Przedszkole bez ścian. "Dzieci bawiły się nawet przy minus 7 stopniach Celsjusza"

[object Object]
Przedszkole bez ścian i zabawek. Fragment programu "Uwaga!" TVNUWAGA! TVN
wideo 2/3

Nie straszny im mróz czy deszcz. Nie ma w tu ścian i sufitów. Dzieci z leśnego przedszkola przez cały rok bawią się na świeżym powietrzu. Materiał programu "Uwaga!" TVN.

Przedszkole "Puszczyk" w Białymstoku to jedno z 33 leśnych przedszkoli w Polsce. Są dwie tu grupy przedszkolne, w sumie 32 dzieci w wieku od 3 do 6 lat. Choć maluchy spędzają większość dnia na zewnątrz, to dyspozycji mają też ogrzewane namioty.

- Dzieci bawiły się nawet przy minus 7 stopniach Celsjusza. Jeździły na rowerach, biegały, bujały się w hamakach. Mają zapewniony komfort, w każdej chwili mogą wrócić, ogrzać się, ubrać i odpocząć w ciepłym ogrzewanym pomieszczaniu - wyjaśnia Dorota Zaniewska, współzałożycielka leśnego przedszkola.

Nie ma złej pogody

Dzieci każdy dzień w leśnym przedszkolu zaczynają od przypomnienia zasad poruszania się w terenie i rozmowy o pogodzie. Maluchy doskonale wiedzą, że choć mogą bawić się w różnych miejscach, to zawsze muszą być widoczne dla kogoś z grupy.

- Sprawdza się główna zasada, czyli nie ma złej pogody, tylko dzieci są źle ubrane. Dzieci są zdrowe - przekonuje Kamil Trojniel, ojciec Soni, która uczęszcza do "Puszczyka". Zapewnia, że jego córka wraca z przedszkola zadowolona.

- Nawet woli pogodę deszczową. Jest dużo błota, kałuż - i to jest najfajniejsze - przyznaje pan Kamil.

"Dajemy im wolność"

O miejscu zabawy dzieci decydują samodzielnie.

- Codziennie rano ustalamy miejsce, do którego idziemy. Dzisiaj dzieci zadecydowały, że idziemy na tak zwane bagna, czyli tam, gdzie jest błoto. Dzieci uczą się w ten sposób podejmowania decyzji. Potrafią przewidzieć konsekwencje swoich decyzji. Dlatego dajemy im wolność - zaznacza pedagog Agata Preuss. Jej zdaniem problemem nie jest nawet, jeśli dziecko wejdzie do wody w nieodpowiednich butach.

- Wtedy byśmy wracali do bazy. W przedszkolach leśnych nauczyciel nie jest osobą, która nadzoruje, tylko jest towarzyszem. Wtedy, kiedy dziecko nas potrzebuje, to jesteśmy widoczni. Natomiast, gdy widzimy, że dziecko świetnie sobie radzi, to nie ma potrzeby, żeby dorosły wchodził i ingerował w jego zabawę według swoich pomysłów - dodaje Preuss.

Do nauczycieli dzieci zwracają się po imieniu. - Chcemy, żeby relacje między nami dobrze się rozwijały. Tutaj dorosły nie jest najważniejszy, najważniejsze są dzieci. Szacunek zdobywa się poprzez to, jakim się jest w relacjach - wyjaśnia pedagog z "Puszczyka".

"Szacunek zdobywa się poprzez to, jakim się jest w relacjach"
"Szacunek zdobywa się poprzez to, jakim się jest w relacjach"UWAGA! TVN

Przygotowani na każdą ewentualność

Istotnym wyposażeniem przedszkola są brezentowe plandeki. - Spełniają funkcję koca. Nie przemakają, więc się dobrze sprawdzają. Mamy apteczkę. Mamy też wychodek, tak nazwały go dzieci. Jest to nocnik z wyciętą dziurką, po to, żeby łatwiej było zrobić siku w lesie. Dzieci, szczególnie te młodsze, nie potrafią tak kucnąć, żeby się nie obsiusiać. Ponadto mamy ubrania na zmianę i worki na śmieci - opowiada Preuss.

A co w sytuacji, kiedy dziecko ukąsi owad albo przytrafi się jakiś "wypadek"? - Każdy z naszych nauczycieli jest po szkoleniu pierwszej pomocy, więc wiemy, jak postępować w takich przypadkach. Mamy też rozbudowane karty informacyjne o dzieciach. Wiemy, czy mają alergię na ukąszenia owadów - wyjaśnia pedagog.

Po powrocie z lasu nauczycielki korzystają też ze zwykłej rolki do sierści. - Wszystkie dzieci rolkują się. Zdarza się, że kleszcz, jeszcze chodzący przyklei się do rolki - dodaje.

"Dzieci są odważne"

Leśne przedszkole w Białymstoku działa od trzech lat. Powstało z inicjatywy rodziców, którzy uznali, że tradycyjne przedszkola nie są najlepszą formą edukacji. Oprócz kontaktu z naturą dzieci uczą się też porozumiewania bez przemocy.

- Te dzieci są odważne, pewne siebie. Potrafią o wiele dłużej skupiać uwagę. Są ciekawe świata. Mają o wiele bogatszy zasób słownictwa. Są samodzielne - chwali Agnieszka Kudraszow, współzałożycielka przedszkola "Puszczyk".

Lekarz pediatra Paweł Grzesiowski nie ma wątpliwości, że długie przebywanie dzieci na świeżym powietrzu jest korzystne dla ich rozwoju. - Muszą tylko być spełnione warunki bezpieczeństwa. Dziecko powinno znajdować się pod opieką, być prawidłowo ubrane i musi być przygotowane na ewentualną zmianę odzieży - wylicza Grzesiowski.

- Z całą pewnością, wyciągnięcie dzieci z pomieszczeń, oderwanie od zabawek otwiera nieograniczone możliwości bodźcowania dziecka - podkreśla pediatra.

Lepszy patyk niż plastikowy mikrofon

W "Puszczyku" dzieci same wykonują zabawki, często, z tego, co znajdą w lesie. To ma pobudzać ich kreatywność. - To, że dzisiaj dzieci mówią, że się nudzą w pokoju pełnym zabawek i gier, oznacza, że coś poszło nie tak. Żadna ilość zabawek nie gwarantuje dobrej zabawy. A jest wręcz przeciwnie. Jeśli jest ich za dużo, to nikt nie jest szczęśliwy. Ani rodzic, ani dziecko, ani środowisko - podkreśla Dorota Zaniewska, współzałożycielka przedszkola "Puszczyk".

Według niej najlepsze zabawki to takie, które umożliwiają otwartą eksplorację. - Dlatego patyk jest lepszą zabawką niż plastikowy mikrofon. Patyk może być mikrofonem, mieczem, długopisem i różdżką - wylicza.

Gdy dzieci bawią się w leśnej bazie przedszkola, w każdej chwili mogą wejść do namiotu: ogrzać się, zmienić ubranie, odpocząć, a nawet się zdrzemnąć. Na antresoli zrobiono specjalne miejsce na odpoczynek. Jest również czas na realizację programu edukacyjnego wynikającego z podstawy programowej dla przedszkolaków.

Obiady dostarcza firma cateringowa. Posiłki to też okazja do nauki ekologii. Aby nie stosować jednorazowych talerzy, dzieci przynoszą pojemniki na żywność i sztućce z domu.

Zaczęło się w Skandynawii

Pierwsze leśne przedszkola powstały w Skandynawii. Od lat 90. są traktowane w wielu krajach na równi z tradycyjnymi. W Niemczech jest ponad 2 tysiące leśnych przedszkoli, w mniej zaludnionej Norwegii - 450. Ale norweskie dzieci nawet w klasycznych przedszkolach - spędzają w naturze niezależnie od pogody kilka godzin dziennie. Przekonał się o tym Tomasz Burnat, który od dwóch lat pracuje w Norwegii w zwykłym przedszkolu.

- Wtedy zaczynałem pracę. Być tyle godzin na zewnątrz, było wyzwaniem. Nie byłem do tego przyzwyczajony - przyznaje Burnat.

- Dzieci w Norwegii muszą być minimum kilka godzin na zewnątrz. To jest nawet napisane w podstawie programowej. To integralna część tutejszego wychowania. Dużo rodziców uważa, że dzieci mają przez to mniej alergii i bardzo rzadko chorują. W ogóle nie biorą antybiotyków. Dzieci są też spokojniejsze po takim spacerze - opowiada.

Biegać i skakać

W Polsce minimalny czas spędzany przez przedszkolaków na zewnątrz nie jest określony w podstawie programowej. W praktyce w wielu przedszkolach w deszczowe czy mroźne dni dzieci wcale nie wychodzą na świeże powietrze.

- Dziecko w tym wieku potrzebuje ćwiczyć ciało: biegać, skakać, wspinać się. W zamkniętym pomieszczeniu dzieci mają siedzieć cicho i nie biegać. Jest wiele przedszkoli, w których dzieci prawie nie wychodzą na dwór. Wychodzą tylko wtedy, kiedy jest ładna pogoda i to na pół godziny czy 40 minut - zauważa psycholog Agnieszka Stein.

Opór rodziców?

Redakcja "Uwagi!" TVN poprosiła dyrektor jednego z warszawskich przedszkoli, by zapoznała się z ideą leśnych przedszkoli i zastanowiła, jak mogłaby z niej skorzystać.

- Jak jest zimno, jak są niesprzyjające warunki, to pobyt w ogrodzie jest ograniczony. Wtedy to jest godzina, czasem półtorej. To też zależy od tego, jak dzieci są ubierane do przedszkola. Są na przykład boso w kaloszach - wyjaśnia Beata Maciejewska, dyrektor przedszkola numer 126 w Warszawie.

Zdaniem Maciejewskiej choć idea jest dobra, to napotka sprzeciw. - Opory będą z różnych stron, od rodziców, pedagogów. To jest inna specyfika pracy, trzeba by było trochę zmienić styl działania. To by była kwestia nie tylko czystości i estetyki, ale również zdrowia. Część rodziców jest przewrażliwiona i skłaniają się do tego, żeby dzieci oszczędnie korzystały z powietrza - mówi Maciejewska.

Opór rodziców?
Opór rodziców?UWAGA! TVN

"Pozwólmy dzieciom robić to, co robiliśmy sami"

Agnieszka Kudraszow, współzałożycielka "Puszczyka" przyznaje, że wysyłanie dzieci do leśnego przedszkola wymaga od rodziców zmiany sposobu myślenia.

- Dotyczy to czystości dzieci, sposobu odbierania ich z przedszkola. Już się przyzwyczaiłam, że wchodzę do sklepu z małym, błotnym potworem. Nie przeszkadza mi to - mówi.

- Chciałabym, żeby jak najwięcej dzieci w Polsce mogło doświadczyć takiego dzieciństwa. Żeby jak najwięcej codziennie wychodziło na podwórko. Żeby mogły bawić się i ubrudzić. Żeby miały okazję zadrapać się, poczuć szorstkość, biegać po nierównym podłożu, pogrzebać patykiem w ziemi. Żebyśmy rodzice pozwolili swoim dzieciom na to, co sami robiliśmy, jako dzieci - mówi Dorota Zaniewska, współzałożycielka leśnego przedszkola z Białegostoku.

CAŁY MATERIAŁ PROGRAMU "UWAGA!" TVN

Autor: tmw//now / Źródło: UWAGA! TVN

Źródło zdjęcia głównego: Uwaga TVN

Pozostałe wiadomości

Papież Franciszek miał spokojną noc i odpoczywa - przekazał w sobotę rano Watykan. Papież od ponad dwóch tygodni przebywa w szpitalu, gdzie walczy z obustronnym zapaleniem płuc.

Najnowszy komunikat w sprawie stanu zdrowia papieża

Najnowszy komunikat w sprawie stanu zdrowia papieża

Źródło:
Reuters

Ukraiński samolot prezydencki opuścił w sobotę Stany Zjednoczone i zmierza do Londynu - przekazała agencja Interfax-Ukraina, powołując się na informacje serwisu FlightAware. Nie ma oficjalnego potwierdzenia, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski znajduje się na pokładzie.

Ukraiński samolot prezydencki wyleciał z USA

Ukraiński samolot prezydencki wyleciał z USA

Źródło:
PAP

Agenci CBA na polecenie prokuratury zatrzymali byłego komendanta głównego policji Zbigniewa M. - przekazał rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński.

Były szef policji zatrzymany przez CBA. Tuż po wyjściu z samolotu

Były szef policji zatrzymany przez CBA. Tuż po wyjściu z samolotu

Źródło:
tvn24.pl, TVN24, PAP

Sekretarz stanu USA Marco Rubio stwierdził, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powinien przeprosić za swoją "antagonistyczną postawę" i "marnowanie czasu" podczas spotkania z Donaldem Trumpem w Białym Domu.

Sekretarz stanu USA: Zełenski powinien przeprosić za marnowanie czasu

Sekretarz stanu USA: Zełenski powinien przeprosić za marnowanie czasu

Źródło:
PAP

O kłótni w Białym Domu rozpisują się światowe media. "Podważone zostały zdolności mediacyjne Trumpa" - pisze francuski "Le Monde". "Trump poniża Zełenskiego" - twierdzi włoska "la Repubblica". O "żenującym widowisku" pisał hiszpański "El Pais".

"Żenujące widowisko", "najlepszy dzień dla Putina". Światowe media o kłótni w Białym Domu

"Żenujące widowisko", "najlepszy dzień dla Putina". Światowe media o kłótni w Białym Domu

Źródło:
TVN24, PAP, Bild, La Repubblica, El Pais, France24, Le Monde, CNN

Mieliśmy dwóch na jednego i taka awantura w Białym Domu nie zdarzyła się w najnowszej historii Stanów Zjednoczonych, jeżeli w ogóle kiedykolwiek - powiedział Wojciech Lorenz, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w programie #BezKitu, komentując burzliwy przebieg rozmów prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Białym Domu. - Celem prezydenta Zełenskiego miała być realizacja ukraińskiego interesu, czyli maksymalna normalizacja relacji ze Stanów Zjednoczonych, a zakończyło się katastrofą - przekonywał w magazynie "Polska i Świat" Adam Eberhardt, wicedyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.

Eksperci o możliwych scenariuszach po spotkaniu Trump-Zełenski. "Ciche dni" i "najgorsze, co może nas czekać"

Eksperci o możliwych scenariuszach po spotkaniu Trump-Zełenski. "Ciche dni" i "najgorsze, co może nas czekać"

Źródło:
TVN24

W tej straszliwej wojnie nigdy nie wolno nam mylić agresora z ofiarą - napisał w mediach społecznościowych Friedrich Merz, przyszły kanclerz Niemiec. To jeden z wielu głosów wsparcia dla Ukrainy i Wołodymyra Zełenskiego, który płynie ze strony europejskich przywódców po fiasku rozmów Zełenskiego z Donaldem Trumpem w Waszyngtonie. W innym tonie sprawę skomentował premier Węgier Viktor Orban. "Silni ludzie tworzą pokój, słabi ludzie tworzą wojnę" - napisał.

Europa wspiera Zełenskiego. Orban podziękował Trumpowi

Europa wspiera Zełenskiego. Orban podziękował Trumpowi

Źródło:
PAP/tvn24.pl

Szeryf hrabstwa Santa Fe Adan Mendoza na konferencji prasowej przekazał, że zwłoki amerykańskiego aktora Gene'a Hackmana i jego żony Betsy Arakawy leżały w ich domu od ponad tygodnia. Dodał, że na ciałach zmarłych nie stwierdzono żadnych urazów.

Nowe informacje o śmierci Gene'a Hackmana i jego żony

Nowe informacje o śmierci Gene'a Hackmana i jego żony

Źródło:
PAP

Premier Donald Tusk podpisał zarządzenia, które przedłużają do 31 maja 2025 roku obowiązywanie stopni alarmowych drugiego stopnia BRAVO oraz BRAVO-CRP na terenie Polski - przekazało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.

Stopnie alarmowe w Polsce. Jest decyzja premiera

Stopnie alarmowe w Polsce. Jest decyzja premiera

Źródło:
PAP
Druga Jałta? "Widzę jedynie źle przeprowadzone negocjacje"

Druga Jałta? "Widzę jedynie źle przeprowadzone negocjacje"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W piątek odbyło się spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w Białym Domu. Nie przebiegło ono zgodnie z planem - zakończyło się kłótnią w Gabinecie Owalnym. Zełenski wyjechał wcześniej niż planowano, nie odbyła się wspólna konferencja prezydentów, nie podpisali oni umowy w sprawie ukraińskich złóż. Oto najważniejsze wydarzenia z piątkowego wieczoru.

Kłótnia w Gabinecie Owalnym, odwołana konferencja, Zełenski wyjechał z Białego Domu

Kłótnia w Gabinecie Owalnym, odwołana konferencja, Zełenski wyjechał z Białego Domu

Źródło:
TVN24, PAP

Prezydent Wołodymyr Zełenski nie chce dostrzec "praktycznej rzeczywistości" wojny z Rosją, a Amerykanie mają dość "płacenia rachunku" za Ukrainę - oceniła piątek rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt. W piątek doszło do kłótni ukraińskiego przywódcy z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Białym Domu.

Rzeczniczka Białego Domu uderza w Zełenskiego. "Nie wydaje się, by też chciał zakończyć wojnę"

Rzeczniczka Białego Domu uderza w Zełenskiego. "Nie wydaje się, by też chciał zakończyć wojnę"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Dyrektor programowy Kolegium Europy Wschodniej Adam Balcer stwierdził, że prezydent USA Donald Trump postanowił urządzić Wołodymyrowi Zełenskiemu "ścieżkę zdrowia", licząc, że jak go "przeczołga", to prezydent Ukrainy pęknie i ukorzy się przed nim. Dodał, że Ukraina musi rozmawiać z USA, ale w porozumieniu z innymi krajami.

"Zakładali, że on pęknie i będzie pokaz siły". Zrobili Zełenskiemu "ścieżkę zdrowia"

"Zakładali, że on pęknie i będzie pokaz siły". Zrobili Zełenskiemu "ścieżkę zdrowia"

Źródło:
PAP

Nie wiem, czy możemy nadal robić interesy z prezydentem Ukrainy - powiedział przed Białym Domem Lindsey Graham. Republikański senator, który do tej pory słynął z mocnego wsparcia dla Ukrainy, stwierdził, że Wołodymyr Zełenski powinien albo "podać się do dymisji, albo przysłać kogoś, z kim można się dogadać".

Rano radził Zełenskiemu, by "nie dał się podpuścić". Teraz mówi o "kompletnej katastrofie"

Rano radził Zełenskiemu, by "nie dał się podpuścić". Teraz mówi o "kompletnej katastrofie"

Źródło:
PAP

Po tym, jak Donald Trump i Wołodymyr Zełenski wdali się w kłótnię w Białym Domu, amerykański prezydent zwołał zebranie swoich głównych doradców - donosi CNN, opisując kulisy fiaska rozmów obu prezydentów w sprawie umowy o zasobach mineralnych Ukrainy. Opisuje także moment, w którym amerykański prezydent podjął decyzję o zerwaniu rozmów z Zełenskim.

To wtedy Trump ostatecznie zdecydował. Kulisy zerwania rozmów

To wtedy Trump ostatecznie zdecydował. Kulisy zerwania rozmów

Źródło:
PAP

Spotkanie prezydentów USA i Ukrainy, Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego, zakończyło się ostrą, kilkuminutową kłótnią. Słowne starcie zaczęło się od pytania dziennikarza o "zbyt dużą sympatię do Władimira Putina".

Zaczęło się od pytania o "sympatię do Władimira Putina"

Zaczęło się od pytania o "sympatię do Władimira Putina"

Źródło:
PAP, Ukrinform

Rada Polityki Pieniężnej podczas styczniowego posiedzenia ponownie odrzuciła wniosek o podwyżkę stóp procentowych o 200 punktów bazowych, który poparła jedynie Joanna Tyrowicz. Pozostali obecni na posiedzeniu byli przeciw - podał NBP. Innych wniosków nie składano.

Padła propozycja dużej podwyżki stóp procentowych. Są wyniki głosowania

Padła propozycja dużej podwyżki stóp procentowych. Są wyniki głosowania

Źródło:
PAP
Następca Franciszka? "Możemy być mocno zaskoczeni"

Następca Franciszka? "Możemy być mocno zaskoczeni"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Początek marca przyniesie nam sprzyjające warunki do powstawania polarnych chmur stratosferycznych. To rzadkie zjawisko, któremu może towarzyszyć efektowna, tęczowa poświata. Jak powstają "perłowe" obłoki i w jaki sposób możemy je obserwować?

Nad Polską mogą pojawić się "perłowe" obłoki. Kiedy ich wypatrywać?

Nad Polską mogą pojawić się "perłowe" obłoki. Kiedy ich wypatrywać?

Źródło:
PAP, space.com, tvnmeteo.pl
"Akcja likwidacja". Małe szkoły będą znikać

"Akcja likwidacja". Małe szkoły będą znikać

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Miliarder Jeff Bezos, właściciel "The Washington Post", postanowił zaingerować w linię redakcyjną dziennika i ograniczyć publikacje w dziale opinii, bo jego zdaniem media nie muszą się starać o "obejmowanie wszystkich poglądów". - Ta historia pokazuje, że pomiędzy właścicielem a redakcją musi istnieć chiński mur - skomentowała działania właściciela Amazona zastępczyni redaktora naczelnego TVN24, redaktorka do spraw standardów i dobrych praktyk dziennikarskich Brygida Grysiak.

Pomiędzy właścicielem a redakcją "musi istnieć chiński mur"

Pomiędzy właścicielem a redakcją "musi istnieć chiński mur"

Źródło:
tvn24.pl

To smutny dzień dla wolności słowa w amerykańskim dziennikarstwie, które i tak jest w tej chwili w dużych opałach - mówił w TVN24 BiS Howell Raines, były redaktor naczelny dziennika "The New York Times" i laureat Nagrody Pulitzera. Odniósł się w ten sposób do ingerencji Jeffa Bezosa, właściciela "The Washington Post", w linię redakcyjną tej gazety.

Decyzja Bezosa i "ogromna strata dla amerykańskiego dziennikarstwa i wolności słowa"

Decyzja Bezosa i "ogromna strata dla amerykańskiego dziennikarstwa i wolności słowa"

Źródło:
TVN24 BiS

Magda Łucyan, dziennikarka Faktów "TVN" i TVN24, została laureatką Nagrody Radia ZET imienia Andrzeja Woyciechowskiego w kategorii "Dziennikarz dla planety". Łucyan jest autorką programu "Rozmowy o końcu świata" w TVN24. - Mam marzenie, by przestać prowadzić ten program, by nie był on już potrzebny, bym mogła powiedzieć, że końca nie będzie - mówiła laureatka.

Dziennikarka "Faktów" TVN i TVN24 Magda Łucyan z nagrodą "Dziennikarz dla planety"

Dziennikarka "Faktów" TVN i TVN24 Magda Łucyan z nagrodą "Dziennikarz dla planety"

Źródło:
TVN24

Przepełnione hotele w Hollywood, komplet rezerwacji u najlepszych makijażystek i fryzjerów oraz wzmożona ochrona przed słynnym Dolby Theatre. Przed fanami kina najbardziej ekscytująca noc w roku. Tym razem emocje są jeszcze większe niż zazwyczaj, bo w wyścigu o najcenniejsze trofeum filmowego świata nie ma wyraźnego faworyta. Przed niedzielną galą w Los Angeles o oscarowych szansach i przewidywaniach pisze Ewelina Witenberg.

Oscary 2025. Kto może wygrać, a kto powinien?

Oscary 2025. Kto może wygrać, a kto powinien?

Źródło:
tvn24.pl