W ciężkim stanie uznany za zdrowego

Dwa szpitale, dwie diagnozy
Dwa szpitale, dwie diagnozy
Źródło: TVN24

W jednym szpitalu na tyle zdrowy, by na własną rękę szukać pomocy gdzie indziej. W drugim chory tak bardzo, że lekarze od razu przyjmują go na oddział. Wszystko działo się w jednym mieście.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Pan Norbert przechodził łagodną grypę, dostał od lekarza rodzinnego leki, ale zaczęło się pogarszać. Pojawiły się problemy z układem moczowym, ból brzucha.

Nie wezwał karetki. Wsiadł do samochodu i pojechał do pobliskiego Olsztyna, do szpitala miejskiego.

Nie wyglądało na przypadek zagrożenia życia. Joanna Kuczyńska-Kos, szpital miejski

- Przyszedł na własnych nogach, podał sekretarce określone dolegliwości - mówi Joanna Kuczyńska-Kos, kierownik izby przyjęć. Lekarz nie miał jednak czasu zbadać pana Roberta, bo miał innego pilnego pacjenta. - Nie wyglądało na przypadek zagrożenia życia - mówi Kuczyńska-Kos. Pan Norbert twierdzi, że wysłano go do lekarza rodzinnego, co potwierdza inny pacjent, który był tego świadkiem. Kuczyńska-Kuś twierdzi, że chciano mu zaproponować też skierowanie do specjalisty urologa, ale chory nie chciał słuchać i wyszedł krzycząc.

Gra w dwa ognie

Pan Norbert czuł się coraz gorzej, ból rósł z minuty na minutę.

Lekarz, który odmówił mi w Szpitalu Miejskim, dał mi w prezencie conajmniej trzy dni katorgi. pan Norbert

Zastanawia się teraz, co by było gdyby za kierownicą doszło do utraty świadomości, do wstrząsu, do wypadku. Ale dojechał i otrzymał pomoc.

W końcu pomoc

Miał nasilone dolegliwości bólowe, które zakwalifikowaliśmy do pilnej interwencji medycznej. Marzena Kuliś, Szpital Wojewódzki

Szefowa oddziału ratunkowego w szpitalu wojewódzkim Marzena Kuliś mówi krótko: - Miał nasilone dolegliwości bólowe, które zakwalifikowaliśmy do pilnej interwencji medycznej.

O tym, czy pacjent w takim stanie powinien wyjść ze szpitala miejskiego, Kuliś mówić nie chce.

Pan Norbert powoli wraca do zdrowia, leżąc w domu z kroplówką. O braku reakcji ze strony lekarzy ze szpitala miejskiego powiadomi prokuraturę.

- Płacę składki, myślałem, że państwo potrafi otoczyć mnie pomocą w tych nielicznych momentach, kiedy od państwa tej opieki potrzebuję.

Czytaj także: