Podczas swojej obecności na mszy rezurekcyjnej wyczułem w wypchanym kościele pełne rezerwy zimno, osobność i smutek ze strony ludzi - mówił w TVN24 aktor Krzysztof Majchrzak. Zaznaczył jednak, że mimo wszystko każdy człowiek "grawituje ku dobru".
- W kościele, gdzie spotyka się jak brat z bratem nie powinno być tak smutno, tak osobno. Coś w mechanice ludzkich połączeń zawiodło - mówił Majchrzak. - Doznałem pewnego rodzaju rezerwy i tylko nieliczne osoby w tłumie potrafiły się znaleźć, gdy kapłan mówił: "Przekażcie sobie znak pokoju" - dodał. Jak jednak podkreślił, czuje "instynktownym, małym, chłopięcym czuciem, że człowiek grawituje ku dobru".
Majchrzak mówił też o tym, jak jego zdaniem powinny wyglądać nasze codzienne dyskusje - zarówno te przy świątecznym stole, jak i polityczne debaty. - Trafiłem ostatnio u św. Augustyna na takie zdanie: "w sprawach pierwszorzędnych - jednomyślność, w sprawach wątpliwych - wolność, we wszystkich pozostałych - miłość". Oślepiła mnie wartość i jakość tego komunikatu - przyznał aktor.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24