego - ocenił prezes PiS. Dodał, że wprowadzenie takich rozwiązań musiałoby skutkować zmianą regulaminu Sejmu. - Jednak nie to jest głównym problemem. W mojej ocenie zaproponowane rozwiązanie stoi w sprzeczności z ustawą zasadniczą, bo nigdzie – powtarzam – nigdzie nie ma w niej zapisu o możliwości głosowania mniejszością głosów - dodał.
Dopytywany o poprawki, które PiS chce zaproponować do prezydenckiego projekt ustawy o KRS Kaczyński stwierdził, iż jest jeszcze za wcześnie, by mówić o tej propozycji publicznie. - Najpierw zostanie ona przedstawiona panu prezydentowi, jestem dobrej myśli - zaznaczył.
Prezes PiS był też pytany o prezydencki projekt zmian dotyczący Sądu Najwyższego. Projekt ten wprowadza m.in. możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu; zapis, by sędziowie SN przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania oraz utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników.
- Powołanie zupełnie nowego składu SN byłoby zmianą całkowicie zgodną z konstytucją, to po pierwsze. Po drugie – ta rzeczywiście bardzo ograniczona wymiana będzie równoważona poszerzeniem składu Sądu Najwyższego. A jeśli tak się rzeczywiście stanie, to będzie można powiedzieć, iż skład SN, a przez to jego oblicze, uległo zmianie - ocenił prezes PiS.
Zdaniem Kaczyńskiego zawetowane projekty ustaw autorstwa PiS "dawały szansę na szybszą zmianę". - Teraz ten proces na pewno będzie dłuższy. Dużo dłuższy i trudniejszy - dodał.
"Zrobimy wszystko, żeby utrzymać jedność"
Prezes PiS pytany, czy podział w tzw. obozie dobrej zmiany jest realnym zagrożeniem, odpowiedział, że partia jest zdeterminowana, żeby do tego nie dopuścić. - Zrobimy wszystko, by utrzymać jedność, ale wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Nie możemy i nie zgodzimy się na zmiany pozorne, szczególnie w sferach, w których zmiany są możliwe bardzo rzadko. A wymiar sprawiedliwości jest właśnie taką sferą - powiedział Kaczyński.
- Jednak naprawdę głęboko wierzę w to, że do porozumienia dojdziemy, a rozbieżności są jedynie skutkiem paru niefortunnych okoliczności - dodał.
"Złożymy kolejną propozycję idącą pośrodku"
Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) powiedział w środę w telewizji internetowej wPolsce.pl, że PiS złoży kolejną propozycję dotyczącą wyboru sędziów do KRS, gdy procedura wyboru 3/5 okaże się nieskuteczna. Pytany o propozycje prezydenta imiennego głosownia parlamentarzystów w przypadku nie uzyskania większości 3/5 głosów, odparł: "To jest taki podział parytetowy". - Tylko jak się przyjrzymy szczegółom to powstaje taka dość dziwaczna sytuacja, w której niewielka grupa posłów może wybrać przedstawiciela do KRS-u, co wydaje się być niezgodne z duchem konstytucji - zauważył szef klubu PiS. - Głosowanie imienne wydaje się być takim troszkę pomysłem doraźnym na wyjście z pewnego klinczu, który się z pewnością pojawi, gdy procedura 3/5 nie okaże się skuteczna - powiedział Terlecki. Dodał, że chociaż nie wiadomo na pewno, prezydent, wydaje się, nie chce zaakceptować wyboru członków KRS większości 3/5 przez Senat. - Złożymy kolejną propozycję idącą może pośrodku. Nie chcę może szczegółów teraz (zdradzać). Parlament by przygotował poprawki do projektu, które by go odrobinę zmieniały, ale jasne jest, że to musi być zaakceptowane przez prezydenta. Nie chcemy iść na kolejne weto, bo to tylko nas w oczach opinii (publicznej - red.) poróżni - zadeklarował Terlecki.
Zapewnił, że ta nowa propozycja "oczywiście daje prawa opozycji". - Ona zapewnia nam większość, ale większość nieznaczną, poza tym co to znaczy większość. Nie jest tak, że my mamy jakiś zasób sędziów, którzy gotowi są spełniać jakieś oczekiwania PiS. Mamy sędziów, którzy wydają nam się być rzetelni i swoją dotychczasową działalnością budzą zaufanie, będziemy ich polecać, natomiast to nie będą w żadnym wypadku partyjni sędziowie - powiedział Terlecki.
Opozycja: utarczki chłopców z ferajny
Sytuacja między prezydentem Andrzejem Dudą a ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą, według opozycji, przypomina "utarczki chłopców z ferajny".
- Utarczki o to, kto złamie bardziej konstytucję. Tak naprawdę problem polega na tym, że polski rząd, polski prezydent i prezes największej partii kombinują, jak podporządkować sobie całe sądownictwo, jak podporządkować sobie de facto całą Polskę - powiedział Marcin Kierwiński, poseł PO.
- To jest handel. Tylko, że w tym handlu najbardziej tracimy my wszyscy Polacy, ponieważ handlowane jest tak naprawdę: nasza przyszłość, nasza wolność, nasza niezależność, nasza pozycja w świecie - oceniła z kolei Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej.
Propozycje prezydenta
W ubiegłym tygodniu prezydenckie projekty ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym zostały złożone do marszałka Sejmu. Przygotowanie ich prezydent zapowiedział w lipcu po zawetowaniu dotyczących tych kwestii ustaw autorstwa PiS.
Projekt ustawy o KRS zakłada między innymi, że obecni członkowie KRS-sędziowie pełnią swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady-sędziów, wybranych na nowych zasadach przez Sejm [dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie - przyp. red.]. Sejm wybierałby nowych członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję, w przypadku klinczu każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych.
Prezydencki projekt ustawy o Sądzie Najwyższym wprowadza między innymi możliwość wniesienia do Sądu Najwyższego skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, zapis by sędziowie Sądu Najwyższego przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania oraz utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników.
Skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego wnosiłoby się w terminie 5 lat od uprawomocnienia skarżonego orzeczenia, przez 3 lata mogłaby ona być też wnoszona w sprawach, które uprawomocniły się po 17 października 1997 roku. Skargi nadzwyczajne miałyby być generalnie badane przez dwóch sędziów Sądu Najwyższego i jednego ławnika.
Autor: MarNie/sk/jb / Źródło: PAP