Po powodzi w 1997 roku eksperci rynku motoryzacyjnego nie mają wątpliwości: w tym roku wiele zalanych aut trafi do komisów i na giełdy, kusząc potencjalnych klientów okazyjnymi cenami.
Przekręty sprzed 13-lat
- W 1997 roku natychmiast pojawiły się firmy, które odkupywały samochody od osób z zalanych miejscowości, rozbierały je na części, suszyły, składały, po czym próbowały sprzedać - przypomina Janusz Peszak z katowickiego biura rzeczoznawców Promobil.
Podobny scenariusz
W tym roku wysyp trefnych aut spodziewany jest latem. Kilka tygodni potrwa zamaskowanie przeszłości takich wozów i doprowadzenie ich do stanu "używalności".
Jak uniknąć rozczarowania
- Zalany samochód po prostu śmierdzi. Tego zapachu nigdy całkowicie nie uda się wyeliminować - podpowiada Janusz Peszak. Eksperci radzą również, aby sprawdzać numery rejestracje pojazdów i uważać na brak książki serwisowej pojazdu. - Najlepiej udać się do autoryzowanej stacji serwisowej danej marki i poprosić o sprawdzenie czy komputer samochodu sygnalizuje wystąpienie jakiś błędów. To trochę kosztuje, ale da nam pewną odpowiedź. Reakcja sprzedającego na taką propozycję też zresztą sporo nam może powiedzieć o jego intencjach - mówi Peszak.
Źródło: Dziennik Zachodni
Źródło zdjęcia głównego: PAP