Punktualnie w południe, na 3 minuty maszyniści uruchomili syreny swoich lokomotyw. Sygnał "baczność" rozbrzmiewał w całym kraju, przypominając o ofiarach katastrofy pod Szczekocinami.
Sygnał było też słychać na miejscu katastrofy. Nie trwał jednak trzy minuty, jak w innych miejscach kraju, gdzie kolejarze czcili pamięć ofiar. Wydał go bowiem przejeżdżający tamtędy pociąg, na miejscu katastrofy pojawił się dokładnie w samo południe.
Syreny pod Szczekocinami słuchać również za każdym razem, kiedy przejeżdża tam jakikolwiek pociąg.
Na miejscu katastrofy pojawiły się tam też znicze. Zapalono jej także na wielu dworcach przy torach, np. w Toruniu.
Czołowe zderzenie
W sobotę wieczorem pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny zderzyły się czołowo w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa.
Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa. Oba składy miały razem 11 wagonów. Zginęło 16 osób, a ponad 50 zostało rannych. We wtorek po południu w szpitalach pozostawało 40 poszkodowanych osób.
Śledztwo pod kątem sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym w wielkich rozmiarach prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. W poniedziałek wydała ona postanowienie o przedstawieniu zarzutu nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym jednemu z zatrzymanych tego dnia dyżurnych ruchu.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24